Dla developerów gier, aplikacji czy stron www, lokalizacja to jeden z najważniejszych czynników, które wpływają na popularność produktu na rynkach zagranicznych. Odpowiadając więc na pytanie postawione w tytule – lokalizacja to nic innego jak klucz do sukcesu Twojej gry.
Tłumaczenie nigdy nie może być dosłowne. Jeśli takie jest, możemy założyć że raczej nie wykonywał go profesjonalny tłumacz. (Złym) przykładem z innej branży może być Electrolux. Szwajcarski producent zaliczył dużą wpadkę tłumacząc niemiecki slogan reklamowy zbyt dosłownie: Nothing sucks like Electrolux. Tłumacz powinien wyłapać ten „detal” i nie tłumaczyć hasła dosłownie, a właśnie je zlokalizować i wybrać inne słowo, które zachowa pozytywny przekaz. Dokładniej rzecz ujmując, lokalizacja idzie w parze z tłumaczeniem, jednak obejmuje o wiele szerszy zakres ingerowania w przekładany materiał. Proces lokalizacji sprawi, że Twoja gra lub aplikacja będzie bardziej atrakcyjna dla zagranicznego odbiorcy poprzez dostosowanie jej do innego regionu nie tylko pod względem języka, ale także kultury, tradycji, wierzeń czy popularnych wzorców zachowań.
Jeśli chodzi o gry, możemy wyodrębnić trzy rodzaje materiałów, które muszą zostać przetłumaczone i zlokalizowane. Są to elementy fabularne gier (czyli wszystko co gracz widzi i słyszy na ekranie, począwszy od nazw miejsc, broni, wyzwań czy imion bohaterów, a na grafice i user interface kończąc), elementy techniczne (kod, operacje tekstowe) oraz elementy marketingowe (np. opakowanie, plakaty, strona www). Dziś jednak skupimy się tylko na elementach fabularnych, żeby pokazać jak dużą rolę odgrywa lokalizacja gier, które części koniecznie jej wymagają oraz przedstawimy kilka porad, jak wybrać odpowiedniego dostawcę oraz zabudżetować taką usługę.
Lokalizuj, nie tłumacz
Zacznijmy więc od początku które elementy warto lokalizować? Oczywiście wszystko zależy od kanałów promocji, dystrybucji, rynku docelowego czy grupy odbiorców, jednak istnieje kilka uniwersalnych porad, których warto się trzymać.
Zarówno imiona bohaterów jak i miejsc, broni czy innych elementów fabuły powinny być zlokalizowane, aby dostarczyć graczowi jak najbardziej realny scenariusz gry.
Bohaterowie o dziwnie brzmiących imionach, przebywający w miejscach, które „nie pasują” do scenariusza, mogą po prostu źle wypaść w oczach gracza. Samo tłumaczenie może z kolei spowodować, że ukryte znaczenia czy metafory mogą zostać utracone — stąd potrzeba lokalizacji. Jeśli fabuła rozgrywa się w Meksyku, miejscowy bar nie powinien mieć angielsko brzmiącej nazwy. Imiona głównych bohaterów powinny raczej zostać niezmienione, jednak istnieją wypadki, gdzie tłumaczenie jest konieczne (chociażby Polski Wiedźmin). Trzeba także pamiętać, że żeńskie (dla nas) imię, może być również imieniem męskim w innym kraju (np. Kim w Norwegii). Są to elementy dość istotne dla samej fabuły i sposobu rozgrywania, więc powinno się zwrócić większą uwagę na ich lokalizację.
W przypadku lokalizowania gry z języka, który posługuje się innym alfabetem, należy także pamiętać o transliteracji. Jeśli z jakiegoś powodu nie chcesz tłumaczyć nazw, zapisz je przynajmniej w lokalnym alfabecie. Nawet jeśli gracz nie zrozumie danego słowa, będzie je przynajmniej w stanie przeczytać — nikomu nie pomoże wskazówka: „Idź do baruドラゴン”.
O czym jeszcze warto pamiętać? UI. Po pierwsze, miejsce na tekst w UI jest ograniczone, więc przy przekładzie na język oparty na innym alfabecie może sprawiać to problem. Z resztą, wystarczy popatrzeć na długość niemieckich słów w porównaniu do innych języków europejskich. Poza tym, częstym przypadkiem w UI jest stosowanie skrótów. Na ogół pochodzą one od angielskich nazw, więc osoba lokalizująca grę powinna zastanowić się co z nimi zrobić. Może oczywiście je rozwinąć i przetłumaczyć lub zostawić w formie oryginalnej, jeśli jest ona powszechnie znana. Najgorszym wyjściem w takiej sytuacji jest tłumaczenie danego terminu i tworzenie od niego skrótu, ponieważ nawet gracze posługujący się danym językiem mogą takiego nowoutworzonego skrótu nie rozpoznać.
Innymi elementami, które koniecznie muszą zostać poddane lokalizacji są chociażby jednostki miary, format zapisywania daty czy sposób podawania adresu.
Gdzie szukać pomocy?
Jak wybrać odpowiednie biuro tłumaczeń, które zajmie się lokalizacją i tłumaczeniem gry? Ile w ogóle może kosztować taka usługa?
Pierwszą decyzją, która na pewno musi zostać podjęta jest to, czy decydujemy się na współpracę z biurem tłumaczeń czy tłumaczem freelancerem. Dla osób, które miały już do czynienia z lokalizacją gier, wybór powinien być oczywisty — biuro tłumaczeń.
Tłumaczenie i lokalizacja gier pod wieloma względami różnić się od przekładu innych materiałów. Po pierwsze, są to tłumaczenia audiowizualne z wieloma elementami technicznymi. Proces przekładu jest więc wieloetapowy i wymaga zaangażowania kilku lub nawet kilkunastu osób. Freelancer raczej nie będzie w stanie zagwarantować pełnego procesu tłumaczenia i lokalizacji ze względu na ograniczenia czasowe i zasobów. Sam będzie musiał korzystać z podwykonawców co zaważy na cenie usługi oraz jej spójności.
Czego możemy być pewni to to, że tłumaczenie i lokalizacja gier będzie opierała się nie tylko na zwykłym przekładzie, ale będzie wymagać także usług dodatkowych – subtitlingu (tłumaczenie, synchronizacja i dodawanie napisów), voice-over (nagrania głosowe), DTP (przygotowania grafiki do druku, szczególnie w przypadku instrukcji i manuali), lokalizację animacji, grafiki i aplikacji Flash. Jak widać, jedynie biuro tłumaczeń może zapewnić pełną obsługę językową.
Co więcej, biura tłumaczeń obecne na rynku od dłuższego czasu, posiadają szeroką bazę tłumaczy, z którymi współpracują. Dlatego, w przypadku braku zatrudnienia na stałe osoby doświadczonej w przekładzie gier, mogą szybko takiego tłumacza znaleźć. Sam tłumacz także musi bowiem posiadać odpowiednie doświadczenie oraz umiejętności — nie każdy, kto zna język obcy powinien podejmować się takich zleceń.
Czy deweloper gier, sam nieznający języka docelowego tłumaczenia, może jakoś wpłynąć na jego jakość i czy ma możliwość sprawdzenia poprawności procesu lokalizacji?
Przede wszystkim, po stronie twórców gry leży odpowiednie przygotowanie plików do tłumaczenia. Po pierwsze skraca to cały proces, po drugie po prostu go ułatwia oraz eliminuje ryzyko nieporozumień. Muszą oni przede wszystkim pamiętać, że jakość treści oryginalnych ma duży wpływ na jakość tłumaczenia i lokalizacji. Co więcej, im precyzyjniej będziemy komunikować się z biurem tłumaczeń, tym lepszego efektu możemy się spodziewać.
Jakie informacje powinniśmy przekazać project managerowi biura tłumaczeń?
- Co powinno zostać przetłumaczone i zlokalizowane, a co nie. Zacznij od nazwy gry (to nie jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać) i przeglądnij wszystkie pozostałe jej elementy.
- Jakie będą kanały dystrybucji gry i czy będzie dostępna także na urządzenia mobilne. Jest to ważne chociażby ze względu na ilość tekstu pisanego w grze, czy odpowiednią lokalizację słów kluczowych potrzebnych do pozycjonowania gry, jeśli udostępniamy ją w Google Play czy AppStore.
- Charakterystyka grupy i rynku docelowego będzie miała duży wpływ na język. Informacja „chcemy tłumaczyć na angielski” jest zbyt ogólna. Czy ma być to angielski brytyjski czy amerykański? Czy oprócz terminologii charakterystycznej dla branży gier powinien zostać użyty slang lub konkretny dialekt?
- Historia gry. Czy jest to pierwsze wydanie czy sequel? Czy gra powstała w oparciu o książki lub filmy? Jeśli tak, tłumacz musi przede wszystkim trzymać się kanonu. Jeśli nie, czy istnieją jakiś wytyczne przekazane od twórców gry lub specjalistów od marketingu?
- Tłumacze na pewno docenią dodatkowe uwagi przy listach dialogowych, np. o tonie danej wypowiedzi. Takie adnotacje wyeliminują ryzyko „zgubienia” kontekstu w trakcie procesu tłumaczenia.
Czy wysiłek i nakłady finansowe na lokalizację mają szanse się zwrócić?
Pełna lokalizacja i tłumaczenie gier to proces długotrwały i niełatwy. Może zająć tyle samo czasu co sama kreacja gry i być dużym obciążeniem dla budżetu. Czy warto? Przykłady podaje Lars Doucet na swoim blogu: po wypuszczeniu w pełni zlokalizowanych na sześć języków wersji Defender’s Quest, udział sprzedaży gry w nieanglojęzycznych krajach znacząco wzrósł. Sprzedaż na Steam’ie rosyjskiej wersji wzrosła z 5% do ponad 11% (udział w ogólnej sprzedaży) a Niemieckiej z 7% na ponad 8%. Ogólnie, sprzedaż anglojęzycznej wersji zmalała o 12,7% na korzyść wersji zlokalizowanych.
Kolejnym przykładem potwierdzającym tezę o korzyściach jakie daje lokalizacja jest aplikacja Harlem Shake Yourself, której autor podaje wyniki sprzedaży aplikacji na AppStore. Po zlokalizowaniu jedynie słów kluczowych, nazwy oraz opisu, liczba pobrań wzrosła o 767%.
Czas poświęcony na przygotowanie plików do lokalizacji oraz wprowadzeniem biura tłumaczeń w szczegóły nie będzie więc czasem straconym. Pełna lokalizacja gier się po prostu opłaca, jeśli natomiast nie możesz poświęcić na nią więcej czasu lub pieniędzy, pamiętaj że lokalizacja chociażby niektórych elementów (jak w przypadku Harlem Shake Yourself) zwróci się z nawiązką.
W idealnym świecie twórca gry powinien mieć przygotowaną strategię ekspansji (a co za tym idzie tłumaczenia i lokalizacji) jeszcze przed napisaniem pierwszej linijki kodu. Oczywiście ułatwiłoby to wszystkim życie, jednak nawet jeśli decydujesz się na wejście na nowe rynki już po publikacji gry, odpowiednie biuro tłumaczeń powinno poradzić sobie z opracowaniem i implementacją efektywnej strategii językowej.
Autorem Artykułu jest Paulina Macuga z Summa Linguae S.A - https://summalinguae.com/pl/ - Biura Tłumaczeń, oferujących m.in. tłumaczenia specjalistyczne, w tym lokalizację gier.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu