Felietony

Dzięki temu rozszerzeniu do Chrome przestaniesz być mięczakiem

Maciej Sikorski

Fan nowych technologii, ale nie gadżeciarz. Zainte...

Reklama

Porzekadło głosi, że Nie matura, a chęć szczera zrobi z ciebie oficera. Mądrość ludowa przypomniała mi się dzisiaj, gdy czytałem o pewnym rozszerzeniu...

Porzekadło głosi, że Nie matura, a chęć szczera zrobi z ciebie oficera. Mądrość ludowa przypomniała mi się dzisiaj, gdy czytałem o pewnym rozszerzeniu do przeglądarki - dzięki niemu człowiek przestaje być mięczakiem, zaczyna walczyć o swoje. W mailach. Maszyna zaczyna śledzić to, co piszemy i zwraca nam uwagę, jeśli jesteśmy zbyt ulegli, słabi, miękcy. Dobre narzędzie do tworzenia twardych negocjatorów? Tak, o ile chcemy, by tymi negocjatorami były komputery...

Reklama

Wspomniany przeze mnie produkt nosi nazwę "Just Not Sorry". Jest darmowe, łatwo to ściągnąć i uruchomić. Jak działa? Wyłapuje w pisanych mailach słowa uznawane za przejaw słabości - w wersji angielskiej jako przykłady podaje się sorry czy just. Te wyrazy są podkreślane niczym błędy, a osoba pisząca maila dowiaduje się, że częste ich używanie raczej jej nie pomoże: załatwiając swoje sprawy, prowadząc biznes, próbując przekonać do własnego zdania nie należy okazywać słabości. Z takiego założenia wychodzą twórcy rozszerzenia, tego chcą nauczyć użytkowników. Przede wszystkim kobiety - z myślą o nich stworzyły to... inne kobiety.


I co Wy na to? Przyznam szczerze, że wierzę w dobre intencje autorów projektu. Zakładam, że rzeczywiście spora grupa ludzi nadużywa słów wspomnianych wyżej, czasem przeprasza nawet za to, że żyje. Takim osobom faktycznie trzeba wytłumaczyć, że nie mogą być zbyt uległe, bo to im szkodzi: w szkole, w pracy, w domu. Nie chodzi o to, by zawsze stawiać na swoim, ale o to, by nie odpuszczać za każdym razem. Pewnie niejeden młody przedsiębiorca z dobrym pomysłem przegrał, bo nie wierzył we własne siły i przepraszał za to, że zawraca głowę komuś, kto mógł mu pomóc i jednocześnie na tym zyskać. Z tego punktu widzenia działanie można uznać za słuszne, ale...

Czy rzeczywiście powinniśmy powierzać rolę mentora maszynie? Czy efektem korzystania z tego rozszerzenia będzie budowanie pewności siebie u rzeszy ludzi? Mam spore wątpliwości. Raczej przyzwyczają się oni do tego, że w istotnych sprawach najlepiej korzystać z pośrednictwa maszyny - ona pomoże, ona poprawi, ona doda odwagi. Skutek może być taki, że odważna stanie się maszyna. Na razie będzie to odwaga zaprogramowana przez człowieka, ale wraz z rozwojem sztucznej inteligencji może się ona usamodzielniać. Efekt?


Efektem będzie sytuacja, w której asystenci typu Siri czy Cortana staną się nie tylko pomocnikiem, ale wręcz lepszą stroną człowieka. Odporną, inteligentną, twardą, ale sympatyczna, zabawną, analizującą. Człowiek rzuci hasło "Cortana, napisz maila do szefa i wyjaśnij, dlaczego się z nim nie zgadzam". I Cortana to zrobi. A nim do tego dojdzie, może przybywać rozszerzeń, dzięki którym człowiek w komunikacji z innymi stanie się uprzejmy, twardy, dowcipny - wszystko będzie zależeć od sytuacji, adresata, formy. To przerzucanie odpowiedzialności na maszyny. Te ją przyjmą, bo nie mają wyboru, lecz w dłuższej perspektywie może to oznaczać problem dla człowieka.

Wbrew temu, co twierdzą autorzy rozszerzenia, "Just Not Sorry" nie sprawi, że ktoś przestanie być mięczakiem i będzie walczył o swoje. Może natomiast uzależnić się od wsparcia maszyny i stwierdzić, że bez niej nie da rady walczyć o swoje. Od jakiegoś czasu podkreśla się, że postępuje uzależnienie jednostek i mas od smartfona z Internetem, ten wątek jedynie pogłębi problem. Czekam na rozszerzenie, dzięki któremu maszyna zdobędzie zdolności negocjacyjne - po co człowiek ma walczyć o pracę czy lepszą pensję, skoro może to za niego zrobić asystent. Żeby było ciekawiej, będzie się on komunikował z innym asystentem. Człowiek przestanie się stresować pisaniem/czytaniem maili...

Reklama


Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama