Przeglądarki internetowe

DuckDuckGo nie takie święte? Przeglądarka pozwoliła na śledzenie użytkowników Microsoftowi

Kacper Cembrowski
DuckDuckGo nie takie święte? Przeglądarka pozwoliła na śledzenie użytkowników Microsoftowi
20

DuckDuckGo jest znane z ogromnej dbałości o prywatność swoich użytkowników. Wygląda jednak na to, że żadna firma nie jest nieskazitelna.

DuckDuckGo nie jest tak nieskazitelne, jak można było przypuszczać

DuckDuckGo posiada swoją aplikację na urządzeniach mobilnych z systemami Android i iOS, wyszukiwarkę internetową, a wkrótce doczeka się przeglądarki na komputerach z macOS w pierwszej kolejności. Firma z kaczką w logo od zawsze imponuje tym, że ucina wszelkie śledzenie działalności użytkowników - a niedawno informowaliśmy nawet, że DuckDuckGo pracuje nad narzędziem, które uchroni użytkowników Androida przed śledzeniem.

Jak donosi Bleeping Computer, badacz ds. bezpieczeństwa, Zach Edwards, napisał na Twitterze, że „podczas gdy DuckDuckGo blokuje moduły śledzące Google i Facebooka, pozwala na dalsze działanie modułów śledzących firmy Microsoft”. Firma wyjaśnia, że ​​„ten problem występuje w przeglądarkach i dotyczy tylko witryn innych niż DuckDuckGo”.

Umowa z Microsoftem zmieniła pewne rzeczy

To jednak dość marne tłumaczenie, szczególnie mając na uwadze, że testy oficjalnie wykazały, iż przeglądarka zezwalała na moduły śledzące powiązane z domenami Bing i LinkedIn, jednocześnie blokując wszystkie inne moduły śledzące. Tweet Edwardsa wywołał wystarczająco dużo szumu w internecie, żeby zwrócić uwagę dyrektora generalnego DuckDuckGO, Gabriela Weinberga. Mężczyzna postanowił wyjaśnić całą sytuację, przyznając, że przeglądarka celowo pozwala na śledzenie witryn firmy Microsoft przez strony trzecie ze względu na umowę. W oświadczeniu czytamy:

Kiedy ładujesz wyniki wyszukiwania, jesteś całkowicie anonimowy, wliczając w to reklamy. W przypadku reklam współpracowaliśmy z firmą Microsoft, aby zapewnić ochronę ich kliknięć. Na naszej stronie z reklamami publicznymi „Microsoft Advertising nie wiąże Twojego zachowania związanego z klikaniem w reklamy z profilem użytkownika”. W przypadku blokowania elementów śledzących innych niż wyszukiwania (np. w naszej przeglądarce) blokujemy większość elementów śledzących innych firm. Niestety nasza umowa syndykacji wyszukiwania firmy Microsoft uniemożliwia nam robienie więcej w odniesieniu do stron należących do firmy Microsoft. Mimo wszystko, nieustannie naciskamy i spodziewamy się, że wkrótce będziemy robić więcej.

DuckDuckGo - winne czy niewinne?

Cóż - technicznie rzecz biorąc, użytkownicy nie są śledzeni. Mimo wszystko, firma która sami szczyci się tym, że każdy może czuć się całkowicie bezpiecznie, nie powinna decydować się na umowę, w ramach której są zmuszeni dopuszczać moduły śledzące Microsoftu, nawet takich w teorii “nieszkodliwych”.

W dzisiejszych czasach prywatność w sieci jest niezwykle istotna. Oczywiście, wiele ogromnych firm otwarcie przyznaje się do śledzenia aktywności - a my, użytkownicy, bardzo często świadomie się na to godzimy. Sytuacja wygląda jednak całkowicie inaczej w momencie, w którym firma deklaruje swoją “nieskazitelność” w danej kwestii - wtedy albo stuprocentowo chronisz prywatności, albo pozwalasz na pewne luki i nie mydlisz klientom oczu. Śledzenie to śledzenie, ot co.

Warto w tym miejscu również zaznaczyć, że to nie pierwsza niejasna sytuacja z DuckDuckGo. Twórcy wyszukiwarki co jakiś czas muszą mierzyć się z kolejnymi kryzysami, jak chociażby tym o wolności słowa, który wybuchł przy okazji rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Ogromne niezadowolenie wśród użytkowników wywołała również decyzja o tym, że z wyszukiwarki zostaną całkowicie usunięte wszelkie pirackie treści - co jednak powinno być dosyć zrozumiałe, ze względu na narażanie prywatności na torrentach.

Źródło: Depositphotos

Po wnikliwym artykule Lawrence’a Abramsa na Bleeping Computer, DuckDuckGo wysłało oświadczenie do redakcji w celu dokładniejszego wyjaśnienia niektórych rzeczy:

Zawsze bardzo uważaliśmy, aby nigdy nie obiecywać anonimowości podczas przeglądania, ponieważ szczerze mówiąc, nie jest to możliwe, biorąc pod uwagę, jak szybko trackery zmieniają sposób, w jaki działają, aby ominąć zabezpieczenia i narzędzia, które obecnie oferujemy. Kiedy większość innych przeglądarek na rynku mówi o ochronie przed śledzeniem, zwykle odnosi się do ochrony plików cookie innych firm i ochrony przed odciskami palców, a nasze przeglądarki dla iOS, Androida i naszej nowej wersji beta Maca nakładają te ograniczenia na skrypty śledzące innych firm, w tym te od Microsoftu.

Mówimy tutaj o ponadprzeciętnej ochronie, której większość przeglądarek nawet nie próbuje — to znaczy o blokowaniu skryptów śledzących innych firm, zanim załadują się na stronach internetowych innych firm. Ponieważ robimy to tam, gdzie możemy, użytkownicy nadal uzyskują znacznie lepszą ochronę prywatności dzięki DuckDuckGo niż w przypadku korzystania z Safari, Firefox i innych przeglądarek. Opublikowany przez nas post na blogu opisuje rzeczywiste korzyści, jakie użytkownicy czerpią z tego podejścia, takie jak szybszy czas ładowania (średni spadek o 46%) i mniej przesyłanych danych (średni spadek o 34%). Naszym celem zawsze było zapewnienie jak największej prywatności, domyślnie bez żadnych skomplikowanych ustawień.

Co Wy sądzicie o zachowaniu DuckDuckGo? Traktujecie ten incydent jako jednorazowy przypadek, na który można przymknąć oko, czy raczej widzicie w tym sporą winę firmy i brak konsekwencji? Dajcie znać w komentarzach.

Źródło: Bleeping Computer

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu