Nie nowa (ostatnia aktualizacja miała miejsce w zamierzchłym 2005 roku), ale za to bardzo ciekawa strona z cyklu "co by było gdyby". Dzięki dontclic...
Trochę trwało zanim się przyzwyczaiłem, ale potem z przyjmenością bez jednego kliknięcia przeczytałem historię stojącą za ideą, zapoznałem się z ciekawostkami a nawet pograłem w proste gierki. Muszę przyznać, że w wielu miejscach (szczególnie w trakcie czytania) eksperyment z zakazem klikania miał na mnie bardzo pozytywny wpływ. W odróżnieniu od normalnego trybu, gdzie palce są niemal w ciągłym stanie gotowości do kliknięcia i otworzenia kolejnego odsyłacza w kolejnej karcie przeglądarki - w dontclick.it ręka automatycznie spoczywała obok myszki po przejściu do kolejnej podstrony. Podziałało na mnie to bardzo relaksująco, ale to chyba bardziej kwestia zmiany nawyków i przestrojenie się na spokojniejsze przeglądanie sieci niż wyrwania klawiszy z myszki (czy też nałożenia propownowanego przez twórców serwisu specjalnego kubraka).
Dontclick.it na pewno jest ciekawym przykładem kreatywnego podejścia do rzeczy, które przyjmujemy za pewniki - w końcu czy klikanie to na pewno najbardziej intuicyjna z możliwościsygnalizowania podjęcia interakcji w internecie? Twórcy serwisu stawiają pytanie ale nie nawołują do rewolucji i przeorientowania serwisów www na takie gdzie nie trzeba klikać. Ot przyjemny, zabawny sposób pokazują, że jest to wykonalne i jednocześnie dają świadectwo własnych umiejętności i kreatywności.
Czy agencja interaktywna może zrobić coś lepszego, żeby niskim kosztem zareklamować swoje usługi? (AlbertT)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu