O tym, że dyskietki należą do sfery retro nie trzeba nikogo przekonywać. Czy można uznać, że dziś dołączają do nich także płyty CD?
Jeżeli ktoś dorastał w latach 90, zapewne pamięta, że już samo posiadanie komputera w domu było wtedy całkiem sporym szczęściem. Wiecie, +10 do szacunku na dzielni i gwarantowane wizyty kumpli, z którymi grało się na zmianę w jakieś najprostsze tytuły. Na przełomie millenium coraz więcej osób miało PC, dzięki czemu w szkołach zaczynał kwitnąć swego rodzaju czarny rynek. Programy, muzyka, gry - to wszystko przechodziło z rąk do rąk na płytach CD. Czy było to legalne? Oczywiście, że nie. Czy bezpieczne dla komputerów? Tym bardziej. Jednak w momencie, gdy o internecie głównie się słyszało, a jeżeli ktoś już miał modem Neostrady to było to 256 kbps, to nie ma się co dziwić, że przegrywanie rzeczy na CD było najszybszym sposobem dzielenia się tym, co się ma. W tamtych czasach bez nagrywarki CD można było się poczuć trochę jak bez ręki.
Teraz czasy się zmieniły. CD to taki sam relikt jak dyskietki
Jeszcze kilka lat temu, kiedy wybierało się na półce sklepowej nowego laptopa, nie było trudno znaleźć takiego ze stacją CD/DVD. Owszem, były to głównie modele 17 cali, ponieważ w standardowych 15,4 te zaczynały już zanikać, ale jeżeli się chciało - można było na taki egzemplarz trafić. Dziś są to białe kruki zarówno w kwestii laptopów, jak i komputerów stacjonarnych. Kiedy sam składałem swój komputer 3 lata temu musiałem się nieco namęczyć, żeby dostać porządną nagrywarkę CD/DVD. I szczerze - nie ma się tu co dziwić. Większość osób miałaby dziś spory problem, żeby znaleźć dla nich zastosowanie. Po co dziś byłby taki moduł? Muzykę i filmy dziś albo się streamuje, albo też - pobiera z sieci. To samo programy i gry. Nawet jeżeli ktoś kupuje grę na sklepowej półce, dostaje z nią kod do pobrania z sieci. Składanki na CD w samochodach jeżeli jeszcze nie umarły, to trzymają się ostatkiem sił, zwłaszcza, że z roku na rok coraz mniej aut obsługuje napędy CD.
Nie oszukujmy się, dziś CD mają zastosowanie głównie w kwestiach, które chyba spokojnie można już uznać za "retro". Jest masa gier, które nigdy nie trafiły na Steam, GOG etc. podobnie jak cała społeczność która wykorzystuje nagrywarki CD chociażby do tworzenia treści np. na starsze konsole. O tworzeniu składanek CD już wspomniałem, ale to również mniejszość. Są też nieliczne sytuacje, w których czytnik CD może być pomocny, jak chociażby moment w którym musiałem od nowa postawić system i sterowniki do karty sieciowej miałem dostarczone właśnie na tym nośniku. Owszem, mogłem je pobrać z sieci na telefon i z niego przesłać na komputer, ale można chyba uznać, że był to jeden z tych nielicznych momentów, w których posiadanie czytnika CD faktycznie się przydało.
W tej kategorii produktowej jeszcze "jakoś" trzymają się Blu-ray. Nigdy nie zdobyły one tak dużej popularności jak CD czy DVD, ale dziś jeżeli ktoś chce obejrzeć film w wysokiej jakości, to ze względu na kompresję stosowaną w usługach streamingowych to właśnie Blu-ray jest dla niego rozwiązaniem. Trzeba jednak przyznać, że w tym wypadku także jest to nisza, co potwierdzają wyniki sprzedaży płyt, nie mówiąc już o tym, że samodzielne nagrywanie płyt blu-ray jest niszą wewnątrz tej niszy. Powoli trzeba się więc pogodzić, że raczej wybrzmiewa już ostatni akord jeżeli chodzi o wykorzystanie nośników optycznych w codziennych zastosowaniach.
Można więc uznać, że w kwestii posiadania napędu CD w komputerach historia zatoczyła koło.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu