Felietony

Teraz jest najlepszy czas na kupowanie muzyki na CD

Krzysztof Rojek
Teraz jest najlepszy czas na kupowanie muzyki na CD
2

Jeżeli kiedykolwiek marzyłeś bądź marzyłaś o własnej kolekcji płyt CD - teraz jest najlepszy czas na ich kupowanie. Kompakty mogą bowiem niedługo całkowicie wyparować z rynku.

Jeżeli ktoś interesuje się muzyką i ma powyżej 20 lat, zapewne pamięta czasy, w których to nie streaming czy nawet strony z pirackimi plikami były źródłem muzyki, a dystrybuowane w sklepach (czy na bazarach) płyty CD. Każde pokolenie miało bowiem swój nośnik, i tak się złożyło, że dla mnie były to właśnie kompakty. Oczywiście, osoby będące zwolennikami kaset magnetofonowych i winyli już są gotowe do szturmu, żeby powiedzieć, że płyty CD są nic nie warte, bo to przecież "cyfrowa muzyka, tylko na fizycznym nośniku". I pewnie będą miały rację, jednak nic nie poradzę, że urodziłem się w takim czasie, że kasety odchodziły już w zapomnienie, a odtwarzacza winyli nie miałem do 25 roku życia. Dlatego więc umiłowałem sobie płyty CD. Problem był jeden - ceny. Nawet teraz, gdy zasób mojego portfela to nieco więcej niż kieszonkowe, dalej uważam, że to 60 zł za płytę na premierę było głównym czynnikiem, który zabił ten sposób dystrybucji muzyki i sprawił, że ludzie tak chętnie przesiedli się na streaming. Jednak w naturze wszystko ma swoje dobre i złe strony. I tak jest też z płytami CD.

Płyty CD umierają na naszych oczach. Więc jeżeli kiedyś chcieliście mieć kolekcję, radzę zacząć budować ją teraz

Sam mam, może nie pokaźną, ale całkiem sporą kolekcję płyt, z których wiele wiąże się z bardzo przyjemnymi wspomnieniami. W miarę możliwości staram się ją też rozbudowywać. I o ile zauważyłem, że płyty CD generalnie są w odwrocie, to nigdy wcześniej (i być może nigdy później) ich pozyskanie nie było łatwiejsze i tańsze niż teraz. O co mi chodzi? Ano to to, że jeżeli wejdziecie do dużego elektromarketu, to część (bądź wszystkie) płyty nie będą wystawione na półkach tak, jak to bywało drzewiej. Nie. Będą zmiksowane i wrzucone do dużego kosza na środku alejki. Ot - oszczędność czasu i na ustawianie i miejsca na produkt, który w generalnym ujęciu się nie sprzedaje. Przyznam się, że przeglądanie tych koszy faktycznie momentami przypomina grzebanie w śmieciach, ale perełki, które można tam znaleźć zdecydowanie wynagradzają szukanie.

Dlaczego? Bo płyty są teraz po prostu tanie jak przysłowiowy barszcz. I tak - 20 zł to wciąż miesiąc abonamentu na Spotify, ale pamiętajcie, że te płyty jeszcze niedawno (a być może w niektórych miejscach - nawet teraz) potrafiły kosztować 3x więcej. Dlatego o ile można się spierać o to, że muzyka dystrybuowana w ten sposób "ogólnie" kosztuje za dużo, to nie ma wątpliwości że obecnie jest ona najtańsza w historii. Przy odrobinie wysiłku i szczęścia można dziś w sklepach natrafić na wydawnictwa, co do których nikt się nie spodziewa, że można by je nabyć w Polsce.

A jest jeszcze przecież OLX i cały potężny rynek "używek"

Czymś, co chyba najmocniej utrzymuje jeszcze płytę CD przy życiu, jest to, że dziś internet pozwala w bardzo prosty sposób odkupować od siebie używane rzeczy. Serwisy takie jak OLX czy Allegro, przynajmniej w moim przypadku, to praktycznie niekończące się źródło krążków, których próżno szukać w oficjalnej, sklepowej dystrybucji. Mówię tu przede wszystkich o pierwszych wydaniach, których datowanie sięga nawet lat 80'tych czy płyt, które nigdy do Polski nie zawitały. Mam tu na myśli chociażby zespoły takie jak Vixen, Santa Cruz czy inne, których wydawnictwa nigdy nie pojawiły się na sklepowych półkach. Tam też cena za płytę rzadko kiedy przekracza 30 zł.

No i w końcu - mamy wszelkiego rodzaju wyprzedaże garażowe

Jestem bardzo zadowolony z faktu, że idea wyprzedaży garażowych się w naszym kraju przyjęła. Nie tylko bowiem można znaleźć na nich płyty, o których istnieniu nawet nie wiedziałeś, ale też - posłuchać ich historii od ludzi, którzy także się nimi interesują. Z jednej strony nieco smutno jest patrzeć, kiedy ludzie wyprzedają swoje, często bardzo potężne kolekcje. Z drugiej jednak większość z nich ma podejście, że dobrze, że to, co zbierali komuś jeszcze posłuży i ktoś będzie się tymi płytami cieszył. Oczywiście, ze względu na obostrzenia sanitarne obecnie ciężko jest o taką wyprzedaż, większość osób słusznie obawia się, że może ja przypłacić zdrowiem.

I szczerze? Gdyby jeszcze 10 lat temu ktoś powiedział, że w Polsce będzie można tak tanio i z tylu źródeł kupić płyty - prawdopodobnie popukałbym się w czoło. I tak, jest to łabędzi śpiew tego nośnika, ponieważ podejrzewam, że za płytami CD nikt nie będzie płakał, tak jak dziś nikt nie płacze za kasetami magnetofonowymi (co nie zmienia faktu, że je też zbieram). Tak, winyle wróciły do łask, ale to raczej wyjątek niż reguła. Dlatego, jak powiedziałem - jeżeli kiedykolwiek marzyłeś bądź marzyłaś o własnej kolekcji - teraz jest najlepszy czas, ponieważ płyty wciąż jeszcze są szeroko dostępne a ceny, szczególnie klasyków gatunku, lecą na łeb na szyję.

Warto więc się pospieszyć, zanim znikną z rynku kompletnie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu