Felietony

Czy technologiczne gadżety mogłyby pomóc w przeżyciu apokalipsy zombie?

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

Reklama

Mamy piątek, można więc popuścić wodze fantazji. Część z nas otacza się tabletami, smartfonami, inteligentnymi zegarkami i innymi gadżetami bez któryc...

Mamy piątek, można więc popuścić wodze fantazji. Część z nas otacza się tabletami, smartfonami, inteligentnymi zegarkami i innymi gadżetami bez których nie umie już wyobrazić sobie codzienności. Ale czy którekolwiek z tych urządzeń byłoby w stanie uratować nam skórę podczas apokalipsy zombie?

Reklama

Telefon i tablet

Czy w trakcie apokalipsy zombie działa telefonia komórkowa? No chyba nie, skoro niektórzy operatorzy mają problemy z prawidłowym działaniem usług w zwykły dzień tygodnia, raczej mało prawdopodobnym jest by wszystko dobrze działało kiedy większość pracowników zajmujących się działaniem sieci nagle zamiast walczyć o zasięg, walczy o mózgi. Do czego mógłby więc przydać się smartfon? Jeśli udałoby się utrzymać prąd w gniazdkach, do nawigacji czy zwykłego spędzania czasu w ukryciu. No bo ile można siedzieć w szafie i nic nie robić.


Możecie się śmiać, ale jedną z najprzydatniejszych opcji telefonu jest dla mnie latarka, szczególnie kiedy siedzę do późna i nie chcę zapalać w domu świateł - a nie chcę połamać sobie kończyn podczas podróży do łóżka. W ciemności mogłaby więc okazać się nieoceniona. Ale przyjmujemy, że mamy możliwość doładowania urządzenia. A jeśli nie mamy? Tomek pisał niedawno o powerbanku na gaz do zapalniczek. Na pierwszy rzut oka pomysł wydaje się mało przydatny, ale może jego twórcy pomyśleli o tym, że to naprawdę fajny gadżet podczas zombie-apokalipsy?

Tablet wydaje się bardziej przydatny. Można na nim rozsypać proch do zrobienia małej bomby. Takim iPadem 3 czy recenzowanym przeze mnie niedawno trzynastocalowym Lenovo można też pogruchotać zombiakowi kości. Wszyscy szukamy urządzeń lekkich i zgrabnych, a nie doceniamy, że niektóre mogą kiedyś przydać się jako oręż. Oczywiście podczas apokalipsy zombie. Poza tym mapa i multimedia - nie ma to jak obejrzeć jeszcze raz ulubiony serial kiedy za drzwiami szaleją nieumarli. Tylko może akurat nie The Walking Dead.

Smartwatch i smartband

- Która godzina? Mieliśmy być w punkcie zbiórki o 19, zanim zajdzie słońce!
- Nie wiem, przed chwilą rozładował mi się zegarek.

Wszyscy narzekamy na słaby czas pracy smartwatchy na jednym ładowaniu. na baterii. To teraz wyobraźcie sobie powyższą sytuację. Przydatność inteligentnego zegarka? Zerowa. Ze smartbandem jest trochę lepiej - po pierwsze trzyma dłużej, po drugie pomaga liczyć kroki między lokacjami, co mogłoby okazać się na wagę złota przy określaniu punktu, do którego należy pójść, na przykład po zapasy. A i mierzenie tętna mogłoby choć trochę pomóc w walce o jak najlepszą kondycję fizyczną i zdrowie. W końcu to ciężkie czasy gdzie o zwykły ciśnieniomierz mogłoby być trudno. Pozostaje oczywiście kwestia prądu - no chyba że macie akurat pod ręką opaskę sygnowaną logiem Pornhuba. Darmowy prąd jest zawsze w cenie.


Reklama

Sprzęt grający

W prawie każdym filmie o jakiejkolwiek apokalipsie wszyscy marzą o tym, by zrelaksować się przy muzyce. Ba, uruchamiając rozklekotanego dżipa wiele razy widziałem kiedy niby wszyscy bali się, że narobią hałasu, a włączali radio, bo była w nim akurat kaseta z muzyką. Wszyscy korzystamy teraz ze streamingu - myślicie, że Spotify czy Deezer będzie działał podczas apokalipsy zombie? Nie sądzę. Wtedy nieocenione mogą okazać się fizyczne nośniki muzyki. Kasety, płyty, winyle. Może warto nie pozbywać się ich zbyt pochopnie? No chyba, że będziecie rzucać winylowymi płytami w nieumarłych, wtedy raczej nie słuchania nici.

Elektryczne samochody

Chcemy chronić środowisko, chcemy elektronicznych samochodów. A jednak ropa i paliwo podczas klęski będą dostępne - prąd niekoniecznie. Podczas prób uruchomienia zepsutych samochodów częściej pojawiał się problem rozładowanego akumulatora niż braku paliwa. Może więc w kryzysowej sytuacji szukajmy Dużego Fiata, a nie hybrydy. No chyba, że baterie słoneczne pomagające elektrycznym silnikom - raczej mało prawdopodobne jest to, by nieumarli potrafili zasłonić słońce.

Reklama


Nic nie warte te technologie, gdy za oknem zombie

Filmy, książki, gry opowiadające o apokalipsie nieumarłych - wszystkie tego typu produkcje dają nam do zrozumienia, że większość elektronicznych gadżetów do niczego nam się nie przyda. Nie będzie prądu, nie będzie internetu - przydatne okażą się wtedy tylko urządzeń z dużą masą. Przymocujemy na przykład laptopa do kija, robiąc broń. No bo do czego innego można użyć rozładowanego komputera? Może bateria zachowa właściwości wybuchowe i wrzucona do ognia zrobi wielkie „boom”. I to tyle. Nie będzie prądu, wszystkie wymagające go gadżety można wyrzucić do śmieci. Może więc nie warto ufać bezgranicznie technologiom, skoro w kryzysowych sytuacjach na niewiele się zdadzą?

grafika: 1, 2, 3, 4

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama