Felietony

Deepfake użyty w kampanii wyborczej. To piekielnie niebezpieczne

Krzysztof Rojek
Deepfake użyty w kampanii wyborczej. To piekielnie niebezpieczne
0

Technologia kształtuje wyniki wyborów, co pokazał chociażby przykład Cambridge Analytica. Teraz jednak wpływ ten jest jeszcze bardziej widoczny.

Czym jest deepfake chyba nie muszę nikomu przypominać. Od dłuższego czasu technologia ta pokazuje, że nawet w odpowiednich rękach jest w stanie przekonać wszystkich i, praktycznie, do wszystkiego. Jeszcze kilka lat temu deepfake'a, nawet porządnego, dało się w miarę łatwo rozpoznać, ale technologia ta bardzo szybko poszła do przodu i dziś zrobić imitację czyjegoś wyglądu i głosu można praktycznie na zawołanie.

O niebezpieczeństwach deepfake'ów informowaliśmy nie raz. Do oszustw wykorzystywali je nie tylko cyberprzestępcy, ale też - zwykli ludzie, którzy chcieli się na kimś odegrać, bądź zrujnować komuś reputację. Za każdym razem też padały słowa, że jest duża szansa, że deepfake'i zostaną wykorzystane do wojny politycznej. Wydawało się jednak, że potencjalne kary za próby manipulacji są wystarczająco odstraszające i, przynajmniej na razie, jesteśmy w tej kwestii bezpieczni.

Jak się okazuje - nic z tych rzeczy. Deepfake użyty w kampanii

Nie tylko w Polsce odbywają się wybory. Jesteśmy w tym momencie zaledwie kilka chwil po głosowaniu nad składem parlamentu na Słowacji. Na Facebooku tymczasem pojawiło się nagranie audio, w którym rzekomo jeden z liderów tamtejszej partii, Michal Šimečka, rozmawia z dziennikarką odnośnie... sposób na zmanipulowanie wyników wyborów poprzez kupowanie głosów.

Hand of a person casting a ballot at a polling station during voting.

Obie strony oczywiście zaprzeczyły temu, by taka rozmowa miała miejsce, a badanie nagrania pokazało, że zostało ono spreparowane przy wykorzystaniu sztucznej inteligencji. Jako, że Słowacja, jak Polska, ma okres ciszy wyborczej, kandydatowi ciężko było dotrzeć do swoich wyborców z informacją o tym, że ktoś próbuje wykorzystać jego głos i nowoczesną technologię, żeby mu zaszkodzić. Co więcej - jego partia - Progresívne Slovensko - przegrała wybory, do czego wspomniane nagranie mogło się przyczynić.

To niestety pokazuje, że żadna sfera życia nie jest bezpieczna, a wybory to czas, gdzie trzeba się spodziewać manipulacji, czy to ze strony przeciwników politycznych, czy też - zewnętrznych aktorów którzy chcą wpłynąć na wyniki wyborów. Věra Jourová z Komisji Europejskiej wskazywała, że wybory na Słowacji mogą być papierkiem lakmusowym tego, jak skutecznie idzie walka z dezinformacją. Naturalnie, ze względu na bliskość terytorialną i fakt, że za chwilę wybory odbędą się także i u nas, wiele oczu jest zwrócone na Polskę i to, czy u nas także wystąpią podobne przypadki prób wprowadzenia wyborców w błąd.

Źródło: Depositphotos

Oczywiście - duża w tym rola samego medium, jak chociażby Facebook, które nie zdjęło wspomnianego materiału i pozwoliło mu się rozprzestrzenić. Dlatego właśnie fakt, że Twitter chociażby wydaje się iść pod prąd z fact-chckingiem, pośrednio zapraszając do siebie osoby, które chciałyby szerzyć dezinformacje, jest tak niebezpieczny.

Źródło
Źródło: Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu