Felietony

Draft - najlepszy i uniwersalny sposób na pisanie w sieci, również komentarzy

Jan Rybczyński
Draft - najlepszy i uniwersalny sposób na pisanie w sieci, również komentarzy
10

Dwa tygodnie temu opisałem na łamach AntyWeb rewelacyjny moim zdaniem edytor tekstu - Draft. Minimalistyczny w swoim wykonaniu, ale oferujący bardzo ciekawe funkcje: ciągłe zapisywanie postępów w pisaniu, bardzo przyjazne wersjonowanie jak i możliwość łatwego porównania zmian w różnych wersjach teks...

Dwa tygodnie temu opisałem na łamach AntyWeb rewelacyjny moim zdaniem edytor tekstu - Draft. Minimalistyczny w swoim wykonaniu, ale oferujący bardzo ciekawe funkcje: ciągłe zapisywanie postępów w pisaniu, bardzo przyjazne wersjonowanie jak i możliwość łatwego porównania zmian w różnych wersjach tekstu, a także umożliwienie współpracy kilku osób nad jednym tekstem. Posiada też ciekawą funkcję odpłatnej konsultacji z profesjonalnym redaktorem. Okazało się, że te dwa tygodnie wystarczyły autorowi Draft do wprowadzenia kilku naprawdę ciekawych usprawnień, które czynią ten edytor coraz bardziej wyjątkowym na tle konkurencji.

Autor Draft - Nathan Kontny okazał się bardzo sympatycznym człowiekiem z polskimi korzeniami. Gdy zwróciłem mu uwagę (po tym jak wcześniej zauważył to jeden z czytelników AntyWeb), że polskie znaki mają inny krój czcionki niż reszta tekstu, usunął problem w ciągu kilkunastu minut od napisania maila. Sam używam Draft regularnie od czasu, kiedy na niego trafiłem, chociaż jeszcze nie piszę w nim wszystkich tekstów, chociaż i to z czasem może ulec zmianie za sprawą nowych funkcji. Pierwszą z nich jest możliwość publikowania tekstów pisanych w Draft bezpośrednio na Wordpress i Tumblr. Po zalogowaniu się do naszego bloga wewnątrz Draft pojawi się nowy przycisk - publikuj. Po jego kliknięciu, przynajmniej w przypadku Wordpress, wyświetlone zostaną kategorie oraz pojawi się pole do nadania tagów. Jeżeli ktoś ma opanowany język znaczników przeznaczony do formatowania tekstu Markdown, może publikować na swoim blogu nawet na niego nie zaglądając, jednocześnie tworząc bardziej złożone artykuły i mając ich kopię również w Draft.

To jednak nie koniec. Draft ma ambicje zostać głównym narzędziem do pisania w sieci bez zbędnych rozpraszających elementów, również w nie zagospodarowanych przez inne edytory miejscach. Takie serwisy jak Pocket czy Instaper dzięki rozszerzeniom i skryptozakładkom pozwalają czytać tekst pozbawiając go zbędnych rozpraszaczy, Draft dostał rozszerzenie dla przeglądarki Chrome, które spełnia podobne funkcje jeżeli chodzi o pisanie. Działa to w ten sposób, że najpierw należy umieścić kursor w dowolnym polu tekstowym, a następnie kliknąć na ikonę rozszerzenia Draft. Wówczas otwiera się nowa karta z czystym dokumentem, bądź już gotowym tekstem, zależnie od wybranej opcji. Po skończeniu pracy można jednym kliknięciem opublikować komentarz w polu tekstowym, w którym byliśmy na samym początku, bez różnicy czy to było okno Gmail, wpis na Facebooku, czy na blogu, który nie znajduje się ani na Tumblrze ani na WordPressie. Jeżeli zaczęliśmy pisać już komentarz w domyślnym polu tekstom i zdecydowaliśmy się kliknąć w rozszerzenie po pewnym czasie, tekst zostanie automatycznie przeniesiony do nowego dokumentu w Draft.

Pisanie bez rozpraszaczy jest oczywiście miłe, ale zyski są o wiele większe. Koniec z utraconymi komentarzami, bo strona się przeładowała, albo kliknęliśmy nie tam gdzie trzeba, każdy nowy znak jest zapisywany na koncie Draft. Wszystkie inne funkcje opisane we wstępie też działają. Osobom prowadzącym profile w Social Media konsultowanie wpisów z innymi osobami, a także ich wersjonowanie może ułatwić pracę i pozwolić uniknąć wielu piątkowych kryzysów.

Tak to wygląda w teorii. W praktyce rozszerzenie nie działa jeszcze ze wszystkimi polami tekstowymi. Wszystko działa w Facebooku czy Google+, tekst wprowadzony w Wordpress nie przenosi się do dokumentu Draft, a z jakiegoś powodu Draft nie działa w ogóle z Disqus, czyli między innymi z komentarzami na AntyWeb. Sądzę jednak, że takie drobne kłopoty są do wybaczenia przy tak wczesnej fazie projektu. Za chwilę zgłoszę uwagi Nathanowi i pewnie za jakiś czas usunie te problemy.

Co prawda nie ma jeszcze rozszerzeń dla innych przeglądarek, ale autor udostępnił rozszerzenie do Chrome jako Open Source na Github i zaprasza do współpracy każdego, kto chce stworzyć rozszerzenia na inne platformy. Być może osoby z zewnątrz zaproponują również poprawki rozszerzenia dla Chrome. Oprócz tego Draft doczekał się lepszej synchronizacji z Google Drive, poprawił układ strony, tak aby edytor był bardziej czytelny na urządzeniach mobilnych oraz dodał skrót klawiszowy CTRL+r/CMD+r który pozwala przełączać się pomiędzy trybem edycji i podglądu dokumentu.

Twórca Draft zapowiada, że to dopiero rozgrzewka, podczas gdy dla mnie Draft już jest bezkonkurencyjny i wyparł wszystkie inne narzędzia, które służą tylko i wyłącznie do pisania tekstu, a nie jego formatowania. Jest to dla mnie rewelacyjny przykład jak z pasji może zrodzić się proste rozwiązanie, które do wielu zastosowań jest lepsze od produktów "super-wielkich-firm" takich jak Google, oczywiście w zakresie swoich konkretnych zastosowań.

Informacja pochodzi z bloga autora Draft.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

edytor tekstu