Felietony

Czy dotrze do nas trend z Ameryki Północnej? 70% ruchu w sieci to streaming wideo i audio

Paweł Winiarski
Czy dotrze do nas trend z Ameryki Północnej? 70% ruchu w sieci to streaming wideo i audio
Reklama

Sieć zmienia się z roku na rok. Kiedyś przeglądaliśmy strony, pobieraliśmy pliki - a dziś przede wszystkim oglądamy. I to nie tylko obserwacje, bo te ...

Sieć zmienia się z roku na rok. Kiedyś przeglądaliśmy strony, pobieraliśmy pliki - a dziś przede wszystkim oglądamy. I to nie tylko obserwacje, bo te potwierdzone są badaniami.

Reklama

Wspomniane 70% obecne w Sandvine Global Internet Phenomena Report dotyczy Ameryki Północnej, ale nawet jeśli w Europie procentowe zestawienie sposobów korzystania z sieci jest trochę inne, niedługo będzie u nas podobnie. Szczególnie kiedy jeszcze więcej europejskich krajów otrzyma Netflixa, bo to właśnie w nim upatrywałbym powodu postępującego trendu. A ten jest jasny. Mieszkańcy Ameryki Północnej wykorzystują sieć przede wszystkim do oglądania materiałów wideo i słuchania muzyki, na dalszy plan schodzi klasyczne przeglądanie stron - a co za tym idzie czytanie znajdujących się na nich treści. Pięć lat temu na streaming wideo i audio przypadało zaledwie 35% ruchu w sieci, dziś wskazuje się już 70%.

W Ameryce Północnej dominuje Netflix.


W Europie YouTube.


Wystarczy poczekać na ekspansję Netflixa na Starym Kontynencie, a właściwe dla Ameryki Północnej zestawienie będziemy mogli śmiało podpisać jako europejskie.

Ameryka Północna

Reklama


Europa

Reklama


Real time entertainment do połączenie usług oferujących treści wideo i audio. Tu różnica jest już bardzo mała. A przecież usług oferujących dostęp do tego typu materiałów wciąż przybywa. Obok YouTube’a i Netflixa rozpycha się przecież Hulu i Amazon. Kosmiczna wręcz liczba wyświetleń filmów na Facebooku dorzuca swoje trzy grosze. Popularność Snapchata też robi swoje, wespół z Facebookiem te dwie aplikacje generują bowiem dużą część mobilnego ruchu w sieci - za aż 41% odpowiedzialne są ich funkcje multimedialne.

Jakie pokolenie, takie użycie sieci

Do dziś pamiętam dźwięk wybierania numeru TPSA, „wdzwaniania się do internetu”. To jest coś, co ciężko wyrzucić z pamięci, ale bardzo się cieszę, że widziałem i uczestniczyłem w początkach domowego dostępu do sieci w Polsce. Odliczanie czasu na tańszej taryfie (po 18/po 22) miało swój urok. Przygotowane wcześniej maile w Outlooku czekały na wieczorne wysłanie, zawsze trzymałem kciuki za to, by nikt nie wysłał w mailu zbyt dużego zdjęcia. Wtedy o dostępie do treści wideo i audio w streamingu nikt nawet nie marzył. Sieć była inna, by móc przeczytać więcej, wyłączałem obrazki na stronach. Te nie były nimi przeładowane jak dziś, ale im szybciej coś się ładowało, tym krócej siedziałem w sieci. A ostatecznie rachunek za telefon przychodził niższy.

Dziś sam nie wyobrażam sobie internetu bez dostępu do Spotify/Deezera/Tidala. To dla mnie nie tylko idealne miejsca do sprawdzania nowości muzycznych, ale również wygodniejszy sposób na słuchanie posiadanych płyt CD. Na YouTubie oglądam wszystkie nowe zwiastuny filmów, znalazłem kilka kanałów, które śledzę regularnie. I dziś już mogę bez cienia wątpliwości powiedzieć, że klasyczna telewizja poszła w odstawkę. Niedawno wkręciłem się w oglądanie filmów i seriali na HBO GO, treści audio i wideo obciążają więc moje łącze najbardziej. I nie chodzi wcale o „wagę” plików - bardziej o czas spędzany w internecie. Kompletnie nie dziwię się więc postępującemu trendowi.

Nie mam nic do zmiany priorytetów jeśli chodzi o formę treści w sieci. Jeśli oczywiście wiąże się to z jakością samych materiałów. Artykuł można pokazać w formie fajnego wideo, choć jest to zdecydowanie bardziej czasochłonne. Mam jednak wrażenie, że zawartość, która wpływa na wciąż postępujący trend to w dużej mierze śmieszne filmy z kotkami i wygłupy. Z drugiej strony - odbiorcy dostają to, czego chcą. A o gustach trudno dyskutować.

Reklama

grafika: HILVERSUM, NETHERLANDS - JANUARY 31, 2014: Netflix, Inc. is an American provider of...z serwisu Shutterstockkolejne i kolejne

źródło: 1, 2


Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama