Nauka

Droga Mleczna może być czymś więcej. Oto do czego dotarli naukowcy

Jakub Szczęsny
Droga Mleczna może być czymś więcej. Oto do czego dotarli naukowcy

Ziemia jest częścią Drogi Mlecznej i znajduje się w Lokalnej Grupie Galaktyk, a ta z kolei należy do jeszcze większej supergromady galaktyk, zwanej Laniakea. Jednak najnowsze badania prowadzone przez astronomów sugerują, że Laniakea to tylko element o wiele większej struktury, zwanej Koncentracją Shapleya.

Koncentracja Shapleya to niezwykle masywny i rozległy region wszechświata, który działa jak swego rodzaju "atraktor". To oznacza zaś, że masy galaktyk i ciemnej materii w tym obszarze wywierają silne przyciąganie grawitacyjne na wszystko wokół, w tym również na naszą Drogę Mleczną. Jak to działa? W największym uproszczeniu, galaktyki w przestrzeni kosmicznej poruszają się pod wpływem sił grawitacyjnych — dokładnie tak, jak woda ze źródła trafia do rzeki, a stamtąd do np. morza. Wszystko zmierza ku centralnym obszarom grawitacyjnym, a badanie tych "ścieżek" pozwala naukowcom tworzyć mapy kosmosu.

Zespół badaczy z Uniwersytetu Hawajskiego przeanalizował ruchy 56 tysięcy galaktyk, aby określić, jak te gigantyczne struktury oddziałują na siebie. To nie lada wyzwanie — wszechświat jest pełen takich "atraktorów", a każdy z nich przecież charakteryzuje się wpływem na "grawitacyjną topografię". Dotychczas sądziliśmy, że jesteśmy częścią Laniakei, ale wszystko wskazuje na to, że wchodzimy ponadto w skład Supergromady Shapleya, która może być dziesięciokrotnie większa.

Pierwsze obserwacje tego obszaru sięgają lat 30. XX wieku — astronom Harlow Shapley zauważył chmarę galaktyk w gwiazdozbiorze Centaura. Od tamtej pory naukowcy podejrzewają, że ów region może wpływać na ruchy Drogi Mlecznej, a nawet na całą Lokalną Grupę Galaktyk. Najnowsze badania zdają się to potwierdzać.

Podstawowym czynnikiem napędzającym te procesy jest rzecz jasna grawitacja. Im większa masa, tym większa siła przyciągająca, która wpływa na ruchy materii w kosmosie. Astronomowie, korzystając z narzędzi opartych na analizie w podczerwieni, są w stanie mapować ruchy galaktyk i określać, jak poruszają się w przestrzeni. Owe informacje pozwalają stworzyć coraz dokładniejsze mapy 3D struktur w kosmosie, które nie tylko ukazują rozmieszczenie galaktyk, ale również ciemnej materii.

Największą trudnością w tych badaniach jest ogromna złożoność wszechświata. Galaktyki różnią się między sobą – mają różną masę, kształty, a także prędkości poruszania się. Aby obejść te przeszkody, naukowcy biorą pod uwagę m.in. różnicę między rzeczywistym ruchem galaktyki a tym, czego moglibyśmy się spodziewać na podstawie prostych modeli, którymi dysponują naukowcy.

Analizy prowadzone przez zespół badaczy z Uniwersytetu Hawajskiego są kluczowe dla jeszcze lepszego poznania miejsca, w którym żyjemy — a z czego rzadko sobie zdajemy sprawę. Nie tylko odkrywamy nowe, wielkie struktury w kosmosie, ale mamy też o wiele większy wgląd w to, jak rozłożona jest materia – zarówno ta tradycyjna, widoczna, jak i ciemna – w skali całego Wszechświata.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu