Apple

Czym przekonuje, a czym zniechęca najnowsze Apple TV

Konrad Kozłowski
Czym przekonuje, a czym zniechęca najnowsze Apple TV

Apple TV jest jednym z niewielu urządzeń w swojej kategorii oferowanych na naszym rynku. Trudno jednak mówić o popularności propozycji Apple, która jest nierozerwalną częścią ekosystemu nie cieszącego się większym zainteresowaniem polskich klientów. Jakie sprawia pierwsze wrażenie oraz jakie są widoczne od razu wady i zalety najnowszego Apple TV?

Apple TV vs. (polski) rynek

Sytuacja przystawek/streamerów/urządzeń podłączanych do telewizora jest na polskim rynku mało optymistyczna. Oprócz propozycji Apple możemy wybierać pomiędzy Nvidią Shield TV z Android TV i Chromecastem. Oczywiście w sprzedaży jest całe mnóstwo tanich urządzeń z Androidem, ale ich wykonanie bardzo często pozostawia wiele do życzenia, a sama platforma nie została stworzona do pracy na dużym ekranie.

Sytuację ratują specjalne aplikacje, chociażby Kodi, ale nie wpływa to na kompletny brak wsparcia dystrybutorów/usługodawców pokroju HBO, Netfliksa czy Amazonu. Zza wielkiej wody (lub bliższej granicy) nie dotarły jeszcze do nas urządzenia wspominanego Amazonu - Fire TV i Fire TV Stick - lecz może to nastąpić całkiem niedługo, ze względu na tzw. soft launch Prime Video również na terenie Polski. Jeden z największych graczy na rynku amerykańskim, czyli Roku, jest w Polsce absolutnie nieznany.

To nie tylko iTunes, ale...

Apple TV można omyłkowo potraktować jedynie jako bramę do zasobów sklepu iTunes. Najnowsza odsłona, czwarta generacja Apple TV oferuje dodatkowo nie tylko aplikacje usług VOD, ale również inne programy i gry. Wszystko to znajdziemy w App Store, które choć się regularnie rozrasta, reprezentuje porównywalny poziom jakości zawartości do sklepu na Android TV. Największą bolączką jest zerowe wsparcie polskich serwisów VOD. HBO Go, Player.pl czy iPla. Prawda jest taka, że źródłami filmów i seriali na Apple TV będą jedynie sklep iTunes oraz Netflix, który na Apple TV działa w Polsce wzorowo.

Pilot? Ekstra

Samo urządzenie nie różni się znacząco od wcześniejszych generacji. To nadal czarny prostopadłościan, choć nieco wyższy od swojego poprzednika. Największymi zmianami jest oczywiście pilot oraz tvOS napędzający urządzenie. Na wszystkich zdjęciach i renderach pilot robi fantastyczne wrażenie i dopiero po wzięciu go do ręki można docenić jego lekkość, precyzję wykonania i poręczność. Połączenie plastiku, aluminium i szkła wypada świetnie. Przyciski mają delikatny, wyczuwalny skok, zaś panel dotykowy reaguje nawet na minimalne muśnięcie palcem. Wymaga to kilkunastu-/dziesięciu sekund na przyzwyczajenie się i wyczucie jego responsywności, ale po chwili staje się naprawdę wygodnym nawigatorem.

Po kilkunastu minutach uznałem jego przewagę nad klasycznymi czterokierunkowymi d-padami - podczas wprowadzania tekstu można płynnie poruszać się pomiędzy literami, bez niezwykle irytującego wielokrotnego klikania. Równie komfortowo posłuży do grania, ale na pod tym względem czekają mnie jeszcze dokładniejsze testy. Podczas pierwszego uruchomienia zaproponowano skorzystanie z iPhone'a podczas konfiguracji - wystarczyło Wi-Fi oraz Bluetooth, Apple TV zalogowało mnie automatycznie na konto iCloud z iPhone'a.

Najładniejsza platforma

tvOS jest w mojej ocenie najlepiej wyglądającą platformą na telewizory. Nie oznacza to, że zawsze przekłada się to na wysoką funkcjonalność i wygodę, ale interfejs jest niezwykle schludny i przejrzysty, a do tego intuicyjny. Fantastycznie prezentują się ekrany prezentujące poszczególne tytuły - filmy i seriale - a także pozycje w App Store.


Kilkanaście minut poświęciłem na rozgrywkę w F1 2016, która została przygotowana jednocześnie na iOS i tvOS. Pilot przeobraził się więc w kierownicę i pomimo sporych obaw granie dawało sporo frajdy. Rozmiary pilota powodują, że nie jest idealnym kontrolerem i opóźnienie w przekazywaniu w sterowaniu kierownicą za pomocą żyroskopu jest (nazbyt) odczuwalne, dlatego Apple TV nie zastąpi Xboksa czy Playstation, ale może być pewną odskocznią, jeżeli po gry sięgamy sporadycznie.

Sprzęt nie dla wszystkich

Jeśli Wasza filmowa (bądź muzyczna) biblioteka w iTunes Store nie istnieje lub nie wiecie nawet, co to dokładnie znaczy, to Apple TV nie jest urządzeniem dla Was - nie będę owijał w bawełnę. Jako, że cenię sobie ofertę i jakość treści sklepie iTunes, udało mi się do tej pory uzbierać już kilkanaście tytułów, które teraz będę mógł wygodnie obejrzeć na większym ekranie. Miłym dodatkiem będą zasoby Netfliksa i innych serwisów oraz tak zwane casualowe gry. W tym Apple TV jest całkiem niezłe, a przynajmniej takie sprawia wrażenie. Jak będzie sprawdzać się na co dzień?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu