Ponad 9 tys. kobiet oskarżyło Disney o dyskryminację. Mężczyźni mieli zarabiać rocznie nawet o 20 tys. dolarów więcej, niż koleżanki na tych samych stanowiskach.
Disney mocno obrywa ostatnio za stawianie na polityczną poprawność kosztem jakości produkcji i zarzynanie klasyków, których według fanów marki nie powinno się tykać – niech przykładem będą tu aktorskie remaki Małej Syrenki i Śnieżki. Korporacja przez lata intensywnie pracowała nad wizerunkiem marki ekskluzywnej i walczącej z dyskryminacją, ale najwyraźniej tylko z zewnątrz, bo od środka już tak bajkowo nie jest. Gigant będzie musiał bowiem zapłacić karę za zaniżanie pensji kobiet. I to całkiem niemałą, bo wynoszącą ponad 40 milionów dolarów.
Kobiety wygrały w sądzie – Disney idzie na ugodę
Nierówności płacowe między kobietami i mężczyznami to temat rzeka – szczególnie za oceanem. Nie ominęło to Disneya, który został pozwany przez ok. 9 tys. kobiet, oskarżających firmę o zaniżanie pensji i faworyzowanie męskich pracowników.
Wszystko zaczęło się od LaRondy Rasmussen – kobieta jako pierwsze zdecydowała się wkroczyć na drogę sądową, po tym jak odkryła rozbieżności między swoimi wypłatami, a wypłatami kolegów na tych samych stanowiskach. Mężczyźni zarabiali znacznie więcej pomimo podobnego zakresu obowiązków, często pomimo posiadania mniejszego doświadczenia. Sprawa stała się medialna, przez co do zbiorowego pozwu zaczęły dołączać kolejne pracownice Disneya – zarówno obecne, jak i byłe.
W trakcie procesu przeanalizowano wykazy pensji z okresu od kwietnia 2015 r. do grudnia 2022 r. Wyszło na jaw, że kobiety faktycznie zarabiały mniej o około 2 proc. – wciąż mowa tutaj o równorzędnych stanowiskach.
Disney ostatecznie zdecydował się pójść na ugodę i zaakceptował narzucony przez sąd obowiązek wypłaty 43,3 mln dolarów rekompensaty, a także zatrudnić eksperta, który pomoże opracować sprawiedliwy system płac.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu