Felietony

Dwa tygodnie z ekspresem kapsułkowym. Miłości z tego nie będzie

Kamil Świtalski
Dwa tygodnie z ekspresem kapsułkowym. Miłości z tego nie będzie
Reklama

Przez ostatnich kilkanaście dni raczyłem się kawą z kapsułkowego ekspresu. Nespresso Vertuo POP ma kilka mocnych argumentów na swoją korzyść, ale nie powiem by skradł me serce.

Nie jestem kawowym snobem, ale...

Ten tekst zacznę może od tego jakie jest moje podejście do kawy. Jaką kawę lubię. Co w kawie cenię. Bo myślę, że podejście do tematu ma ogromne znaczenie.

Reklama

Na co dzień piję kawę przelewową. Mam swój ulubiony Moccamaster — ekspres-klasyk. Ani najlepszy w swojej klasie, ani najgorszy. Taki typowy średniak, który jest znanym, lubianym i cenionym sprzętem. Mam też kilka swoich ulubionych palarni kawy, z których to kupuję ziarna typowo pod przelew. Różne — czasem tańsze, czasem droższe. Staram się jednak stawiać na paczki które wypalone były niedawno. Bardziej kwaśne, niż mniej kwaśne — bo na co dzień kawę piję czarną. Bez cukru i dodatków.

Kiedy jestem poza domem i odwiedzam dobrą kawiarnię, zdarza mi się zamówić coś bardziej szalonego niż szybki przelew. Czasem jest to perfekcyjny flat white, czasem idealny towarzysz deseru w formie capuccino, ale nie stronię też od espresso. Ale wiecie, takiego dobrego, pełnego smaku i aromatu, w którym czuć coś więcej niż gorycz i przepalenie.

W skrócie: nie wydaję na kawę fortuny, nie mierzę czasu parzenia co do milisekundy, nie pilnuję temperatury co do stopnia — a ponadto ze smakiem wypijam ziarna wypalone dawniej niż dwa tygodnie temu. Ale też "kawa plujka" z najtańszych ziaren dostępnych w lokalnym dyskoncie niekoniecznie jest tym, co chciałbym pić na co dzień.

Zamieniam przelew na kapsułkę

Nespresso zaproponowało mi testy ekspresu Vertuo POP. Zgodziłem się z przyjemnością, jako że z produktami marki miałem do czynienia wielokrotnie na rozmaitych eventach i w hotelowych pokojach, wiedziałem mniej-więcej czego mogę się spodziewać. Liczyłem na prostotę obsługi, niewielki rozmiar i jakość która nie zmiecie mnie z nóg, ale będzie jak najbardziej w porządku. I trochę się pomyliłem, a trochę nie.

Dotarł do mnie ekspres w prawdopodobnie najgorszym z możliwych wariantów kolorystycznych — czarno-czerwony. Nie urzekł mnie wyglądem, ale spokojnie — w ofercie jest ich w sumie sześć. I myślę, że każdy będzie prezentował się lepiej, ale tutaj akurat sporo rozbija się o indywidualne gusta. Jedno jest pewne — wybór jest.

Montaż i podłączenie — banalnie proste. Wyjmujemy ekspres z pudełka, podłączamy do prądu, montujemy pojemnik na wodę oraz podstawkę w którą wlewać sie będą resztki płynów. Albo i nie montujemy tej ostatniej, jeśli korzystamy z wysokich szklanek, by te zmieściły się pod niewielkich rozmiarów ekspresem — tutaj już sprawa indywidualna.

Poza tym otwieramy ekspres, wkładamy kapsułkę, naciskamy przycisk i... kawa gotowa.

Reklama

Łatwy w obsłudze, łatwy w czyszczeniu

Tym co podobało mi się w Nespresso Vertuo POP bez wątpienia była dostępność i prostota całej konstrukcji. Otwieramy ekspres, by włożyć kapsułkę. Otwieramy ekspres, by wykorzystana kapsułka trafiła do specjalnego pojemnika. W instrukcji znajdziemy zaś  wskazówki związane z  tym odkamieniać ekspres. Pojemnik na wodę wkładamy i wyjmujemy jak chcemy i kiedy chcemy. To po prostu działa — zaś parzenie kawy ogranicza się wyłącznie do wciśnięcia przycisku. Idealnie, zwłaszcza na trudne poranki, kiedy nie mamy siły myśleć, ważyć, kombinować. Tutaj kawę zaparzymy nawet na wpół śpiąc.

Wszystko proste, ale z aplikacją

Ekspres Nespresso Vertuo POP to prosta w obsłudze sprawa, ale mamy 2023. To czas, w którym wszystko ma swoją aplikację. Po co? Dobre pytanie.

Reklama

Bardziej z kronikarskiego obowiązku niż faktycznej chęci zainstalowałem aplikację Nespresso. Musiałem sprawdzić co w trawie piszczy i po co ona w ogóle komu potrzebna. Jeżeli oczekujecie odpowiedzi na to pytanie to nie mam dla was dobrych wiadomości — bo nie mam najmniejszego pojęcia.

Wiem natomiast, że by z niej skorzystać i sparować z nią ekspres do kawy niezbędne jest konto w Nespresso. Jako że w aplikacji jest również sklep gdzie raptem kilka kliknięć dzieli nas od zakupów — rozumiem po co konto w Nespresso. Nie rozumiem jednak dlaczego nie mogłem za pośrednictwem technologii Bluetooth sparować go bez konta.

Ale nie rozumiem też po co w ogóle miałbym tę aplikację do ekspresu instalować. By sprawdzić jego numer seryjny? Zobaczyć czy akurat parzy kawę czy jest gotowy do parzenia kawy? Najbardziej sensownym wytłumaczeniem wydaje sie kwestia pobierania i instalowania aktualizacji oraz poprawek bezpieczeństwa. Ale w takim razie: po co zmuszać użytkowników do tworzenia tam konta? Nie wiem — kwestia dość dyskusyjna.

Nespresso Vertuo POP, a kwestia smaku

Moje doświadczenia z ekspresowymi ciśnieniami może i nie są duże, ale zawsze były to zupełnie inne sprzęty niż kapsułkowe Nespresso. W paczce testowej poza ekspresem znalazły się także dwa zestawy kaw — klasyczne, 40ml, espresso oraz kawa waniliowa (230 ml). I mówiąc że żadna mnie nie urzekła swoim smakiem - bedę dość delikatny w opisywaniu swoich odczuć.

Ba, wspomniana kawa waniliowa nawet z dodatkiem mleka (które uszlachetnia nawet tanią plujkę, jak wszyscy wiemy) nie należała do przyjemnych napitków. To kawa, której 10 kapsułek kosztuje 35 złotych. W mojej opinii — to jednak trochę przesada za 125 gramów marnej jakości, w moim odczuciu, kawy. Ale dobrze, powiedzmy że rzecz tutaj rozbija się o gusta, a ja sie po prostu nie znam — i nie ma co dyskutować.

Reklama

Espresso samo - dla mnie nie do wypicia. A już na pewno nie z przyjemnością. Ale to właśnie to espresso sprawiło, że w mojej głowie pojawiła się myśl, że chciałbym mieć taki ekspres w domu. Tak, wciąż jest kosmicznie drogie, ale jest też szalenie wygodne w przygotowaniu. Ze spienionym mlekiem smakowało akceptowalnie, ale kiedy skorzystałem z takich szocików espresso w napojach z sokiem pomarańczowym lub tonikiem — byłem bardziej niż usatysfakcjonowany.

...i wtedy właśnie pomyślałem, że skoro właśnie po to głównie chciałbym móc przygotowywac w domu espresso, nie potrzebuję wcale ekspresu kolbowego (za kilka tysięcy złotych) do którego musiałbym tez dokupić nowy młynek (za kolejnych kilka tysięcy złotych). To napoje które piję z przyjemnością — ale nie na co dzień, a kilkanaście-kilkadziesiąt razy w roku.

Ekspres jest tani, kawa droga

Kapsułki wykorzystałem, z ekspresem już się pożegnałem. Czy zatęsknię? Za espresso — jak najbardziej. I jako że zbliża się sezon letni gdzie chłodnej kawy będę pił więcej, chyba czas wyposażyć się w ekspres kapsułkowy.

Czy konkretnie ten? Raczej nie - bo choć jest on kompaktowych rozmiarów, to na rynku są też mniejsze konstrukcje — i chętniej postawiłbym właśnie na jedną z nich. Ale wizja domowego espresso — nawet jesli jest ono dalekie od ideału z porównaniem do tych które pijam w moich ulubionych kawiarniach — do mnie jak najbardziej przemawia.

Przy kilku kawach w miesiącu — koszt kapsułek nie będzie aż tak bardzo porażający, a jak wspomniałem — do moich potrzeb ich jakość schodzi na drugi plan. Niestety, każdy decydujący się na taki sprzęt musi liczyć się z tym, że tanio nie jest. A wybór kaw także nie jest jakiś spektakularnie wielki (w sumie jest ich raptem ponad 30)...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama