Felietony

Dzień, w którym zatrzymał się internet, czyli co szykują firmy w proteście przeciwko ustawie antypirackiej

Michał Majchrzycki
Dzień, w którym zatrzymał się internet, czyli co szykują firmy w proteście przeciwko ustawie antypirackiej
Reklama

Nie tylko członków i symaptyków Partii Piratów oraz miłośników sieci BitTorrent wkurzają kolejne plany władz ograniczania dostępu do plików w internec...


Nie tylko członków i symaptyków Partii Piratów oraz miłośników sieci BitTorrent wkurzają kolejne plany władz ograniczania dostępu do plików w internecie. Zwolennicy otwartej sieci zyskali właśnie potężną pomoc w postaci największych amerykańskich firm i organizacji internetowych - Google’a, Facebooka, Mozilli czy Yahoo. We wspólnej koalicji planują oni... zatrzymać internet.

Reklama

Czy jest ktoś, komu podoba się SOPA (Stop Online Piracy Act)? Nawet ci, którzy popierali amerykańską propozycję ustawy, która ma umożliwić wnoszenie nakazów sądowych wobec stron łamiących lub pozwalających na łamanie praw autorskich, zaczęli się stopniowo wycofywać. Na przykład GoDaddy zbojkotowany przez internautów.

Kontrowersyjną ustawę będą zwalczać też wielkie firmy internetowe, które już zapowiedziały rychłe protesty w ramach koalicji Net Coalition. Wśród nich znalazły się takie spółki i organizacje jak m.in.:

  1. AOL
  2. eBay
  3. Facebook
  4. Google
  5. LinkedIn
  6. Mozilla
  7. OpenDNS
  8. PayPal
  9. Twitter
  10. Wikimedia
  11. Yahoo!

Jak konkretnie chcą firmy walczyć z SOPA? Zatrzymując internet. Trwają właśnie rozmowy między zainteresowanymi, podczas których wyłoniona zostanie odpowiednia data. W trakcie akcji wszystkie strony internetowe podmiotów biorących udział w proteście będą niedostępne. Jeżeli do tego dojdzie, przez 24 godziny będziemy mieli poważne problemy z korzystaniem z dobrze znanych usług internetowych.

Akcja ma na celu pokazać, do czego może doprowadzić wdrożenie SOPA. Dlaczego zdecydowano się na aż tak radykalny krok? W gruncie rzeczy nie dziwię się wielkim firmom, które protestują przeciwko SOPA. Jeżeli ustawa zostanie przyjęta przez amerykańskie władze, uderzy ona mocno w ich interesy - nie tylko na terenie USA, ale również całego świata.


Blokowanie serwisów i stron, które naruszają prawa autorskie jest możliwe bowiem również wobec witryn spoza Stanów Zjednoczonych. Ponieważ SOPA niejasno określa kryteria, kto podpada pod paragraf, może to stworzyć pole do ogromnych nadużyć. Może nawet cenzury, jak jakiś czas temu pokazywał Jan Rybczyński na przykładzie Warner Bros.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy odbędzie się blokada internetu, można jednak przypuszczać, że będzie to miało miejsce 23 stycznia. Dzień później amerykański Senat będzie debatował nad przyjęciem SOPA. Na razie internauci mogą protestować na własną rękę - na przykład pobierając dodatek do przeglądarki Chrome informujący nas o stronach popierających ustawę antypiracką.

Reklama


Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama