Niedrogie platformy przyjazne twórcom to coraz częściej poruszany temat, a graczy na rynku przybywa. Jednym z ostatnich jest LattePanda - projekt, któ...
Niedrogie platformy przyjazne twórcom to coraz częściej poruszany temat, a graczy na rynku przybywa. Jednym z ostatnich jest LattePanda - projekt, który niedawno wystartował na KickStarterze i od razu zyskał niemałą popularność. Czym jest i dlaczego tak szybko udało mu się zwrócić na siebie uwagę? Jak zawsze, medal ma swoje dwie strony.
Czytając opinie osób, dla których wyraźnie jest to chleb powszedni, nie sposób nie oprzeć się wrażeniu, że nowość ta budzi skrajne opinie. Pierwsza z grup jest ewidentnie przeciwnkiem takiego rozwiązania, zaś są też tacy, dla których jest to dobrze przemyślane połączenie. W czym rzecz? Otóż LattePanda to dość ambitny projekt, który ma łączyć w sobie zalety platformy Intel Atom i systemu Windows 10, ale i cieszącego się niemałą popularnością Arduino. To wszystko znajduje się na minimalnych rozmiarów płytce i jest niezwykle tanie.
Przechodząc do liczb w pierwszej kolejności nadmienić należy wspominane wymiary układu, które wynoszą zaledwie 88 mm na 70 mm - jak chwalą się sami twórcy stanowi to zaledwie 65% powierzchni iPhone'a 6. W centrum wydarzeń znajduje się czterodzeniowy procesor Intel Atom x5-Z8300 Cherry Trail o taktowaniu 1,8 GHz oraz mikrokontroler ATmega32. Do wyboru są też dwie wersje, które różnią się ilością pamięci RAM - 2 GB lub 4 GB, pojemnością pamięci - 32 GB RMMC lub 64 GB eMMC. Tańsza edycja, LattePanda zaoferuje 32-bitową wersję Windows 10 i zakupimy ją w cenie 79 dolarów (pierwsza setka wspierających projekt na KS zapłaciła 10 dolarów mniej), zaś LattePanda Enhanced to koszt 129 dolarów i już wtedy na pokładzie znajdzie się Windows 10 w wydaniu 64-bitowym.
Zdaniem twórców taka specyfikacja jest wystarczająca, by sprzęt poradził sobie z pracą systemu, odtwarzaniem klipów w HD, a także obsługą aplikacji pakietu Office. Oczywiście to tylko przykłady mające na celu zobrazowanie możliwości sprzętowych. LattePanda, podobnie jak inne tego typu rozwiązania, ma pozwolić zainteresowanym osobom na zbudowanie własnego projektu, w oparciu o ten zestaw. Skoro na papierze wszystko prezentuje się tak dobrze, to skąd negatywne podejście u niektórych? Otóż elastyczność platformy, czyli obecność obydwu architektur, przedstawiana jako jedna z najważniejszych zalet, w praktyce może okazać się mało przydatna, a nawet i problemowa.
Porównań mających jak najlepiej przedstawić tę sytuację nie brakuje i nie mógłbym nie przytoczyć określenia "głowicy nuklearnej używanej do odpalenia granatu" - tak opisywana jest zależność Arduino od reszty komponentów. Bez większego problemu natknąć się też można na bardziej przychylne oceny, ponieważ możliwości układu Intela w połączeniu z Windows 10 rzeczywiście minimalizuje problemy, które mogłyby spowodować dodatkowe funkcje czy akcesoria jak te podłączane przy użyciu złącz przewodowych czy modułów bezprzewodowych. Startowa lista obsługiwanych urządzeń peryferyjnych jest okazała, więc można od razu przejść do realizacji swojego planu. Twórcy przewidzieli nawet opcję sprzedaży zestawu (Starter Kit), w którego skład wchodzą 7 calowy ekran, kabel HDMI oraz przewód USB.
Na Kickstarterze projekt okazał się hitem. Życzeniem autorów było uzbieranie 100 tysięcy funtów, natomiast na chwilę obecną uzyskana kwota to już ponad 242 tysiące. Do zakończenia zbiórki pozostało 18 dni, więc wynik ten może być jeszcze lepszy, a jeśli zapytacie o planowany okres rozsyłania pierwszych zamówień, to ma do tego dojść już w lutym przyszłego roku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu