Felietony

Nowe technologie wydłużyły nam dobę? Godziny, które dostaliśmy, natychmiast zostały zabrane

Maciej Sikorski
Nowe technologie wydłużyły nam dobę? Godziny, które dostaliśmy, natychmiast zostały zabrane
Reklama

Mogłoby się wydawać, że zmianom technologicznym, progresowi cywilizacyjnemu, powinniśmy kibicować z całych sił i to z różnych powodów: medycyna wydłuży nasze życie, praca będzie łatwiejsza, a komunikacja i transport coraz tańsze i mniej wymagające. W tym wszystkim pojawia się także czas, który zdobywamy: coraz więcej zadań przejmują na siebie maszyny, pojawiają się nowe narzędzia, znikają niektóre obowiązki, a to sprawia, że zyskujemy dodatkowe godziny w ciągu dnia. O ile zgodzę się z tym, że maszyny nas wyręczają, o tyle nie uważam, że prowadzi to do jakichś zysków.

Czas płynie tak samo od pokoleń, ale to nie oznacza, że jest identycznie postrzegany przez ludzi - inaczej patrzono na dzień czy godzinę kiedyś, inaczej patrzy się dzisiaj, inne zadania przewidywano na konkretne miary czasu, inaczej funkcjonowano, większą rolę odgrywała natura, rytm dnia czy roku przez nią narzucany. Ale człowiek postanowił zhackować ten system, tysiące lat temu wszedł na drogę, dzięki której stworzył cywilizację i ciągle ją rozwija. Zegar odgrywa w tym wszystkim ważną rolę, ponieważ pokazuje, jakie postępy robiła ludzkość.

Reklama

Stworzenie rolnictwa i przejście do osiadłego trybu życia, w teorii pozwoliło ludziom zaoszczędzić czas, który wcześniej przeznaczali na zbieractwo czy polowania - dzięki nowych technologiom można było wytworzyć więcej pożywienia, było ono w miarę pewne, zostawały godziny, które człowiek mógł przeznaczyć np. na handel, rozwój architektury, tworzenie nowych narzędzi rolniczych, tworzenie podwalin nauki, techniki, szeroko pojętej kultury. Człowiek zyskał godziny, ale... natychmiast przeznaczył je na coś nowego - ten proces zapętla się, każdy kolejny skok cywilizacyjny sprawia, że zdobywamy godziny, które "inwestujemy".

Czas dany nam przez technologie

Temat poruszam w związku z tekstem, na jaki trafiłem parę dni temu, autor doceniał w nim rozwój technologiczny i stwierdzał, że dzięki niemu dzień się wydłużył, można odnieść wrażenie, że dzisiejsza doba trwa dłużej niż 24 godziny. Z każdym kolejnym rokiem pojawiają się narzędzia i rozwiązania, które sprawiają, że człowiek może przeznaczać mniej czasu na pewne czynności. Z tą myślą się zgodzę i nie jest to efekt wyłącznie ostatnich zmian - wystarczy spojrzeć na nasze kuchnie i łazienki: dzięki pralkom (nadal nie opanowałem tego piekielnego urządzenia) nie spędza się dnia w maglu czy nad rzeką - wystarczy podobno 5-10 minut i gotowe. To samo ze zmywarkami, ostatnio także z odkurzaczami: człowiek kupuje autonomiczny model i rzadziej wyciąga z szafy większy sprzęt do gruntownego sprzątania.

Listy wysyłamy drogą elektroniczną, nie tracimy czasu na kupowanie znaczków i kopert, na stanie w kolejkach czy na dotarcie do okienka pocztowego. Z pomocą Internetu możemy załatwić mnóstwo rzeczy: zakupy, rozrywkę, pracę, odbyć spotkanie ze znajomym. Nie trzeba się ruszać z domu, kolejne minuty trafiają na konto, są zaoszczędzone. Kilka klików i jedzie do nas paczka ze sklepu internetowego, parę ruchów myszką i rozmawiamy ze znajomym mieszkającym po drugiej stronie globu, kilka minut i znajdujemy oraz zamawiamy w bibliotece książki, które nas interesują.

Dorzućmy do tego przeróżne aplikacje, a niebawem także rozwiniętych asystentów, którzy staną się okiem i uchem, prawą ręką, a w przypadku wielu osób pewnie i mózgiem, tym nadrzędnym. W tej wizji człowiek ma coraz mniej zadań i obowiązków, nie ma tu miejsca na chaos, wszystko jest uporządkowane, co przekłada się na oszczędność czasu. Internet, smartfony, smartwatche oraz inteligentny dom sprawiają, że zyskujemy dodatkowe godziny. Włączmy w to jeszcze autonomiczne samochody, ale takie, w których kierowca nie musi czuwać nad jazdą - piszę o pełnej robotyzacji. Znowu oszczędzamy czas. W głowie rodzie się myśl: przecież będę miał mnóstwo minut, które na dobrą sprawę mogę przebimbać, przeznaczyć na nicnierobienie! Rzeczywiście tak jest?

Czas zabrany nam przez technologie

Te same rozwiązania, które sprawiają, że zyskujemy wolne minuty, jednocześnie są w stanie nam je zabrać. Internet pomaga załatwić wiele spraw? Tak, ale daje też mnóstwo okazji do marnotrawienia długich godzin, ludzie poświęcają swój czas na stanowiące już pewien symbol zdjęcia kotów, na przeglądanie fotek znajomych z wakacji albo wypadu do knajpy. Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, że social media potrafią pożreć mnóstwo czasu. Smartfon stał się pomocnikiem, pozwolił urwać minuty tu i tam? Tak, ale jednocześnie stał się narzędziem ułatwiającym ich "wydanie" w inny sposób: w przywołanych mediach społecznościowych dostępnych wszędzie i o każdej porze, w aplikacjach, a ostatnio też w świecie pokemonów.

Grzegorz pisał wczoraj o swoim niepokoju związanym z tymi wszystkimi lampkami święcącymi w jego domu - świecenia by nie było, gdyby człowiek nie podłączył urządzeń do sieci i nie poświęcał im cennych minut: czasem trzeba coś naprawić, wpakować do nich nowe oprogramowanie, usuwać niepotrzebne treści itd. Człowiek zyskuje kwadrans, gdy nie musi odkurzać, bo zadanie wykona za niego autonomiczny odkurzacz, ale te piętnaście minut przeznaczy na wgrywanie aktualizacji do owej maszyny. Albo na czyszczenie skrzynki mailowej, ewentualnie wybieranie zdjęcia z weekendowego wypadu za miasto, które można wrzucić na Insta.

Prawdą jest, że zyskujemy czas. Ale niemalże jednocześnie go tracimy na nowe sposoby. Czy przeciętny człowiek poświęca dzisiaj więcej godzin rodzinie niż robił to 20-30 lat temu? Teoretycznie powinien, w praktyce może się okazać, że rodzina spędza ze sobą mniej czasu, bo pożerają go nowe technologie. Wątkiem, który zasługuje na osobne rozwinięcie, jest kwestia pracy - owszem, nie trzeba dzisiaj marnować kilku godzin na dojazd do biura, stanie w korkach, wyjazdy do klientów itd. Da się to załatwić z domu. Ale ten medal ma drugą stronę: człowiek nigdy nie wychodzi z takiego biura. On nie zyskuje godzin, nie śpi dzięki temu dłużej, nie rozmawia z rodziną kilkadziesiąt dodatkowych minut przy śniadaniu - prawdopodobnie poświęca obowiązkom więcej czasu, niż wcześniej. Gdzie zatem ten zysk, jak nowe technologie wydłużyły nasz dzień? Może i udało się zhackować czas, ale zwycięstwo jest pozorne - bilans wychodzi na zero.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama