Felietony

Czytanie bez limitu po trzech miesiącach - jeśli zarobili to znaczy, że mało czytamy?

Grzegorz Marczak
Czytanie bez limitu po trzech miesiącach - jeśli zarobili to znaczy, że mało czytamy?
16

Legimi pochwaliło się wynikami po trzech miesiącach działania usługi czytanie bez limitu. Przypomnę, że chodzi o stałą miesięczną opłatę za dostęp do pełnego katalogu księgarni online. Usługa dostępna były tylko dla posiadaczy iPada albo iPhona ale już dziś ma mieć premierę wersja na urządzenia z sy...

Legimi pochwaliło się wynikami po trzech miesiącach działania usługi czytanie bez limitu. Przypomnę, że chodzi o stałą miesięczną opłatę za dostęp do pełnego katalogu księgarni online. Usługa dostępna były tylko dla posiadaczy iPada albo iPhona ale już dziś ma mieć premierę wersja na urządzenia z systemem Android.

Według danych od Legim w raportowanym okresie czytelnicy przeczytali 2 tysiące książek a pobrali 10 tysięcy książek. Średni czas dzienny poświęcony na czytanie to natomiast nieco ponad 10 minut. Wszystko to przy katalogu książek mających 2 tysiące tytułów.

Mikołaj Małaczyński w rozmowie ze mną powiedział, że w tym okresie usługa czytanie bez limitu była już rentowna. Co to oznacza? Przede wszystkim wartość przeczytanych książek przez użytkownika (średnio) nie przekroczyła wartości abonamentu. Oznacza to, że średnio użytkownik serwis przeczytał mniej niż jedną książkę. I przy takich warunkach oraz przy dobrych umowach z autorami i wydawcami usługa ma szanse na rentowność.

Im mniej ludzie czytają tym więcej bowiem zarabia Legimi, oczywiście chodzi o tych czytających którzy opłacili wcześniej abonament. Przy czym szansa na to, że ten stan się nie zmieni jest dość spora bo niestety nasze społeczeństwo coraz rzadziej zagląda do książek. Zagrożeniem natomiast dla Legimi jest to, że jeśli człowiek faktycznie będzie czytał "poniżej abonamentu" to w końcu przestanie w ogóle lub przeżuci się na kupowanie książek. W końcu będzie miał coś na własność i przeczyta kiedy będzie chciał.

Legimi musi więc dbać o dobrą półkę i w odpowiednio balansować potrzebami użytkowników aby z jednej strony czytali ale też nie rozkręcili się za bardzo. Oczywiście w momencie osiągnięcia odpowiednio dużej skali ci czytający aktywnie zapewne nigdy nie będą większością i wtedy biznes rozkręci się na dobre :)

Niemniej jednak kibicuję Legimi. Dobra innowacyjna usługa, jest w niej domieszka promocji kultury i rozrywki na wyższym poziomie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

StartupLegimi