Ostatnie dwa dni przed weekendem spędziłem na słuchaniu muzyki. Dla człowieka, który na co dzień nie pasjonuje się dźwiękiem, a jedynie słucha było to...
Ostatnie dwa dni przed weekendem spędziłem na słuchaniu muzyki. Dla człowieka, który na co dzień nie pasjonuje się dźwiękiem, a jedynie słucha było to przeżycie naprawdę inspirujące.
Razem z firmą Sony pojechaliśmy do Wisseloord Studios mieszczącego się niedaleko Amsterdamu. W studio tym próbowano ze mnie zrobić audiofila i wiecie co? Prawie się im udało. Piszę prawie tylko dlatego, że zdrowy rozsądek nie pozwoli mi na inwestowanie pieniędzy w sprzęt grający. Poza tym byłem oczarowany zarówno tym jak powstaje muzyka jak również muzyką w wysokiej rozdzielczości (a trzeba wziąć pod uwagę, że był to dzień w którym spędziłem 20 godzin na nogach).
Zanim jednak zacznę, słowo wprowadzenia dla wszystkich, którzy o High-Resolution Audio słyszą pierwszy raz. Bez wstydu powiem, że pierwszy raz miałem okazję słuchać tej jakości muzyki więc ekspertem też nie jestem. Przytoczę wam dwa zdania teorii i powiem jak to słychać uszami „spotyfajowego słuchacza”
O co chodzi z Hi Res? W skrócie chodzi o to aby konwertując muzykę analogową do postaci cyfrowej, ograniczyć maksymalnie straty na jakości dźwięku. Jak to wygląda od strony technicznej? Standardowa płyta CD (która i tak ma o niebo lepszą jakość od standardowej mp3 słuchanej w serwisach streamingowych) charakteryzuje się wskaźnikami na poziomie 16 bit/44,1 kHz, a dla dźwięku o wysokiej rozdzielczości zazwyczaj 24 bit/192 kHz. Oczywiście trzeba to umieć usłyszeć i trzeba mieć do tego sprzęt.
W Wisseloord Studios usłyszałem różnicę pomiędzy dźwiękiem niemal idealnym, a tym którego słucham na co dzień. Pierwszą sesję jaką mieliśmy w studio prowadziła Darcy Proper. Inżynier dźwięku nagradzany trzykrotnie nagrodami Grammy Awards. Współpracowała przy remasteringu nagrań takich gwiazd jak Billie Holiday, Louis Armstrong, Frank Sinatra, Tony Bennett itp.
Wisseloord Studios od środka
Darcy Proper i potem długo długo nic
Byliśmy w domu Darcy, bo tak nazywała swoje miejsce pracy, czyli swoje studio. Puszczała nam muzykę w chyba najwyższej możliwej jakości i to w różnych konfiguracjach dźwiękowych. To, czym zajmuje się na co dzień inżynier dźwięku, to jak sama określiła, nadawanie ostatecznego brzmienia muzyce, jest ona z tego co zrozumiałem na ostatnim etapie edycji muzyki i przygotowania jej do wydania.
Dźwięk, który usłyszałem w studio Darcy, przygniatał swoją krystaliczną jakością, muzyka nawet ta, której na co dzień nie słucham brzmiała jak prawdziwie dzieło sztuki. Osaczała i jednocześnie unosiła słuchacza idealnym brzemieniem każdego instrumentu na jakim grał zespół. Do tego ta dynamika. Przez chwilę zapominając o miejscu, w którym się jest, miałem wrażenie, że jestem na prawdziwym koncercie, a nie w studio. I o to chyba w Hi Res audio chodzi, słuchacz ma czuć się jakby był na koncercie i jakby do jego uszu docierała muzyka grana przed nim na klasycznych instrumentach.
Miejsce pracy Darcy
Poza sesją z Darcy mieliśmy też okazję zobaczyć jak wygląda praca osoby w klasycznym muzycznym studio, z konsolą i milionem pokręteł i guzików. Mieliśmy okazję usłyszeć jak poprawia się dźwięki nagrane z sesji na niesamowitym analogowym kombajnie. Byłem bardzo zaskoczony, ile jest pracy przy na przykład wydawałoby się dość prostych i dobrych dźwiękach perkusji. Jak bardzo można zmienić dynamikę dźwięku, poprawić jego brzmienie itp.
Kiedy udowodniono mi, że muzyka może brzmieć doskonale, przeszliśmy do części bardziej produktowej, w których Sony pokazywało nowości ze swojej stajni audio. Trzeba przyznać, że zrobili po raz kolejny dobrą robotę (no ale to Sony słynące z rozwiązań muzycznych).
Poza sprzętem, którego numerków (amplitunery) ani też parametrów nie pamiętam, utkwiło mi w głowie kilka produktów, o których napiszę dwa słowa.
Dwa słowa o produktach
Sony pokazało jak gra i wygląda bezprzewodowy głośnik SRS-X9. Przepiękne urządzenie, potrafiące obsłużyć nagrania jakości Hi Res posiadające, jak dla mnie, krystaliczną barwę i jednocześnie potrafiące odtwarzać dynamiczną muzykę z głębokim basem. Na wszelki wypadek zapytałem się o zdanie na temat tego sprzętu Marka Duszę, speca od sprzętu Audio, który towarzyszył nam podczas tej wyprawy. Doszliśmy do wniosku, że jeśli Sony da nam porządny upust to bierzemy od ręki. Sprzęt ten nie jest tani, bo w Polsce kosztować będzie zapewne około 3,5 tysiąca złotych, co dla wielu osób jest bardzo dużym wydatkiem.
Jeśli jednak chodzi o jakość to sprzęt jest grzechu warty. Posiada 1 subwoofer, 2 jednostki średniotonowe; 4 jednostki superwysokotonowe. Moc tego zestawu to 154 W. Obsługuje wysoką rozdzielczość CM, DSD. Do tego mamy WIFI, Bluetooth, NFC, DLNA, zgodność z Airplay , sieciowe serwisy muzyczne: Music Unlimited, Spotify i TuneIn Radio itd. Kapitalne rozwiązanie dla kogoś, kto lubi słuchać dobrej jakości muzyki, ale nie ma miejsca czy też nie chce montować w domu zestawów klasycznych głośników, kupować amplitunera itp.
Kolejny produkt, który testowałem to zestaw nowych słuchawek MDR-HW700DS oraz Sony Walkman NW-ZX. Z urządzenia sączył się M. Jackson, więc trochę nie moja bajka i to chyba też trochę wpłynęło na mój odbiór Walkmana. Urządzenie, które kosztuje kilkaset euro po to abym mógł słuchać muzyki w najwyższej jakości nie specjalnie mnie wzruszyło. To znaczy nie mogę powiedzieć aby jakość dźwięku była problemem, po prostu, przy wcześniejszych pokazach i odsłuchach urządzenie to wypadło raczej średnio. No a cena robi swoje i skutecznie odstrasza. Ewidentnie zestaw dla znawców, a nie słuchacza z Spotify.
Same słuchawki grały natomiast niesamowicie, nie opiszę wam dokładnie teraz wrażeń i poczekam na możliwość przetestowania ich u nas w biurze.
Hi Res ma znaczenie?
W czasie całego spotkania mieliśmy też możliwość posłuchania jak grają mniej lub bardziej zaawansowane sprzęty muzyczne od Sony. Mówię tutaj o amplitunerach, mini zestawach grających itp. Wszystko z nastawieniem na jeden komunikat : jakość muzyki ma znaczenie.
Po zakończeniu dnia naprawdę pełnego dobrej muzyki zacząłem zastanawiać się czy naprawdę w dzisiejszych czasach jakość muzyki ma znaczenie, czy można na bazie hasła Hi Res (które nie jest przecież nowe) wzbudzić na powrót masowe zainteresowanie zaawansowanym sprzętem grającym?
Wiele firm stawia na taką strategię, chcąc pokazać, że CD i MP3 to nie wszystko i że wraz z szybkimi zmianami związanymi z branżą muzyczną, ucieka gdzieś nam jakość muzyki. Jakość, którą według nich warto pielęgnować.
Niestety mam wrażenie, że jakość dzisiejszych serwisów streamingujących muzykę przeszkadza naprawdę niewielu osobom. Nieliczni koneserzy potrafiący inwestować duże pieniądze w sprzęt audio są w moim odczuciu na wymarciu. Wśród ludzi młodych muzyczne potrzeby zaspokajają Dezzer, Spotify i podobni na słuchawkach czy mobilnych przenośnych głośniczkach.
To właśnie o tych młodych ludzi toczy się dziś walka. Jeśli bowiem producenci nie pokażą im alternatywy i lepszej jakości dźwięku nie ma co liczyć, że nowe pokolenie będzie zainteresowane zaawansowanym sprzętem grającym . Problem ten dostrzegają też dystrybutorzy sprzętu audio, którzy obserwują znaczne zawężanie się grupy klientów. Miałem kiedyś bardzo ciekawe spotkanie z jedną z firmą posiadającą swoje sklepy w całej Polsce, szukali sposobu na dotarcie do nowej grupy klientów ponieważ zauważyli już, że starzeje im się obecna grupa kupujących, a młodsze pokolenie nie jest zainteresowane sprzętem audio wysokiej jakości.
Zadanie jest jednak ekstremalnie trudne i nie wiem czy zakończy się sukcesem. Na co oczywiście też wszyscy są przygotowani zabezpieczając miejsce swoich produktów w każdej z kategorii. Podczas mojej wizyty w Amsterdamie Sony pokazało na przykład mały przenośny głośnik SRS-X2.
Spędziłem z nim blisko godzinę słuchając muzyki i muszę powiedzieć, że jak na takie maleństwo grał rewelacyjnie. Jakość basów był świetna, dźwięk relatywnie czysty, a głośnik radził sobie zarówno przy dynamicznej hiphopowej muzyce jak również przy muzyce firmowej. Chyba wszyscy byli zaskoczeni, że takie maleństwo potrafi tak grać.
Czy uczymy się słuchać muzyki?
Pytanie tylko jak Sony chce mnie przekonać do tego, że warto zainwestować kilka tysięcy złotych (na dobry początek) w lepszy sprzęt muzyczny skoro moje potrzeby całkowicie zaspokaja na przykład głośnik SRS-X9? A właściwie nawet nie o mnie tutaj chodzi tylko o dwa młodsze pokolenia?
Aby docenić jakość dobrej muzyki trzeba mieć doświadczenie w jej słuchaniu, trzeba znać dźwięki wydawane przez prawdziwe instrumenty, trzeba słuchać tych dźwięków na żywo aby mieć punkt odniesienia. Człowiek chcąc docenić jakość dobrej muzyki uczy się jej słuchać. Tak podczas wyjazdu opowiadał nam dziennikarz muzyczny Marek Dusza.
Pytanie czy nowe pokolenia mają czas i ochotę uczyć się słuchania muzyki?
Zdjęcie główne oraz zdjęcie Darcy zostało zrobione przez Marka Duszę.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu