Za niecałe dwa tygodnie (lub niewiele ponad tydzień) Microsoft dokona prezentacji platformy Windows 8 i tym samym oficjalnie wprowadzi ją na rynek. Ko...
Za niecałe dwa tygodnie (lub niewiele ponad tydzień) Microsoft dokona prezentacji platformy Windows 8 i tym samym oficjalnie wprowadzi ją na rynek. Korporacja nie zamierza jednak czekać z promocją swojego sztandarowego produktu i już uruchomiła marketingową machinę. Gdy czyta się o sumach, jakie gigant z Redmond zamierza wydać na ten cel, to włosy stają dęba. Czy jest to konieczne w przypadku systemu skazanego na sukces?
Na wstępie zaznaczę, iż to nie ja "skazałem" Windows 8 na wspomniany sukces. Nawiązuję w tym przypadku do zapewnień jednego z top menedżerów amerykańskiej korporacji, który niedawno wypowiadał się z wielkim optymizmem na temat liczby sprzedanych kopii nowego OS i tworzenia aplikacji dla systemu. Pozytywne podejście to jedno – zawsze lepiej mieć plan B i Microsoft przekonał nas właśnie, że nie zamierza ryzykować.
W Sieci krąży obecnie informacja, iż korporacja z Redmond zamierza w najbliższym czasie wydać na promocję Windows 8 od 1,5 do 1,8 mld dolarów. Suma jest astronomiczna i mamy do czynienia z niespotykaną do tej pory skalą (przynajmniej w przypadku wprowadzania nowych produktów w tej branży). Dla porównania, jest to 3 razy więcej, niż w przypadku promocji poprzedniej wersji systemu. Na marketing związany z wprowadzeniem do sprzedaży Windows 95 wydano 200 milionów dolarów (nawet, jeśli weźmiemy pod uwagę inflację, to mówimy o zupełnie innych pieniądzach).
Jestem ciekaw, jak Microsoft spożytkował wspomnianą kwotę i czego należy się spodziewać na przestrzeni najbliższych tygodni? Ta suma pobudza wyobraźnię i na dobrą sprawę, może się obrócić przeciw korporacji, jeśli okaże się, że kampania reklamowa będzie po prostu słaba. Zapewne dość szybko pojawią wówczas się negatywne opinie i fala krytyki, a to nie przysłuży się nowemu OS. Ani tabletom Surface, które mają być swoistą wisienką na tym torcie.
Należy w tym miejscu wspomnieć o pogłoskach, które pojawiły się niedawno w Sieci – wynika z nich, ze Microsoft zbudował (w innej wersji zabrał się za budowę) fabrykę w Chinach. A skoro jest fabryka, to będzie i produkcja. Póki co nie do końca wiadomo, co dokładnie miałoby powstawać w tym zakładzie (o ile istnieje) – wszak, z niektórych interpretacji niedawnych słów Ballmera wynika, iż korporacja wypuści na rynek własne komputery i smartfony. Pożyjemy, zobaczymy. Nawet jeśli firma chce tworzyć własne urządzenia, to może trochę dziwić fakt, że nie zamierza tego zlecić podwykonawcom – przecież jest to powszechnie stosowany system, dobrze znany także samemu Microsoftowi. Wróćmy jednak do zbliżającej się prezentacji Windows 8 i sprzętu Surface.
Tablet (tablety) Surface pogorszyły relacje między Microsoftem, a kilkoma producentami sprzętu, ale na krzyku i grożeniu palcem się skończyło – ich pole manewru było bardzo ograniczone. Teraz solidaryzują się oni z największym na świecie producentem oprogramowania i liczą na to, że nowy Windows stanie się hitem i poważnie podniesie sprzedaż ich urządzeń (od desktopów, przez notebooki po tablety, a nawet smartfony, ale to już odrębna kwestia). Na ewentualnej klęsce tej platformy może stracić wiele (a może nawet bardzo wiele) firm.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=i1GNDs7DCTw
Jednym z pierwszych owoców wspomnianej kampanii marketingowej jest film reklamowy, w którym wykorzystano motyw odliczania (oczywiście do 8) i w telegraficznym skrócie zaprezentowano nowy OS. Pojawiły się także marki Samsung, Sony, Acer i Lenovo. Zapowiada się dynamiczna, kolorowa i nowoczesna promocja - oby na zapowiedziach się nie skończyło. Jeżeli dodamy do tego inne działania, które mają zapewnić Windows 8 sukces, to robi się bardzo ciekawie...
Źródła zdjęć: intomobile.com, pocket-lint.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu