Felietony

To było naiwne sądzić, że dzięki RODO pozbędziemy się natrętnych telemarketerów

Grzegorz Ułan

Ci z Was, którzy śledzili moje dotychczasowe wpisy...

2

Początkowo nie wiedziałem jak podejść do tego tematu, tak istotnego dla wielu stron. Telemarketing to jednak zawód, który pozwala wielu osobom, zwłaszcza na studiach dorobić. Z drugiej strony słuchawki jednak jesteśmy my, którym często ich praca zatruwa życie. Mam więc nadzieję, że ktoś ten problem dostrzeże i stworzy mechanizmy, które pozwolą nowe regulacje RODO skuteczniej egzekwować od film telemarketingowych.

Można się zastanowić w takim razie jaki jest sens takiej pracy, ich działań i wysiłków, skoro z każdej strony słyszy się jedynie narzekania, że dzwonią, niewiadomo skąd i niewiadomo skąd mają numer, wciskają kit i zajmują czas. Najwidoczniej jednak to się kręci, skoro daje efekty, firm nie ubywa i ogłoszeń tego typu pracy również nie brakuje.

Do tego stopnia, że kierujący takimi działami w firmach zamiast dostosować się do nowych regulacji związanych z RODO, szkolą swoich telemarketerów jak je omijać, jak wprowadzać w błąd, by osiągnąć tylko zamierzony cel rozmowy telefonicznej.

Dziś na Money.pl przeczytałem opis modelu postępowania takich firm w przypadku, gdy klient po drugiej stronie słuchawki się stawia i domaga się informacji skąd telemarketer ma jego numer. Dla przypomnienia, zgodnie z nowymi regulacjami to dzwoniący winien bez jakiejś zachęty sam z siebie się przedstawić, poinformować kto jest administratorem danych, w których są posiadaniu i w jakim celu są przetwarzane.

Co z kolei robią telemarketerzy? Od razu atakują swoją wyuczoną gadką sprzedażową lub zachęcająco do udziału w jakimś wydarzeniu czy pokazie, nie dając dojść do słowa dzwoniącemu.

Jasne, można w każdej chwili rzucić słuchawką, dodać numer do zablokowanych i zapomnieć, ale to nie o to tu chodzi, większość z nas teraz może te dane po prostu usunąć z film telemarketingowych. Nowe regulacje dają nam szereg praw w zakresie ochrony naszych danych, według których wystarczy na przykład nasza ustana deklaracja wypowiedziana przez słuchawkę, iż nie życzymy sobie dalszego przetwarzania naszych danych i żądamy ich natychmiastowego usunięcia.

Telemarketerzy jednak zostali wyuczeni na nowo, jak sobie radzić z takimi klientami i na pytanie skąd mają numer telefonu odpowiadają na przykład tak:

Odpowiada, że nie mają mojego numeru telefonu, zewnętrzna firma ich łączy i oni żadnych moich danych nie przetwarzają. Pytam o nazwę i dane kontaktowe tej firmy. Pan telemarketer nie wie, poleca skontaktowanie się z biurem obsługi. Poza tym proponuje podanie im mojego numeru telefonu w celu dodania mnie do ignorowanych, co w praktyce zapewne będzie znaczyć, że firma, która posiada moje dane, dalej będzie mnie łączyć z innymi firmami telemarketingowym.

Tak więc mamy nowe, super, hiper, duper prawo, wspaniałe narzędzia, a i tak nie możemy ich wykorzystać, bo egzekwowanie nowego prawa jest niezwykle trudne. Nadal trzeba się mocno nagimnastykować, wysyłać tony pism, by się wypisać z jakiejś głupiej bazy, w której niewiadomo jak się znaleźliśmy. Nawet jak się uda, zaraz się okazuje, że chwilę wcześniej została sprzedana komu innemu. Wracamy do punktu wyjścia, niestety, a miało być tak pięknie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu