Bardzo dziwny ruch ze strony Spotify, które zanotowało niedawno 20% wzrost wpływów z reklam. W Australii trwają właśnie testy darmowej wersji usługi, w której można pominąć reklamy. Czy po testach taka funkcja trafi również do nas?
Darmowe Spotify z możliwością pominięcia reklam? Australijczycy już je testują
Ostatnio trochę się w temacie reklam na Spotify zmieniło i jedyną opcją na ich pominięcie jest wykupienie usługi Premium. Nie jest to oczywiście jakaś zaporowa kwota, jak pokazywałem w swoim materiale porównującym poszczególne usługi streamingu muzyki, niewiele różni się od konkurencji. Tymczasem w Australii trwają właśnie testy "Active Media", czyli darmowego Spotify, w którym można pominąć zarówno reklamy audio, jak i wideo.
Danielle Lee ze Spotify, nie daje jednak w ten sposób do zrozumienia, że Spotify całkowicie zrezygnuje z reklam w darmowej wersji usługi. Bo i kto przy zdrowych zmysłach zdecydowałby o odcięciu się od jednego ze źródeł dochodu - szczególnie w usłudze, która zdaje się klientom więcej dawać niż brać i nie jest to dla firmy kura znosząca złote jaja. Zamiast tego Lee opowiada enigmatycznie o nowym, spersonalizowanym systemie reklam, które bardziej angażowałyby społeczności. Powiedzcie jak można zrozumieć porównanie systemu reklam do świetnie działającego algorytmu "odkryj w tym tygodniu", które naprawdę przyjemnie dobiera listę utworów, całkiem rozsądnie analizując nasze gusta muzyczne? Czyżby nowy algorytm reklam miał analizować dane z przeglądarki? Czy, nie wiem, dobierać reklamy wedle naszych gustów muzycznych?
Może to być natomiast jeden odważnych kroków na odskoczenie konkurencji pod względem użytkowników liczonych jako całość. Obawiam się jednak, że jeśli faktycznie darmowe Spotify będzie usługą, której da się używać bez zgrzytania zębami, to pojawi się duża grupa osób, która zrezygnuje z opłaty, a wtedy wpływy oraz liczba płacących subskrybentów poleci na łeb na szyję. Jest też oczywiście duża szansa na to, że Spotify stworzy tak inwazyjny system reklam, że przyzwyczajeni do darmowej usługi użytkownicy od razu wykupią dostęp do płatnej usługi, bo tej bez pieniędzy nie da się znieść.
Obstawiałbym jednak, że to po prostu testy przeprowadzane na niedużej grupie odbiorców, które tak naprawdę do niczego konkretnego nie doprowadzą. Rynek streamingu muzyki to trudny kawałek chleba, tak naprawdę dla wszystkich oprócz słuchaczy. 20 lat temu nawet nie myślałem o tym, że ktoś da mi za kilkadziesiąt złotych nieograniczony dostęp do kilkudziesięciu milionów utworów - w dodatku dostęp z praktycznie każdego urządzenia jakie posiadam.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu