Facebook, Google (Alphabet), SpaceX, Qualcomm, Virgin Group, Amazon - wspólny mianownik dla tych firm? W odpowiedzi pojawi się pewnie "branża technologiczna", ale można to doprecyzować. Słowa klucze to Internet i/lub kosmos. Wspomniani gracze poważnie myślą o rozwijaniu biznesu polegającego na podłączaniu do Internetu kolejnych ludzi albo włączeniu już podłączonych do swojej strefy wpływów. Szykuje się wojna, a najważniejszym polem bitwy może się okazać kosmos...
Dostałem dzisiaj link, prowadził do serwisu Wykop. Tam trafiłem na taki wątek: Dlaczego Google zainwestowało w SpaceX 1 miliard dolarów? Byłem trochę zaskoczony, bo nie kojarzyłem, by ostatnio Google (Alphabet) dało takie pieniądze firmie Elona Muska. Klikam w tekst polecany w polskim serwisie, sprawdzam datę i okazuje się, że jest świeży. Ale dotyczy informacji, która ma już ponad rok. Tak, to w styczniu 2015 roku SpaceX informowało, że pozyskało dwóch inwestorów, wśród nich Google. Na stole pojawił się miliard dolarów, w ich ręce trafiło 10% udziałów w kosmicznym biznesie Muska.
Ciekawe, że wątek wypływa właśnie teraz. Najwyraźniej wcześniej nie był dostatecznie dobrze komunikowany. O takich rzeczach nie mówi się dużo, chociaż są naprawdę istotne. Zaznaczę jednak, że temat komunikowaliśmy na AW już w roku 2014 - wtedy pisaliśmy o planach Elona Muska związanych z rozwojem Internetu w kosmosie. Sprawę rozwijałem krótko przed pojawieniem się informacji o inwestycji Google, wspominałem wówczas, że w biznesie zaczyna się sporo dziać. Warto przypomnieć, że doniesienia o transakcji na linii SapceX-Google poprzedziła taka nowina:
Okazuje się, że tym biznesem zainteresowały się także korporacje Virgin oraz Qualcomm. Zainwestują one w firmę OneWeb Ltd, w efekcie na orbitę ma trafić prawie 650 małych satelitów dostarczających Internet. To zaledwie część całej układanki – docelowo sieć ma się składać z prawie 2400 satelitów. Te ostatnie będą niewielkie, lekkie, w miarę tanie – chodzi o cięcie kosztów, które i tak sięgną miliardów dolarów. Jest jednak o co walczyć.
Pojawia się pytanie: dlaczego w jednej chwili tyle firm postanowiło pójść w tym samym lub podobnym kierunku? Na rynku po prostu zrobiło się zbyt tłoczno: Internet nie rośnie już bardzo dynamicznie, masa ludzi podłączonych do Sieci została "zagospodarowana". Jeśli myśli się o nowych klientach, trzeba ich włączyć do cyfrowego świata. Wystarczyło, by wspomniały o tym firmy Facebook i Google, a zaraz zaczęło się robić tłoczno. Gigant z Mountain View rozwija m.in. projekty dostarczania Internetu z pomocą balonów czy dronów, nad tymi ostatnimi pracuje też Facebook. Korporacja Zuckerberga ruszyła kilka lat temu z inicjatywą Internet.org, która wpisuje się w ideę rozszerzania Sieci, ale niedawno pisałem, że poczynania Facebooka natrafiły na spore problemy - w Indiach darmowy Internet dostał bana.
Google (Alphabet) z takimi problemami na razie się nie zderzyło, jednocześnie pojawiają się wieści, że projekt Loon (balony) może się doczekać wsparcia ze strony władz Sri Lanki. Ale firma nie zamierza na tym poprzestawać. Kusi ją, by wejść wyżej. Dosłownie i w przenośni. Tu pojawiają się Elon Musk i jego SpaceX. Już kilka kwartałów temu stwierdził on, że ma w planach rozbudowę Internetu wedle nowego schematu. Małe, tanie satelity, dzięki którym Sieć docierałaby wszędzie lub prawie wszędzie. Dane płynęłęby szybko i bez większych utrudnień, infrastruktura na Ziemi nie odgrywałaby bardzo istotnej roli, bo sercem projektu jest to, co dzieje się wysoko nad naszymi głowami.
Szefowie Alphabetu mogli na to patrzeć z zainteresowaniem i w końcu przyszli z pieniędzmi - Musk nie ukrywał, że są potrzebne wielkie fundusze, by wdrożyć w życie jego plan. Należy przy tym wspomnieć, że od stycznia ubiegłego roku wydarzyło się coś, co może napawać optymizmem i Muska i szefów Alphabet - SpaceX udowodnił, że potrafi odzyskiwać rakiety. To oznacza obniżenie kosztu lotów, co z kolei może przyspieszyć plan rozbudowy Internetu w kosmosie. Możliwe, że ten motyw skłoni decydentów z Mountain View do szerszego otwarcia portfela, to z kolei mogłoby przyciągnąć innych inwestorów.
Chociaż wyzwanie nie jest tak poważne, jak lądowanie na Marsie, które marzy się Muskowi, to nie można napisać, że teraz będzie już z górki. Ten projekt ma sporo znaków zapytania, Sieć oparta przede wszystkim o masę niewielkich satelitów to nie jest pomysł, który można szybko wdrożyć - nawet, jeśli posiada się miliardy dolarów. Nim doczekamy się konkretów, może jeszcze upłynąć sporo czasu. Nie zmienia to faktu, że dzieje się sporo, a wyścig może przyspieszać i coraz bardziej intrygować. Warto wiedzieć, dlaczego Alphabet dał SpaceX ten miliard - to po prostu jeden z pomysłów, które mogą poważnie umocnić pozycję korporacji na rynku.
Grafiki: spacex.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu