Od przejęcia zespołu pracującego nad applowskim klientem poczty Sparrow minęło już 8 miesięcy i raczej nie powinniśmy się już spodziewać dalszego ro...
Od przejęcia zespołu pracującego nad applowskim klientem poczty Sparrow minęło już 8 miesięcy i raczej nie powinniśmy się już spodziewać dalszego rozwoju tego programu, a już na pewno spodziewać się wydań na inne platformy. Nie przeszkadza to jednak w powstawaniu nowych rozwiązań w tym temacie albo wręcz wiernych kopii Sparrow, jakim wydaje się być, przynajmniej z wyglądu, nowy projekt desktopowego klienta poczty Gmail - Mailbird.
Po zainstalowaniu programu logujemy się bezpośrednio do naszego konta Gmail, w odróżnieniu od opisywanego przeze mnie Inky, gdzie korzystanie z niego wymagało założenia osobnego konta na ich serwerach.
Co najważniejsze, Mailbird obsługuje wszystkie funkcje Gmaila, począwszy od etykiet, priorytetów, oznaczania gwiazdką, a kończąc na skrótach klawiaturowych. Możemy też w nim zsynchronizować całą naszą dostępną na Gmailu pocztę ze wszystkich folderów (etykiet).
W odróżnieniu od Gmaila w przeglądarce, mamy tu zdecydowanie szybszą obsługę naszej poczty, włączając to pisanie wiadomości, odpowiadanie, przekazywanie, nadawanie etykiet, archiwizowanie i wyszukiwanie wiadomości.
Nowe wiadomości tworzymy w osobnym oknie, a przy odpowiadaniu lub przekazywaniu korzystamy z okna podglądu, gdzie również mamy opcję otworzenia dodatkowego okna.
Lewy pasek z szybkim dostępem do folderów po rozciągnięciu wyświetla nam pełne nazwy etykiet, podobnie jak na Gmailu.
Jeśli połączymy się z naszym kontem na Facebooku, przy każdej wiadomości od naszych znajomych wyświetli się jego awatar, z którego korzysta na FB. W przypadku, gdy przyjdzie nam do głowy jednak wrócić już do przeglądarki i sprawdzić co się dzieje na Facebooku, twórcy pomyśleli o dodaniu funkcji aplikacji, dzięki którym uruchomimy wewnątrz Mailbird niektóre z takich serwisów.
W rzeczywistości to nic innego jak wbudowana przeglądarka łącząca się z wybranymi stronami.
Interesującym rozwiązaniem jest jeszcze szybki dostęp do wszystkich funkcji otrzymanej wiadomości, wystarczy najechać myszką na jej nadawcę i wybrać interesująca nas pozycję.
Podobnie jak w Gmailu z poziomu odczytywanej wiadomości możemy też przyporządkować lub zmienić odpowiadającą jej etykietę.
W podstawowej wersji (jedno konto email i dołączana do wysyłanych wiadomości stopka: Sent from Mailbird) Mailbird jest całkowicie za darmo, za pełną wersję trzeba będzie zapłacić 41,12 zł za roczną licencję, obecnie koszt ten obniżony jest do poziomu 30,84 zł, czyli dokładnie tyle co za Sparrow na Maca.
Osobiście uważam ten projekt za bardzo udany. Wykonanie, wygląd, korzystanie z tej poczty jest naprawdę przyjemne, pozwala też na sprawniejsze zarządzanie swoją skrzynką pocztową i większą kontrolę, pozwalającą na zachowanie porządku na Gmailu. Nie wiem tylko, czy fakt, że jestem niejako "przywiązany" do korzystania z przeglądarki pozwoliłby mi na regularne korzystanie z osobnego klienta poczty. Na pewno skorzystam z niego w celu zaprowadzenia ładu na swojej poczcie, systematycznemu nadawaniu i zabieraniu priorytetów, gwiazdek czy etykiet wybranym wiadomościom, tutaj jest to bardzo wygodne i intuicyjne. Gmaila zacząłem już traktować jako przysłowiową studnię bez dna, która wszystko przyjmie, taki klient poczty zmusza niejako do większego zadbania o to, co się w nim pojawia:).
Serwis startuje dokładnie za 5 dni o 11 rano naszego czasu, ale już teraz możecie się zapisać na listę oczekujących.
Tymczasem zapraszam na demonstrację nowego desktopowego klienta poczty Gmail na poniższym filmie. Zrzuty ekranu nie oddają zupełnie wrażeń z korzystania z niej. Być może film Was zachęci bardziej:).
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu