Felietony

Dalej uważacie, że Apple Watch to tylko wearable?

Jakub Szczęsny
Dalej uważacie, że Apple Watch to tylko wearable?
Reklama

Owszem, zegarek od Apple może być tylko inteligentną formą dodatku do ubioru. Gigant jednak doskonale rozumie, że oprócz tego, smartwatch może przejąć...

Owszem, zegarek od Apple może być tylko inteligentną formą dodatku do ubioru. Gigant jednak doskonale rozumie, że oprócz tego, smartwatch może przejąć jedną z ról, które przybierają obecnie niektóre zegarki. Te najdroższe propozycje są bardzo dobrym i często wybieranym symbolem statusu społecznego. Watch w drogich edycjach osiągać będzie ceny od 10 000 dolarów wzwyż - zależnie od tego, jakim materiałem zostanie on pokryty - na przykład 18-karatowym złotem w najdroższej jego wersji.

Reklama

Jeżeli jesteście zainteresowani jednorazowym wydaniem 10 tysięcy zielonych na zegarek od Apple, m. in. w USA możecie zamówić specjalne spotkanie w Apple Store lub przez wideoczat. Ta druga opcja jest nieco mniej efektowna, natomiast w przypadku pierwszej, zostaniecie przyjęci bez kolejek i otrzymacie możliwość rozmowy z ekspertem w dziedzinie tego gadżetu. Spotkanie będzie wynosić około jednej godziny i w jego trakcie będziecie także mieli możliwość przetestowania zegarka. Jeżeli jednak żadna z tych opcji Wam nie będzie odpowiadać, wtedy zostanie wysłany do Was pracownik Apple, który pojawi się u Was w domu wraz z zegarkiem.

I podczas, gdy my traktujemy raczej Watcha jako najzwyklejszy w świecie gadżet, Apple myśli o nim nieco inaczej. To, co przedstawiłem powyżej łudząco przypomina usługi dla najmożniejszych - oczekujących bardzo troskliwej obsługi i wysokiego standardu świadczonych usług. Ponadto, szczęśliwy, bogaty nabywca Watcha w takiej edycji otrzyma całodobowe wsparcie techniczne na dwa lata. Jeżeli zdecyduje się na pakiet usług Apple Care+, okres ten wydłuży się o rok.


Bez wątpienia postawa Apple zmusza nas do myślenia o Watchu nie jak o zwykłym urządzeniu, lecz jak o elemencie lifestyle'u, modnym dodatkiem do torebki, koszuli, spodni. I wiecie co? Mam wrażenie, że to może się udać. Wszyscy do tej pory mówiliśmy o bezemocjonalnych statystykach. Stwierdzaliśmy, że Watch i tak się sprzeda, bo to produkt Apple, a one magicznie są wręcz wydzierane ze sklepów, gdy tylko tam się pojawią. Apple nie jest ewenementem, lecz niesamowicie przemyślaną machiną. Są ludzie, którzy oczywiście będą traktować Watcha jako zwykły gadżet, który będzie odpowiadać konwencji zwykłego inteligentnego zegarka. Ale takie osoby będą z zdecydowanej mniejszości - tak samo, jak i pasjonaci nowych technologii to raczej ciekawostka przyrodnicza.

Jak myślicie, kto kupił pierwsze inteligentne zegarki? Ależ owszem, że w dużej większości właśnie pasjonaci. "Zwykli ludzie" nie mają potrzeby kupowania inteligentnego zegarka, gdyż nie czują takiej potrzeby. W nich będzie trudniej wykreować zapotrzebowanie na coś, co jest właściwie tylko przedłużeniem możliwości smartfona. Ich nie przekonują pewne zalety smartwatchy, takie jak możliwość dyskretnego i wygodnego podejrzenia powiadomień. Do tej pory jakoś sobie radzili, stąd też nie rozumieją, po co na ich rękach miałby wylądować jeszcze smartwatch.

Apple widzi to inaczej. Skoro nawet nie potrzebują, to niech zechcą - reszta niech potraktuje smartwatch jak zwykły zegarek. Dodatek - niekoniecznie do telefonu. Wystarczy, że będzie się dobrze komponować z torebką.

Grafika: 1, 2

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama