Felietony

Czerwona Torebka przejmuje Merlin.pl. Czas na rozbudowaną sieć punktów odbioru

Maciej Sikorski
Czerwona Torebka przejmuje Merlin.pl. Czas na rozbudowaną sieć punktów odbioru
13

Kilka miesięcy temu pisałem o ewentualnym przejęciu Merlin.pl przez firmę Czerwona Torebka. Wówczas wydawało się to bardzo prawdopodobne, a teraz można już pisać o pewniaku. Legendarny polski sklep internetowy ma szansę na drugie życie i rozwój, który z pewnością będzie mile widziany po latach stagn...

Kilka miesięcy temu pisałem o ewentualnym przejęciu Merlin.pl przez firmę Czerwona Torebka. Wówczas wydawało się to bardzo prawdopodobne, a teraz można już pisać o pewniaku. Legendarny polski sklep internetowy ma szansę na drugie życie i rozwój, który z pewnością będzie mile widziany po latach stagnacji. Potencjał jest całkiem spory i obie strony mogą na tym skorzystać. Pytanie, czy wykorzystają nadarzająca się okazję?

Kwartał temu wspominałem w tekście, że zgodę na przejęcie musi wydać Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Okazało się, iż tym razem urzędnicy nie widzieli przeszkód w przeprowadzeniu operacji i na początku kwietnia wydali na nią zgodę. Nie pojawiły się także problemy innej natury, nikt się nie rozmyślił, więc proces mógł być kontynuowany, a teraz został zwieńczony: Merlin.pl został włączony do grupy kapitałowej Czerwona Torebka (warto dodać, że wartość całej transakcji wyniosła ponad 51 mln złotych). Co dalej?

Potencjał jest całkiem spory i w relatywnie krótkim czasie obie strony mogą skorzystać na mariażu. Czerwona Torebka wejdzie z przytupem na rynek e-commerce i zyska dostęp do rozbudowanej bazy klientów Merlina. Z kolei sklep internetowy będzie mógł przyciągać ludzi siecią punktów odbioru. Póki co sprawa wygląda dość mizernie (Merlin ma kilka punktów, z czego większość ulokowana jest na terenie Warszawy). Do końca bieżącego roku ma się pojawić 35 nowych punktów odbioru – to niezły skok, który może być szybko zauważony. Dlaczego owe punkty są tak ważne?

Chodzi przede wszystkim o oszczędności, jakie będą mogli poczynić klienci. Zamiast płacić za przesyłkę, wybiorą się do punktu odbioru w pasażu Czerwonej Torebki. To powinno przywiązać ich do jednego sklepu i skłonić do częstszych zakupów w Sieci. Nie można zapominać o drugiej stronie medalu: skoro ludzie przyjdą po zakupiony produkt do mini galerii, to pewnie część z nich zajrzy do sklepów i nabędzie jakieś towary. Wzrosną obroty Merlina, ale przy okazji podziała on niczym magnes na klientów.

Jeżeli wspomniany plan się powiedzie, to konkurencja może mieć za kilka lat spory problem. Docelowo Czerwona Torebka che otworzyć w Polsce kilka tysięcy swoich punktów. Mniejsze sklepy internetowe będą się musiały poważnie nagimnastykować, by nie paść pod naporem tej machiny. Oczywiście obawy mniejszych graczy staną się uzasadnione tylko wtedy, gdy wspomniana strategia będzie systematycznie realizowana i nie nastąpi nagła zmiana planów. Zapewne nikogo nie zaskoczyłaby informacja, iż Czerwona Torebka trafiła w ręce nowego właściciela, a ten nie jest do końca zainteresowany inwestowaniem w Merlina.

Temat zapewne zacznie się klarować w niedalekiej przyszłości. Skoro do końca roku ma powstać kilkadziesiąt nowych punktów odbioru na terenie całego kraju, to za rok będzie można wyciągnąć pierwsze wnioski z przejęcia.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu