Ma 19 lat, studiuje, rozwija dwa projekty technologiczne, działa społecznie na rzecz aktywizacji kobiet w branży tech i w tym wszystkim znajduje jeszcze czas na...pilotowanie szybowca! Czy jakiś boomer ma jeszcze czelność wątpić w „dzisiejszą młodzież”?
„Przyświeca mi jeden cel – działać, aby zmieniać”. Rozmawiamy z Dominiką Jacejko – głosem polskiej młodzieży w branży tech
Nasze drogi z Dominiką przecięły się podczas odbywającego się w Atenach eventu Huawei Talent Summit 2022 (więcej o wydarzeniu w tej publikacji), gdzie wraz z zespołem polskich studentów walczyła o podium w konkursie Tech4Good. Jak udało się dojść do finału międzynarodowego plebiscytu, czy młodzi mogą zmieniać otaczającą ich rzeczywistość i przede wszystkim, z jakimi wyzwaniami musi zmierzyć się bizneswoman w branży technologicznej? Aby znaleźć odpowiedzi na te pytania, oddajmy głos rezolutnej CEO startupu fUture.
P: Studiujesz dwa kierunki po angielsku, rozwijasz dwa projekty technologiczne, uczestniczysz z sukcesami w międzynarodowych konkursach naukowo-techowych i znajdujesz jeszcze czas na dodatkowe aktywności takie jak staże.
Naturalna smykałka do przedsiębiorczości czy kwestia genialnej samoorganizacji?
D: Patrząc na to z zupełnie innej perspektywy – fakt, to wszystko może wydawać się nieco przytłaczające, ale w momencie, w którym to Twoja codzienność, to obraz tego przytłoczenia znika. Jest mnóstwo studentów, którym udaje się łączyć dwa kierunki: pracę i samorealizację. Owszem, wymaga to pewnych poświęceń albo dodatkowych nakładów pracy czy cierpliwości, ale mówi się, że „dla chcącego nic trudnego”.
Do tego dodajmy jeszcze wewnętrzną potrzebę kreowania prawdziwej zmiany i chęć pokazania swojej sprawczości – to wszystko jest niezwykle trudne, ale da się to realizować i staram się tego trzymać. Środowiska, w których się obracam – akademickie, biznesowe, aktywistyczne, łączą się w niezwykle spójną całość, opartą o zmianę edukacji, zrównoważony rozwój i wspomnianą wcześniej, bardzo mi bliską, młodzieńczą sprawczość. Myślę, że to klucz do zmian. Na lepsze, oczywiście.
P: Z biznesem i technologią zetknęłaś się bliżej na początku edukacji szkolnej, będąc laureatką programu Jestem Liderką – zaowocowało to stworzeniem wielu aplikacji m.in. ostatnim projektem „Czilo”, który wygrał w konkursie TechMinds.
D: Jestem Liderką to wyjątkowy program mentoringowy dla młodych dziewczyn, które mają w swoim życiu misję i chcą ją realizować, a zarazem pierwsza inicjatywa, w trakcie której poznałam liderki z doświadczeniem, z różnych branż – startuperki, managerki, freelancerki i inne, wspaniałe kobiety. To wtedy właśnie uświadomiłam sobie, że młode kobiety, przyszłe (a nawet obecne!) liderki są w stanie inspirować, zmieniać i działać. Od tamtego momentu udało mi się zrealizować wiele – od projektów biznesowych po społeczne. Co najważniejsze, przy każdej z inicjatyw przyświeca mi jeden i ten sam cel – działać, aby zmieniać. „Czilo”, aplikacja mobilna, którą stworzyliśmy wraz z zespołem uczniów III LO w Białymstoku w ramach konkursu „TechMinds” by PwC, gdzie wygraliśmy 40 tysięcy złotych to najlepszy dowód na to, że w młodych drzemie ogromny potencjał, który wystarczy tylko (albo aż) zauważyć. Technologie to nasza przyszłość, a zarazem, jedna z najlepszych ścieżek dla młodych.
P: Czy doświadczenia z tamtego projektu zaowocowały dojściem do finału w konkursie Tech4Good, organizowanym w ramach Seeds for the Future?
D: Z Seeds for the Future spotkałam się pierwszy raz przypadkiem. Zaczęłam studia w październiku, a to przecież konkurs dla studentek i studentów, obawiałam się więc, czy uda mi się wziąć w nim udział – jak widać, udało.
Projekt, który stworzyliśmy (i dalej tworzymy) w ramach Tech4Good połączył świetnych młodych ludzi – od studentów związanych z AI, energią, informatyką, po tych związanych z biznesem, grafiką, a nawet prawem, psychologią i kognitywistyką! Tak różnorodny zespół dał nam zupełnie nową perspektywę na wiele przyziemnych kwestii. Cały konkurs opiera się przecież o SDG, a my wiedzieliśmy, że chcemy stworzyć prawdziwą innowację, która będzie zmieniała nasze lokalne środowiska. Połączyliśmy swoje siły, pomysły i potencjał – rezultatem był projekt, który znalazł się w TOP 6 w Europie, a teraz będzie walczył w konkursie światowym :)
P: Stworzyliście aplikację, która miała połączyć polskich rolników bezpośrednio z konsumentami. Czy możesz powiedzieć o niej coś więcej?
D: Co-tillage to kompleksowe rozwiązanie, dedykowane mniejszym gospodarstwom rolnym w Polsce. Chcemy pokazać, że jako młodzi możemy wpływać na naszą codzienność. Rozwiązanie opiera się na dwóch aspektach: badaniach gleby i upraw, które przeprowadzane są przez wyspecjalizowane sprzęty technologiczne, a także na stworzeniu platformy łączącej rolników z restauracjami i klientami. Chcemy skrócić łańcuch dostaw i zwiększyć ilość docelowego przychodu rolnika tak, aby nie ponosił on dodatkowych kosztów outsource’owej sprzedaży. Platforma oferowałaby również kontakt z prawnikiem, który często jest utrudniony w przypadku małych gospodarstw, aby maksymalizować swoje zyski i otrzymywać jak najlepsze zaplecze prawne. Co więcej? O tym będziemy musieli powiedzieć już w następnym artykule, po naszym światowym zwycięstwie ;)
P: Jako polski projekt trafiliście do TOP 6 zespołów w Europie – przed Wami zmagania globalne. Mierzycie się z mocną konkurencją?
D: Jako HuaSquad, wygraliśmy nasze regionalne eliminacje i trafiliśmy do TOP 6 w Europie. Mieliśmy okazję spotkać się w Atenach, na konkursie europejskim oraz na Huawei Talent Summit. Włochy, Islandia, Francja, Irlandia, Polska i zwycięska Albania – te drużyny zaprezentowały się w greckiej stolicy. Jak się jednak okazało, każda z drużyn miała swoje regionalne eliminacje w zupełnie różnych terminach, a niektóre z drużyn miały nawet 5 miesięcy na przygotowanie – nasza drużyna, ok. 2 tygodnie. Myślę, że to chyba najlepszy dowód ogromnego potencjału, jaki drzemie w naszym pomyśle. Teraz dopracowujemy naszą ideę tak, abyśmy to my mogli znaleźć się na podium. Jestem pewna, że z tak zmotywowanym zespołem, zebranym doświadczeniem z Aten i chęcią przedstawienia naszego pomysłu światu, sukces jest nam pisany.
P: Studenckie projekty często wiążą się z brakiem możliwości wdrożenia pomysłu w życie. Jak będzie w Waszym przypadku? Macie już plany na przyszłość?
D: To chyba najtrudniejsze pytanie – nie wiemy, co przyniesie przyszłość, ale z pewnością mogę powiedzieć, że jesteśmy otwarci na to, co nadejdzie. Przed nami konkurs globalny i myślę, że wszystkie decyzje o projekcie przyjdą same, po rozstrzygnięciu. Obecnie cieszymy się tym, że w ciągu kilku tygodni z zupełnie sobie obcych studentów – rozsianych po całej Polsce – staliśmy się paczką znajomych, którzy razem tworzą niesamowite rzeczy i dumnie reprezentują zarówno siebie, swoje uczelnie, jak i Polskę na scenie międzynarodowej.
P: Działasz w projektach społecznych na rzecz aktywizacji kobiet w biznesie. Czy w branży technologicznej wciąż wymaga to walki ze stereotypami?
D: Środowiska technologiczne, biznesowe są w dalszym ciągu swego rodzaju wyzwaniem, szczególnie dla młodych kobiet – przebijanie się przez tzw. „szklany sufit” to bardzo trudne zadanie. Po prostu. Mamy mnóstwo programów rozwojowych, mentoringowych dla kobiet w techu, ale mam poczucie, że pośród kobiet dalej istnieje bariera wejścia w to – można by rzec – hermetyczne środowisko, dlatego każda z nas, która decyduje się na pokierowanie swoją ścieżką kariery w stronę biznesu, staje się przykładem, którego dziewczyny potrzebują. Inspirację można znaleźć praktycznie wszędzie – kluczowym jest, kto zdecyduje się „podjąć rękawicę” i zawalczyć o siebie i przyszłość młodych Polek, dla których, miejmy nadzieję, wkraczanie w środowisko biznesu i technologii będzie czymś prostym i oczywistym.
Jestem dumna, że biorąc udział w Seeds for the Future stałam się częścią zespołu złożonego w większości z dziewczyn – ambitnych, zdolnych, prawdziwych liderek – to dowód na to, że zmiana już się zbliża i z pewnością nas nie ominie.
P: Wzięłaś na barki bardzo wiele obowiązków. Jaką masz receptę na work-life balance? Znajdujesz czas na studenckie życie?
D: Całe szczęście nie mamy tyle czasu, żeby opowiadać o moim (choć tylko 3-miesięcznym) życiu studenckim. Obowiązków jest dużo, a snu często za mało, ale w pewnym momencie zawsze trzeba znaleźć czas na odpoczynek. Kultura pracy i wspinania się po szczeblach kariery, którą znaliśmy do tej pory, powoli (i na szczęście) znika. Więcej mówimy o dbaniu o siebie, samorozwoju i wewnętrznym spokoju. Od siebie dodałabym do tej wyliczanki dużo wyrozumiałości – wobec siebie, swojego organizmu, ludzi i świata – wbrew pozorom, gdy znika poczucie żalu i wyrzuty sumienia za brak realizacji danego projektu czy przegraną w konkursie, pojawia się jakże potrzebna świadomość, że dało się z siebie obecnego „maksa” – i to też super. Nic tak nie dodaje sił jak efekty swojej pracy, wymierne czy nie – świadczą o tym, że podejmujemy próby, a bez tego nie byłoby kompletnie nic.
W każdym miejscu mówię też o swoich rodzicach, którzy od małego uczyli mnie, że ciężką pracą da się zmieniać rzeczywistość – i zawsze mnie w tym wspierają, co sprawia, że ilość pracy i ciężaru z nią związanego dzielę na trzy – od razu jest jakoś prościej.
P: Wyobraźmy sobie, że jutro zasiadasz w fotelu CEO wybranego giganta technologicznego. Którą markę wybierasz i co chciałabyś w niej zmienić?
D: 19-latka na fotelu CEO giganta technologicznego? To chyba tempo zmian, którego potrzebujemy obecnie. Odpowiem trochę wymijająco – mam nadzieję, że już zasiadam w fotelu CEO, jeszcze nie obecnego, ale z pewnością przyszłego giganta technologicznego i walczę o to, aby kobiet w technologiach i biznesie było jeszcze więcej. Żeby technologie skupiały się na rozwoju edukacji oraz zrównoważonego podejścia i abyśmy wkraczali w nową erę zmian, tworzonych przez młodych – dla całego świata.
Obrazek wyróżniający: Archiwum prywatne
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu