Felietony

Czy tablety zepchną e-czytniki w kozi róg?

Robert Kostka
Czy tablety zepchną e-czytniki w kozi róg?
29

Od jakiegoś czasu można spotkać się z tezą, że oto powoli zbliża się moment śmierci e-czytników. Dostępne dane wskazują na szybki wzrost popularności tabletów przy jednoczesnym, dość ślamazarnym wzroście sprzedaży e-czytników. Producenci e-papieru notują spadek przychodów – jak tajwańska firma E Ink...

Od jakiegoś czasu można spotkać się z tezą, że oto powoli zbliża się moment śmierci e-czytników. Dostępne dane wskazują na szybki wzrost popularności tabletów przy jednoczesnym, dość ślamazarnym wzroście sprzedaży e-czytników. Producenci e-papieru notują spadek przychodów – jak tajwańska firma E Ink Holdings Inc. (dostarcza wyświetlacze e-czytników m.in. Kindle, Nook) albo, jak japoński Bridgestone Corp, czy brytyjski Plastic Logic w ogóle wycofują się z tego segmentu rynku. Czy jednak teza o końcu epoki e-papieru nie jest przedwczesna?

Według firmy IDC światowa sprzedaż tabletów w 2012 roku osiągnęła poziom ponad 122 milionów sztuk, prognozy na ten rok mówią o sprzedaży w wysokości 183 milionów. W 2012 roku e-czytników sprzedano „zaledwie” 22 miliony, a w 2013 roku ich sprzedaż ma wynieść 30 milionów sztuk. W ostatnich trzech latach rynek tabletów rósł średnio 160% rocznie, zaś rynek e-czytników wzrastał w tempie 43%.

Światowa sprzedaż tabletów i e-czytników w latach 2010-2012, prognoza na 2013 (w milionach sztuk), IDC, Gartner

Czy to zapowiedź końca rozwijającej się, innowacyjnej technologii, która bądź, co bądź wywróciła rynek wydawniczy do góry nogami? A może tego typu wnioski są zdecydowanie przedwczesne? I  próbujemy porównywać ze sobą dwa zupełnie różne światy, które kierują się innymi prawami i dynamiką rozwoju?

Rynek tabletów i e-czytników - podobieństwa i różnice

Oba rynki cechuje obecność jednego, silnego lidera. Na rynku tabletów jest to Apple ze swoim iPadem, zaś na rynku e-czytników dominuje Kindle firmy Amazon. Oba segmenty charakteryzują się też szybkim spadkiem cen. Jednak tu pojawiają się już pierwsze różnice. Pionierem w obniżaniu ceny na rynku e-czytników jest sam lider – firma Amazon, zaś na rynku tabletów presje cenową wywierają bardziej konkurenci głównego lidera, jakim jest Apple stąd jego udziały zaczynają spadać, a na znaczeniu nabierają inni producenci. Popularność zdobywa też Kindle Fire – tablet firmy Amazon, który jednocześnie dominuje na rynku e-czytników.

W konsekwencji rynek tabletów ulega dywersyfikacji. Mamy coraz więcej tanich tabletów i nowych graczy, którzy chcą ugrać swoje trzy grosze na szybko rosnącym rynku. Tablety mogą zatem szybciej zdobywać nabywców, którzy mają coraz większy wybór zarówno, jeśli chodzi o cenę, jak i jakość produktów.

Jakość czytania versus szeroki wybór

Nie bez znaczenia jest też sam produkt. Tablet to wielofunkcyjne urządzenie, które prócz czytania książek pozwala na korzystanie z internetu, pisanie, granie w gry, odtwarzanie filmów, czy multimedialnych aplikacji. Mimo, że charakteryzuje się też znacznie mniejszą wygodą w czytaniu (odblaski, których nie ma e-czytnik) pozwala na czytanie książek zdecydowanie „bardziej interaktywnych” niż e-czytnik.

Tablety mogą zdobywać większą popularność od e-czytników z jeszcze jednego powodu – łatwiejszego dostępu do sieci. W kontekście dużej popularności serwisów społecznościowych czytanie nie musi być czynnością odbywającą się głównie w samotności, a być czymś, o czym można opowiedzieć innym, nawet już w momencie czytania. E-czytniki mimo, że pozwalają łączyć się z internetem nie są na tyle wygodne aby szybko i łatwo nawiązywać kontakt ze swoimi znajomymi na Facebooku.

Jednak to e-czytniki są urządzeniami, które bezpośrednio i jednoznacznie kojarzą się z czytaniem książek. Dane uzyskane przez Pew Internet pokazują, że oprócz ceny główne powody dla respondentów, którzy nie zdecydowali się na zakup e-czytnika, związane były właśnie z czytaniem bądź nie czytaniem książek. Natomiast w grupie osób, które nie kupiły tabletu takie powody miały znaczenie marginalne.

Użytkownicy e-czytników czytają też znacznie więcej od posiadaczy tabletów. Obie grupy zresztą w mniejszym stopniu różnicują cechy społeczno-demograficzne, a właśnie zwyczaje czytelnicze. Posiadanie tabletów lub e-czytników deklarują najczęściej osoby młode lub w średnim wieku, mieszkańcy miast, dobrze wykształcone, o dość dobrej kondycji finansowej. Przez co, że to kobiety zwykle częściej sięgają po książki to nieco większy odsetek posiadaczy e-czytników znajdziemy właśnie wśród kobiet niż wśród mężczyzn.

Zadecyduje czytanie książek

To właśnie Kindle rozpoczął gwałtowny boom na rynku ebooków w USA. Na pewno iPad był ważnym katalizatorem dla rosnącej sprzedaży ebooków, ale zapalnikiem był właśnie e-czytnik autorstwa firmy Amazon. Odpowiedź na pytanie, czy e-czytniki ulegną wymarciu może kryć się zatem nie tyle w specyfice rynku, czy samych urządzeniach, ale w zwyczajach czytelniczych.

Spójrzmy na rynek amerykański. Wiemy, że e-czytelnicy wyposażeni w e-czytnik zaczynają czytać więcej niż wtedy kiedy nie posiadali tego urządzenia. Z pewnością już wcześniej byli grupą zagorzałych czytelników, a zakup e-czytnika znacznie ułatwił im zakup książek. Książki elektroniczne są łatwo dostępne, nie trzeba wychodzić do księgarni, czekać na przesyłkę, bariery z zakupem tracą na znaczeniu – wystarczy zapłacić i zacząć czytać. Sytuacja taka na pewno sprzyja częstszym zakupom, a w konsekwencji rosnącej sprzedaży e-booków.

Ale czy można już dziś zobaczyć pozytywny wpływ pojawienia się e-czytnika na zwyczaje czytelnicze Amerykanów? Na razie niestety nie. Czytelnictwo książek powoli, ale systematycznie spada. W 1978 roku jedynie 8% Amerykanów przyznało się, że nie przeczytało żadnej książki w ciągu roku, zaś w 2011 roku było ich już 19%. Maleje też grupa zagorzałych czytelników. W 1978 roku odsetek osób, które przyznawały się do lektury jedenastu lub więcej książek w ciągu roku wynosił 42%, zaś w 2011 roku już tylko 31%.

Czy zatem tu kryje się główne niebezpieczeństwo dla e-papieru? Czy czytelnicy książek w niedalekiej przyszłości stworzą jeszcze jedną, osobną enklawę fascynatów podobną do miłośników motyli, czy komputerowych geeków? E-czytnik służy do czytania, zaś tablet do zabawy? Czy cały dramat nie tyle rozgrywa się między światem tabletów, a światem e-czytników, ile kryje się  w nawykach czytelniczych, które patrząc z dłuższej perspektywy ulegają zmianie? Myślę, że mimo wszystko za wcześnie na tak jednoznaczny osąd, że oto zbliża się koniec e-czytników. Mimo, że dane wskazują na niepokojące trendy to jednak rynek e-czytników rozwija się dopiero od pięciu lat, a to może oznaczać, e-czytniki nie powiedziały swojego ostatniego słowa.

Fota [1]

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

AppleAmazoniPade-czytnik