? Second screening – tak nazywa się rewolucja, która na naszych oczach dokonuje się w świecie konsumpcji treści. Samo patrzenie się w ruchome obraz...
?
Second screening – tak nazywa się rewolucja, która na naszych oczach dokonuje się w świecie konsumpcji treści. Samo patrzenie się w ruchome obrazki wyświetlane na dużym ekranie należy do przeszłości od kiedy każdy z nas w kieszeni dzierży o wiele potężniejszy sprzęt.
Potwierdzają to badania, wedle których 40 % nastolatków podczas oglądania TV jest zaangażowana w aktywności związane z danym programem w social media. W Chinach ten trend jest nawet bardziej widoczny, gdyż tam dotyczy 7 z 10 młodych ludzi, niewyobrażających sobie życia np. bez Weibo.
Second screening na jednak jedną wadę – musimy skupiać uwagę na dwóch ekranach, co dla naszego mózgu może być niekiedy zadaniem ponad siły. Rozwiązaniem tego problemy może być gadżet o nazwie InAIR, który zawdzięczamy startupowi SeeSpace.
Jest to mała skrzyneczka, którą podłączamy pomiędzy dekoderem, a telewizorem. Dzięki takiemu pośrednictwu, może ona analizować oglądane przez nas treści i na tej podstawie wyświetlać nam dodatkowe treści. Jeśli oglądamy program dokumentalny o sondzie Voyager, to możemy być pewni, że dostaniemy dostęp do wszystkich informacji o misji kosmicznej, jakie można znaleźć w Internecie.
Urządzenie prezentuje się także bardzo ciekawie pod kątem relacji z imprez sportowych, np. wyścigów Formuły 1. Kontekstowo możemy sobie wtedy wyświetlić pozycję zawodników na torze, klasyfikacje, biografie i… co tylko dusza zapragnie.
https://www.youtube.com/watch?v=ZGNWjU16IU4
Nieco mniej spektakularnie prezentuje się za to wartość dodana przy oglądaniu filmów, gdzie na przykładzie Jamesa Bonda pokazano m.in. dostęp do soundtracku.
Oczywiście te prezentacje zostały z góry nakreślone, aby jak najbardziej spektakularnie zaprezentować możliwości urządzenia, ale i tak trzeba przyznać, że robi ono bardzo dobre wrażenie. Jego przyszłość zapewne będzie zależała od tego jak developerzy zdołają dostosować przekaz do gustów użytkowników. Sam muszę przyznać, że w przypadku najszybszych wyścigów świata, chętnie pokusiłbym się o oglądanie takiej relacji, w której sam mogę być realizatorem transmisji.
Wygląda na to, że nie jestem jedyny. Projekt został wsparty na Kickstarterze sumą ponad 150 tys. dolarów (przy celu początkowym $100 tys.).
Ciekawie także prezentuje się kontroler takie urządzenia którym jest ekran dotykowy smartfona. Bez żadnych grafik, wykorzystujący jedynie gesty. Dlatego też w przyszłości SeeSpace chce także wykorzystać Leap Motion i Kinecta.
InAir może być także szansą na powrót do łask technologii 3D. To właśnie z myślą o niej projektowana jest znaczna część interfejsu, choć na telewizorach 2D również wszystko zadziała pierwszorzędnie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu