Technologie

Budynek szkoły w Malawi wydrukowano w 3D. Dzieci już korzystają.

Maciej Gorczyński
Budynek szkoły w Malawi wydrukowano w 3D. Dzieci już korzystają.
Reklama

Pierwsza rzecz, którą się wybiera na stronie Palari.com to rodzaj płatności: kartą albo bitcoinami. Trudno powiedzieć, skąd ta różnica, ale jeśli płaci się bitcoinem, opcjonalne projekty są niedostępne, kupujesz „Rancho Mirage” albo nie kupujesz. Przy karcie sprawy mają się lepiej, wybierasz z pięciu różnych projektów, w każdym wypadku obowiązuję cię depozyt w wysokości 1000 dolarów („… secure your 3D-printed home with a fully refundable deposit”). Nie musisz mieć działki, to problem – jak się wyraźnie mówi – późniejszy, teraz zastanów się nad elementami wnętrza, których wydruk zamówisz. 

Jeśli zdecydujesz się np. na „Mighty Quatro”, z drukarki 3D wyjdą dwie sypialnie i dwie łazienki, rozmieszczone na 350 metrach kwadratowych modnej, minimalistycznej bryły. Musisz przygotować się na wydatek co najmniej 385 tysięcy dolarów, a raczej znacznie więcej, ponieważ ściśle można określić koszt samego domu, ceny reszty działań, począwszy od fundamentów, przez kanalizację po transport na miejsce – są określone: „od”.

Reklama

Nawet jeśli wydruk postępuje błyskawicznie, to pewna rzecz przypomina tradycyjny biznes deweloperski: domu nie ma, kupuje się przysłowiową dziurę w ziemi, choć w tym wypadku należałoby mówić o zapasach filamentu. Pierwsza inwestycja Palari.com ma być ukończona jesienią 2021 roku w Desert Hot Springs, niedaleko Palm Springs. Tu jest również pewien haczyk – czy udogodnienie? – lokalizacji nie można sobie wybrać, gdyż ambicją firmy jest tworzenie ekologicznych osiedli drukowanych domów. Zgrabnie zmontowany film z drona pokazuje, gdzie domy będą stały; zgodnie z nazwą wygląda to właściwie na pustynię. Ale bez uprzedzeń, amerykańskie oko może widzieć w tym coś znacznie atrakcyjniejszego. Na innym filmie można zobaczyć, jak w mniej niż 24 godziny drukuje się pomieszczenie o powierzchni 10 metrów kwadratowych.

Na czym polega ekologiczność przedsięwzięcia? Przemysł budowlany jest odpowiedzialny za 11% światowej emisji gazów cieplarnianych i – jak zauważają badacze – jest to liczba, która może tylko rosnąć, ponieważ masowa technika budowlana jest wyjątkowa odporna na wszelkie próby poprawy w kierunku bardziej zrównoważonych relacji ze środowiskiem. Drukowanie nie jest zeroemisyjne, ale jest procesem, w którym nic się nie marnuje, nie powstają odpady znane z placów budowy, a niektóre wymagające materiałów i pracy czynności, jak te związane ze większymi i mniejszymi spoinami, redukuje do niemal do zera. Jest to również działalność w zasadzie kompletnie skomputeryzowana i zautomatyzowana – według danych Palari Homes postawienie domu wymaga 5% fizycznej pracy niezbędnej do wzniesienia budynku metodami konwencjonalnymi. Prefabrykaty domu trzeba oczywiście dostarczyć na miejsce, ale to właściwie jedyny etap, na którym trzeba skorzystać z emisyjnych ciężarówek, nie ma potrzeby nieustannego zaopatrywania placu budowy.

Palari Homes to właściwie projekt lokalny, niemniej okazuje się, że i w wielkim przemyśle budowlanym jest miejsce na podobne, zielone rozwiązania. Firma Holcim, cementowy gigant ze Szwajcarii obecny w 80 krajach, który budował jeszcze Kanał Sueski, zaprezentowała na tegorocznym architektonicznym Biennale w Wenecji „Striatusa” – od początku do końca wydrukowany most, który daje początek „nowemu językowi betonu”, jak to literacko opisano na stronie Holcim.com. Most został zaprojektowany przez sławne biuro Zahy Hadid oraz Block Research Group w ten sposób, by siły nośne zapewniała przede wszystkim geometria, a nie ilość materiału („strength through geometry”). Jak mówi Shajay Bhooshan z Zaha Hadid Architects, druk umożliwia materializację najdoskonalszych idei budowniczych mostów rzymskich i renesansowych, a warstwowa technika 3D przypomina tradycyjne metody stosowane w budowie sklepień w starożytnym Meksyku i Nubii. Podobnie jak w domach Palari przy budowie Striatusa nie powstały żadne odpady, zminimalizowano ilość materiału, a ponieważ elementy nie są połączone na stałe, most może być łatwo przemieszczany tam, gdzie jest potrzebny. Efekt można obejrzeć w weneckim Giardini della Marinaressa.

W niewielkim L’Isle d’Abeau w okolicach Lyonu Holcim razem ze startupem XTreeE, specjalizującym się w wielkoskalowym druku 3D, otworzył centrum R&D, w którym bada możliwości i zastosowania różnego rodzaju mieszanek cementowych. Z tej drukarni wyszedł czterometrowy wspornik dachu placu zabaw w Aix-en-Provence, który ma być pierwszym elementem budowlanym sprzedawanym seryjnie w Europie. W afrykańskim Malawi Holcim wspólnie z brytyjską organizacją rządową rozwija projekt drukowania niewielkich domów za mniej niż 10 tysięcy dolarów. W Salimie, mieście w Regionie Centralnym Malawi, dzieci, które wcześniej musiały chodzić 5 kilometrów do szkoły, rozpoczęły w lipcu naukę w szkole, którą Holcim we współpracy z 14Trees wydrukował w 15 godzin. Według Unicef tylko w Malawi brakuje 36 tysięcy szkół, a na jednego nauczyciela przypada 115 uczniów; dyrektor 14Trees, Francois Perrot, szacuje że z użyciem techniki drukowania lukę można zapełnić w 10 lat – co tradycyjnemu budownictwu musiałoby zająć około 70. W Lilongwe, stolicy Malawi, pilotażowo drukuje się ściany domów, które mają być transportowane do interioru – jedna ściana powstaje w 12 godzin. Rzecz da się przyspieszyć jeszcze bardziej, zarazem obniżając koszty i emisję gazów cieplarnianych – w tym celu planuje się produkcję filamentu na miejscu i trenuje lokalne zespoły obsługi drukarek.

Idea staje się powszechna. W zeszłym roku Tvasta Manufacturing Solutions wydrukowało pierwszy dom w Indiach, gdzie 65 milionów ludzi mieszka w slumsach, a milion nie ma żadnego dachu nad głową. W sierpniu 2020 Tim Shea, siedemdziesięcioletni bezdomny z amerykańskiego Austin, został pierwszym w USA człowiekiem, który za darmo dostał wydrukowany dom. 46 metrów kwadratowych, kuchnia, łazienka, niewielki salon i znacznie wyższa – w zestawieniu z tradycyjnym budownictwem – odporność na huragany. Ale najważniejsze, mówi Shea, że dom jakby owija się wokół niego, dając niezwykłe poczucie bezpieczeństwa. ICON, firma która dom postawiła, we wspólnym projekcie z NASA przygotowuje się do budowy bazy na Księżycu.

Źródło: 1, 2, 3, 4, 5

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama