Zapewne kojarzycie Readability. To jeden z tych serwisów, które z przeglądanej strony internetowej „wydzierają” goły tekst i zachowują go dla nas na p...
Zapewne kojarzycie Readability. To jeden z tych serwisów, które z przeglądanej strony internetowej „wydzierają” goły tekst i zachowują go dla nas na później do przeczytania. Treściowy ekstrakt możemy następnie przesłać na maila, dedykowaną mobilną aplikację lub wprost na nasz e-czytnik (w tym przypadku na Kindle). Ostatnio twórcy serwisu zgotowali użytkownikom niemałą niespodziankę.
Otóż do niedawna Readability oferowało dwa rodzaje kont – darmowe i płatne. Posiadając tylko darmowe konto użytkownicy mieli limitowany dostęp do niektórych funkcji, jak chociażby do list artykułów, archiwum, itp. Od teraz wszystkie udogodnienia wersji płatnej zostały otwarte dla posiadaczy kont darmowych, konta płatne znikły, a twórcy serwisu postanowili wprowadzić model dobrowolnych darowizn od użytkowników.
Co skłoniło twórców Readability do zmiany modelu biznesowego? Oczywiście konkurencja, jak chociażby Instapaper, który działa właśnie w takim modelu – darmowych kont, mikro-darowizn (opcja płatnej subskrypcji za 1$ miesięcznie, ale bez niej serwis jest w pełni funkcjonalny) oraz dedykowanej płatnej aplikacji . Readability nie miało za bardzo innego wyjścia – utrzymywanie ograniczeń dla niektórych podstawowych funkcji serwisu, gdy bezpośrednia konkurencja takich nie miała, wydawało się strzelaniem sobie w stopę. Dużym minusem był również brak własnej aplikacji, obsługą wygenerowanych treści zajmowała się aplikacja Reeder. Teraz ma się to zmienić – twórcy już zapowiadają odpowiednią aplikację na iOSa.
Z mojej perspektywy zmiany w Readability to dobra wiadomość. Z trzech najpopularniejszych chyba serwisów tego typu (jeszcze Instapaper i Read it Later), Readability moim zdaniem najlepiej radzi sobie z konwersją treści i wyświetla je w najbardziej estetyczny sposób (jeżeli chodzi o przeglądarkę). Za to jego słabością wciąż jest brak własnej aplikacji oraz niewielka ilość podmiotów trzecich w postaci aplikacji mobilnych, z których można przesyłać treść. Mam nadzieję, że twórcy serwisu nadrobią te zaległości.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu