Ministerstwo Cyfryzacji przewiduje, że już w 2020 roku zapotrzebowanie na internet mobilny będzie przewyższało możliwości naszych telekomów o 20 do nawet 60% w największych miastach. Ratunkiem na rosnące zapotrzebowanie i zużycie danych w Polsce ma być sieć nowej generacji 5G.
Jak uspokaja Marek Zagórski, minister cyfryzacji nie będzie to typowy blackout, bo nadal będziemy mogli nawiązywać połączenia, ale korzystanie z internetu mobilnego będzie mocno utrudnione.
Blackout komórkowy nam w pewnym sensie grozi, ale to zależy od miejsca. Nie będzie jednak tak, że nie będzie można wykonywać połączeń telefonicznych, natomiast istnieje ryzyko, że w niektórych miastach w Polsce z uwagi na najbardziej restrykcyjne normy zagęszczenia promieniowania elektromagnetycznego nie tylko w Europie, lecz także na świecie, grozi nam wyraźne spowolnienie tego ruchu, gdyż nie będzie można instalować nowych urządzeń nadawczych.
Brak możliwości stawiania kolejnych nadajników spowoduje, również według szacunków, że w 2020 63% wszystkich wykonywanych połączeń w gęsto zaludnionych lokalizacjach, czyli na przykład w centrach miast, będzie zwyczajnie nieudanych, pięć lat później problem dotknie wszystkich miast w Polsce, a w 2030 groziłby nam już totalny blackout komórkowy i korzystanie z sieci komórkowych stałoby się niemożliwe.
To oczywiście tylko czarny scenariusz, bez jakichkolwiek ruchów i działań, a przecież w perspektywie mamy sieć nowej generacji 5G, i to ona jest najbliższą nadzieja na poradzenie sobie z ogromnymi wzrostami konsumpcji danych w Polsce.
Wdrożenie technologii 5G pozwoli korzystać ze znacznie szerszego pasma radiowego w zakresie 30–300 GHz, które pozwala przesyłać znacznie większe ilości danych. Nadajniki 5G wysyłają także znacznie krótsze fale radiowe, dzięki czemu można korzystać ze znacznie mniejszych anten niż w obecnych stacjach bazowych. Szacuje się także, że dzięki 5G jedna antena będzie w stanie obsłużyć przeszło tysiąc urządzeń więcej niż te, które korzystają z rozwiązań 4G.
Pierwsze wdrożenia komercyjne sieci 5G w Polsce planowane są właśnie na 2020 rok, tak więc chcąc nie chcąc, jeśli szacunki MC się potwierdzą, możemy „załapać” się w jakimś okresie na problemy z dostępem do istniejących sieci 3G/LTE, przy korzystaniu z internetu mobilnego, czy podczas nawiązywania połączeń.
Choć z drugiej strony widać, że i nasi operatorzy nie zapominają o problemie, a ich szacunki są bardziej optymistyczne niż Ministerstwa Cyfryzacji. Orange z T-Mobile planują do 2020 roku zwiększyć pojemność swojej się aż o 40%, tak więc jeśli tych prac MC nie uwzględniło w swoich szacunkach, niewiele nam z tych obaw grozi. Poza tym Plus również modernizuje swoją sieć udostępniając w obciążonych lokalizacjach agregację od 2 do 4 pasm. Nie zapominajmy też o Play, który do końca tego roku obiecał i na razie podtrzymuje tę obietnice, postawienie tysiąca nowych nadajników do końca tego roku.
Tak więc byłbym spokojny o tę kwestię w naszym kraju. Oczywiście czekam i liczę na to, że zgodnie z planem sieć 5G zostanie udostępniona w naszym kraju oraz płynnie i z czasem, bez większych zawirowań przeniesiemy się do nowej technologii, tak jak to miało miejsce w przypadku 3G --> 4G. Oczywiście ciężko porównywać czekającą nas zmianę do tej poprzedniej, ale i doświadczenie tych wszystkich lat i rozwój technologii pozwala przypuszczać, że udźwigniemy to bez większych problemów.
https://4.newseria.pl/video/1048483201_zagorski_blackout_komorkowy_1_sz.mp4
Photo: Gutzemberg/Depositphotos
Źródło: Newseria Innowacje.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu