Felietony

Dlaczego "Dark" to taki dobry serial? Oferuje coś, czego nie ma większość nowych produkcji

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

Reklama

Finałowy sezon serialu "Dark" to jeden z najczęściej poruszanych w ubiegły weekend tematów wśród widzów. Wcale mnie to nie dziwi, bo podobnie jak hucznie debiutował, tak równie głośno schodzi ze sceny jeden z najlepszych seriali ostatnich lat.

"Dark" pojawił się znikąd i zachwycił widzów

W momencie premiery "Dark" skupił na sobie ogrom uwagi. Ci, którzy oglądali go przedpremierowo nie mieli wspólnego głosu - pojedyncze opinie wychwalające nową produkcję Netfliksa to zbyt mało, by nakręcić widzów na seans. Niedługo później serial stał się jednak fenomenem i dzięki poleceniom znajomych oraz efektowi kuli śniegowej "Dark" wkroczył do ligi, o którą walczyła nie jedna produkcja w ostatnim czasie. Kolejne odcinki "Dark" wciągały i angażowały. Generowały dyskusje, a sieci społecznościowe oraz fora pękały od teorii. W pewnej chwili przypomniało mi to nawet zamieszanie wokół tytułu "Lost - Zagubieni", w którego analizę i przewidywanie fabuły bawiłem się wraz z innymi fanami. Wieloakapitowe post na forach internetowych wyjaśniające te wszystkie nawiązania i zagadki zazwyczaj były nieaktualne już po emisji następnego epizodu, ale mimo to wszyscy mieli z tego mnóstwo frajdy.

Reklama

Polecamy: Nie będzie nudy w wakacje. Co zowego w lipcu na Netflix? Oto wszystkie premiery

Tego rodzaju aktywności musiały się zmienić, bo "Dark" - podobnie jak wiele innych seriali Netfliksa - trafia na platformę w całości jednego dnia. Technicznie rzecz biorąc nikt nie ma tak dużo czasu, co wcześniej, by być w stanie ponowić seans najnowszego odcinka z jeszcze większą uwagą i notatnikiem w jednej ręce oraz ołówkiem w drugiej. Sytuacja kompletnie uległa zmianie. Sposób dystrybucji musi wpływać na sposób produkcji serialu, co doskonale rozumieli chociażby ci, którzy przygotowali dla Netfliksa "House of Cards". Ciągłość historii rozkłada się zupełnie w inny sposób i wydaje mi się, że wbrew pozorom dzięki temu odcinki mogą być jeszcze bardziej upakowane treścią, niż wcześniej. Dzięki nieprzerwanym seansom można chyba wymagać od widza większej koncentracji i nie ma potrzeby ciągłego przypominania mu, z jakimi bohaterami i z jaką historią ma do czynienia.

Czytaj też: To najlepszy serial Netfliksa. Recenzja 3. sezonu Dark

Trzy sezony. I ani jednego więcej

"Dark" powstawał z takim zamysłem od samego początku, a gdy okazało się, że końcowy efekt przekonał do siebie tak bardzo i tak dużo widzów, to twórcy musieli podjąć najważniejszą decyzję. Wielu scenarzystów już wyłożyło się na tym teście, tylu samo obleje go bez wątpienia w przyszłości. Zachłyśnięcie się popularnością i możliwością rozwijania fabuły niemalże bez granic potrafi negatywnie wpłynąć na powstający materiał, czego świadkami byliśmy zbyt wiele razy. Pamiętacie sezony 3-6 wspomnianych "Zagubionych" albo wydarzenia z kolejnych serii "Skazanego na śmierć"? To chyba jedne z najbardziej właściwych przykładów, podobnie jak "Dexter" (i jego finał).

Z dotychczasowych wywiadów z przedstawicielami Netfliksa, a także twórcami, którzy z nimi współpracują, jasno wynika że przy omawianiu nowego projektu pomysłodawcy muszą przedstawić swoją wizję na ewentualne kolejne serie. Te nie muszą powstać, ale jeśli staną się faktem, to pewien kontur całości musi być nakreślony o wiele wcześniej. Pokusa ciągnięcia "Dark" była na pewno przeogromna, ale zapadła mądra decyzja o zamknięciu serialu wraz z 3. sezonem. To krok, na który serwisy, stacje i twórcy decydują się coraz rzadziej, jeśli ich projekt okazuje się prawdziwym hitem.

Zobacz też: Nikt nie chce być pierwszym hitem postpandemicznym. Disney i Nolan zadecydują o losach kin

Opowiedziana została konkretna historia. To dziś naprawdę sukces

Mógłbym w tym tekście rozwodzić się nad oprawą wizualną i dźwiękową "Dark", które być może nie dorównują niektórym hollywoodzkim produkcjom, ale oprócz kilku niewielkich zgrzytów, całość wprawiała mnie nie raz w osłupienie. Część kadrów i ujęć, a przede wszystkim gra kolorem i mrokiem, a także ścieżka dźwiękowa to bezapelacyjne atuty niemieckiego serialu Netfliksa, który właśnie dobiegł końca. No właśnie! Ten serial miał do opowiedzenia pewną historię i choć zdecydowanie mógłby potrwać jeszcze dwa, trzy, a może cztery sezony, to w momencie ogłoszenia decyzji o nakręceniu kontynuacji po sukcesie 1. sezonu, wiadome było że na trylogii się skończy. To jest klucz do ostatecznego sukcesu "Dark", ponieważ w naszych głowach nie pozostaną kadry seryjnego zabójcy w roli drwala, ani miotającej się pani prezydent w otoczce tylko przypominającej świetny kiedyś serial.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama