Wszystkie nowe firmy motoryzacyjne chcą odnieść sukces podobny do tego Tesli. Tym razem swoich sił próbuje Drako Motors wraz z modelem Drako GTE. Co warto o nim wiedzieć?
Drako GTE - czym się wyróżnia?
Obecnie jesteśmy świadkami narodzin wielu nowych firm motoryzacyjnych, które tworzą auta elektryczne. Nic dziwnego, skoro można teraz w miarę łatwo dostać się na rynek z racji na popularność startupów i chęć poznawania innowacyjnych producentów. Dla nas, klientów, to jak najbardziej pożądana sytuacja.
Przeczytaj również: Elektryczne terenówki Rivian.
Niewątpliwie najlepiej rozpoznawalną marką wśród producentów samochodów elektrycznych pozostaje Tesla. Nic zatem dziwnego, że każdy kolejny gracz stara się do niej odwoływać, porównywać i pokazywać swoją wyższość. Ostatnio poznaliśmy ciekawą propozycję prosto z Doliny Krzemowej w USA. Mianowicie chodzi tu o Drako GTE od Drako Motors, które to z kolei jest startupem założonym przez Deana Drako, jednego z założycieli Barracuda Networks. Omawiana nowość to sportowy sedan z wyższej półki.
Drako GTE wyróżnia się przede wszystkim ogromną mocą. Cztery motory zapewniają łączną moc na poziomie 1200 koni mechanicznych i trzeba przyznać, że robi to ogromne wrażenie. Do tego moment obrotowy na poziomie do aż 8800 Nm! Niestety, firma jeszcze nie ujawniła, w ile sekund ich dzieło przyspiesza do 100 km/h. Maksymalnie natomiast ten pojazd pojedzie 332 kilometry na godzinę. Owszem, nie jest to rekordowa wartość, ale jak na elektryczny samochód taki rezultat jest sporym osiągnięciem. W takim komplecie nie mogło zabraknąć ceramicznych hamulców Brembo oraz zawieszenia od Öhlins.
Przeczytaj również: Tesla Model 3 w abonamencie.
Elektryczny zawrót głowy
Kojarzycie samo nadwozie tego auta? Nic dziwnego, ponieważ karoseria bazuje na tej z Fisker Karma i pozwala na zabranie ze sobą trzech pasażerów i bagażu. Skoro auto ma być premium, to w dobrym tonie będzie, aby było jedynie czteroosobowe. Na chwilę obecną nie powiedziano także, ile będzie wynosił zasięg auta. Wiemy jedynie, że zasilać będzie go bateria 90 kWh i będzie wspierać ładowanie 150 kW prądem stałym.
Drako GTE trafi do pierwszych klientów już na początku 2020 roku. Początkowo firma chce wyprodukować jedynie 25 egzemplarzy, każdy o wartości o 1,25 miliona dolarów. Horrendalnie wysoka cena, jednak zważywszy na ich unikatowość może to być dla niektórych całkiem sensowna inwestycja. Jestem ciekaw, czy znajdą się chętni na takie propozycje i interesujące jest to, kto finansują całą operację. Nie zdziwiłbym się, gdyby Chińczycy uznali, że to dla nich najlepsza droga, aby trafić do światowej motoryzacji.
Sama pozycji Tesli pozostaje nienaruszona. Amerykanie pokazali, że w swoich projektach myślą również o bardziej przystępnych cenowo modelach i w tym widzę jeszcze ogromny potencjał dla nich. Jednocześnie warto obserwować, co jeszcze przyniosą nam nowe amerykańskie firmy z sektora motoryzacyjnego.
źródło: Electrek
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu