Android

Czysty Android już nie ma tyle sensu, co kiedyś

Jakub Szczęsny
Czysty Android już nie ma tyle sensu, co kiedyś
Reklama

Jeszcze kilka lat temu, gdy moc obliczeniowa telefonów z Androidem nie byłą jeszcze na takim poziomie, że w przypadku mniej wydajnych modeli można było spodziewać się obniżenia szybkości działania w perspektywie roku - dwóch od zakupu, pewnym rozwiązaniem były modele z "czystym" Androidem. Takie słuchawki zazwyczaj działały bardzo szybko i zachowywały taki stan rzeczy przez dłuższy czas. Teraz już nie ma to tak ogromnego znaczenia, a i wygląda na to że "rynek" modeli bez nakładek na Androida znacząco się skurczył.

Nothing Phone z minimalistyczną, czystą odsłoną Androida pokazał przede wszystkim wpływ designu i zręcznego marketingu na spodziewany sukes na rynku. Bardzo się cieszę, że taka propozycja w ogóle na rynku pojawiła się i znalazła spore grono entuzjastów - nabywców. Jednak zacząłem się zastanawiać nad "czystymi androidami" w ogóle: czy to jeszcze ma sens i czy warto rozglądać się za takimi słuchawkami. Uznałem, że nie ma to obecnie tak dużego znaczenia jak kiedyś.

Reklama

Był taki moment, kiedy pracowałem głównie na telefonach z Androidem i wybierałem głównie te słuchawki, które mogły pochwalić się brakiem nakładki producenckiej. Były to między innymi Nokie. Potem przeszedłem do obozu Redmi, gdzie króluje MIUI - bardzo przyjemna, ale niekonsekwentna momentami wariacja na temat systemu Google. Potem znowu przeszedłem na łono iPhone'ów, jednak z Androidem dalej mam sporo wspólnego. Mam dostęp do kilku telefonów, między innymi Samsungów oraz Sony - gdzie producencki szlif wydaje się być bardzo rozsądny, funkcjonalny i niekolidujący z potrzebami użytkowników.

Biorąc do ręki nawet "średniaki" - i to po roku od ich premiery, wcale nie mam poczucia że coś działa wolniej lub może zacząć działać gorzej po czasie. Wręcz przeciwnie - widzę, że w kręgu smartfonów poczyniono już tak ogromne postępy wydajnościowe, że jest to zwyczajnie rewolucyjne dla samej idei "czystego Androida". Mało tego, mam poczucie że Google robi niewiele w zakresie czynienia swojego systemu istotnie bardziej funkcjonalnym. Wydaje mi się, że rozwój Androida - choć oczywiście nie jest anemiczny - to jednak jest niczym w porównaniu do tego co z roku na rok szykuje nam Apple w aktualizacjach. Może i takie porównanie nie ma sensu, aczkolwiek nie ma w moich myślach czegoś takiego, że zwyczajnie emocjonują mnie kolejne odsłony Androida.

Dojrzały także i same nakładki producenckie. Spójrzmy na takiego Samsunga - dzisiaj nikt nie pamięta już o TouchWiz: rozwiązaniu, które krytykowano za głupotę i ociężałość. W czasach, kiedy miałem topowy tablet Samsunga (rok 2015) - sam byłem świadkiem powolnej degradacji szybkości działania tego urządzenia. Po roku, urządzenie z najwyższym Snapdragonem zachowywało się już "tak sobie" - podczas, gdy tablety od Apple działały zawsze tak samo dobrze. Rozumiem - optymalizacja, nieco inne pryncypia działania obydwu sprzętów. Z całą pewnością wspomniana nakładka nie pomogła. Ale dzisiaj jest już lepiej: Samsung wprowadził One UI, który jest doskonale zoptymalizowany i cholernie funkcjonalny. Topowe Samsungi bardzo mocno się do mnie uśmiechają i cóż - kuszą mnie "składaki". Do zakupu takiego urządzenia pewnie potrzebne byłyby mi pieniądze z mojej własnej nerki - ale co tam. Może poczekam na apple'owskie urządzenie ze składanym ekranem?

Coraz częściej wydaje mi się, że "czysty Android" stracił na znaczeniu

Czysty Android może być gratką dla osób lubiących minimalizm, dłubanie w telefonie oraz zwyczajnie prostotę: nie ekstrawagancję w zakresie funkcji oraz możliwości. Jednak główna zaleta odsłon bez nakładek została zakopana na drodze naturalnego rozwoju nowych technologii. Wydajność obecnych telefonów jest już na tyle wysoka, że jest ona w stanie opierać się procesowi "starzenia się" urządzeń - nawet w kontekście średniej półki cenowej. Ta najniższa dalej rządzi się własnymi prawami i można tutaj dostrzec w dalszym ciągu pewne kompromisy.

Ale czy to oznacza, że "czysty Android" jest obecnie zły, gorszy? Absolutnie nie. Sens jego istnienia wyznaczał w pewnym momencie głównie fakt starzenia się słuchawek z Androidem na pokładzie. Obecnie jest już tak, że ten powód stracił na znaczeniu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama