Militaria

Rzeczywistość dogoniła filmy. Drony na Ukrainie będą jeszcze bardziej skuteczne

Patryk Koncewicz
Rzeczywistość dogoniła filmy. Drony na Ukrainie będą jeszcze bardziej skuteczne
Reklama

Rój bojowych dronów obsługiwanych przez AI, które samodzielnie podejmują decyzję i przewidują ruchy pozostałych urządzeń – czy to nie brzmi jak broń z filmu sci-fi?

Kto jeszcze kilkanaście lat temu pomyślałby, że wojnę we wschodniej Europie będzie oglądać z perspektywy POV niczym w grze, a na polu bitwy najbardziej przerażającym dźwiękiem będzie bzyczenie nadlatującego drona. Wojna w Ukrainie ewoluuje w niezwykle dynamiczny sposób a wraz z nią wspomniane drony, które nieoczekiwanie stały się postrachem obu stron. Już dziś są niezwykle skuteczne w operacjach rozpoznawczych i działaniach uderzeniowych, ale niebawem będą siać jeszcze większe zniszczenie. Wszytko dzięki AI.

Reklama

Jeden dron sieje zniszczenie – do czego zdolny będzie rój?

Setki – o ile nie tysiące – filmów z „dronowania" żołnierzy pokazały, że jeden niewielki bezzałogowiec potrafi zasiać panikę w szeregach wroga – co jeśli takich dronów będą całe roje? To może zupełnie odwrócić losy poszczególnych bitew i to właśnie tak plan mają ukraińskie startupy, pracujące nad systemem sterowania dronami, opartym na sztucznej inteligencji.

Źródło: Depositphotos

Piloci UAV naszych wschodnich sąsiadów to prawdziwi specjaliści w swoich fachu, którzy dronem potrafią wcisnąć się w nawet najbardziej absurdalne szczeliny. Problem polega jednak na tym, że takie umiejętności wymagają wielu godzin treningów, a jeden pilot może sterować tylko jednym dronem – próby obsługi kilku na raz zakończył się niemałym fiaskiem. Dlatego też firmy takie jak Swarmer opracowują oprogramowania pozwalające łączyć drony w sieć i za pomocą AI kierować je do prowadzenia zautomatyzowanych ataków.

Stworzyć armię samodzielnych dronów

Swarmer jest odpowiedziane między innymi za Styx, czyli system sterowania siecią dronów rozpoznawczych i uderzeniowych o różnych rozmiarach, który jest co prawda jeszcze technologią w fazie rozwoju, ale już teraz pozwala na synchronizację nawet setki bezzałogowych maszyn.

W założeniu każdy dron mógłby planować własne ruchy na podstawie skanu pola bitwy i przewidywać zachowanie pozostałych urządzeń w roju. Oczywiście nad tym wszystkim panować musiałby człowiek w centrum dowodzenia, ale dzięki takiemu rozwiązaniu Ukraina mogłaby szybciej wypełnić luki po zabitych operatorach, a także mocniej wpłynąć na morale przeciwnika. Z relacji pojmanych rosyjskich żołnierzy wynika bowiem, że nic tak nie skłania do złożenia broni, jak odgłos nadlatującego drona – mrozi krew w żyłach bardziej, niż artyleryjska kanonada.

Jest jeszcze jeden powód. Zarówno Rosja jak i Ukraina intensywnie pracują nad rozwojem systemów walki elektronicznej do zakłócania sygnału między dronem a pilotem. Na to narażone są głównie małe i tanie drony w stylu komercyjnym, będące podstawą samobójczych szwadronów. W najlepszym wypadku dron rozbija się gdzieś na bezdrożu, ale w najgorszym może wpaść w ręce wroga, a tego obie strony starają się unikać jak ognia.

W sieci widzimy mnóstwo filmów, przedstawiających bezpośrednie trafienia w przeciwnika, ale rzeczywistość aż tak kolorowa nie jest. Według Max Makarchuka – kierownika ds. sztucznej inteligencji w Brave1 – nowi operatorzy dronów osiągają skuteczność na poziomie 10%. W przypadku bardziej doświadczonych jednostek współczynnik trafień waha się od 30 do 50%. AI ma w teorii te wyniki znacząco poprawić i odsunąć pilotów od linii frontu.

„Pracujemy już nad koncepcją, która zakłada, że w najbliższej przyszłości nie będzie żadnego połączenia na linii frontu pomiędzy pilotem a UAV” – Max Makarchuk

Stock image from Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama