Autorem tekstu jest Natalia Mindykowska Czy social networking, który wyrósł z uwarunkowanego konkretnymi cechami kulturowymi państwa, może odnieść...
Czy social networking, który wyrósł z uwarunkowanego konkretnymi cechami kulturowymi państwa, może odnieść sukces poza jego granicami?? Pesymiści oczywiście znajdą wiele powodów przemawiających negatywnie na postawione pytanie.
Jednak dzięki możliwości nacjonalizowania i lokalizacji serwisów Web, jest to możliwe. Jestem zdania, że w świecie Web 2.0 to różnorodność językowa pomaga rozszerzać bogactwo technologii Web na użytkowników całego (prawie) świata, aby w coraz to nowych miejscach wdrażać jego potencję.
Tym social networking , które są gotowe wykroczyć poza granice swego rodzimego kraju wychodzi na przeciw firma Beluga Linguistics S.L. Oferuje swym potencjalnym klientom serwis będący pewnym novum w świecie Web 2.0: tłumaczenia połączone z lokalizacją serwisu w nowym języku, na nowym rynku zagranicznym.
Jeśli pierwsza myśl jaka przyszła Wam do głowy jest „przecież istnieją już automatyczne tłumaczenia stron proponowane przez „super” ekipę Google czy innych gigantów”, to niestety odpowiem Wam, że to nie to samo. Choć prawdę mówiąc właśnie takie było również moje pierwsze skojarzenie, ale w trakcie pracy bardzo szybko zdałam sobie sprawę, że słownictwa social networking nie da się zakwalifikować w sztywne ramy. Jest ono na tyle „delikatną” materią do tłumaczenia, iż należy jej poświecić więcej uwagi i dokładności, wymaga ciągłych korekt, unowocześnień, poprawek.
Jasne, samo tłumaczenie to żaden klucz do sukcesu. Oczywiście....tłumaczenie może być poprawne, ale nie do końca wyrażać precyzyjnie wiadomość jaką ma do przekazania Web swoim użytkownikom. Pracując w Beluga musisz być tłumaczem, mediatorem kulturalnym pomagającym klientom w znoszeniu barier kulturowych i językowych, aby przybliżyć ich do lokalnego rynku, musisz pomagać w rozeznanie się w lokalnym rynku, dostarczać informacji, które ewentualnie mogłyby mieć wpływ na sukces prowadzanego przez nich przedsięwzięcia.
Niewtajemniczonym może się wydać, że tłumaczenie to nic innego jak przełożenie na język obcy kilku słów, stworzenie z nich mniej więcej logicznego, trzymającego się kupy tekstu. I znowu mówię Wam, że to nie tak! „Od środka” wygląda to z lekka inaczej...Po pierwsze tłumaczenie, po drugie permanentne analizy, korekty offline, online, testy techniczne, proofreading, edycja, QA testy.....ciągły kontakt z krajowymi przedstawicielami social networking, korzystających z usług Belugi.
Praca dla Belugi przede wszystkim uświadomiła mi jak ważna jest obecność portalu na zagranicznych rynkach, ta obecność to nie tylko przetłumaczenie zawartości tekstowej portalu i czekanie na wolę niebios....
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu