Od tragicznych wydarzeń w kwietniu 1986 rok dzieli nas niemal 40 lat, a naukowcy nadal odkrywają tam zaskakujące tajemnice dotyczące wpływu ekstremalnego promieniowania na życie. Najnowsze badania przeprowadzone przez zespół naukowców z Uniwersytetu Nowojorskiego wskazują na kolejny organizm, który doskonale radzi sobie ze skażeniem wewnątrz Strefy Wykluczenia, którą wyznaczono tu po katastrofie jądrowej w Elektrowni Jądrowej w Czarnobylu.
Pomimo ogromnych wysiłków badaczy oraz służb porządkowych w 1986 roku, obszar wokół elektrowni jądrowej w Czarnobylu nadal pozostaje jednym z najbardziej radioaktywnych miejsc na świecie. Ludzie opuścili te tereny, ale życie w postaci roślin i zwierząt nadal istnieje. Można powiedzieć nawet, że radzi sobie nierzadko lepiej, niż kiedykolwiek. Powróciły o tych terenów konie Przewalskiego, dziki gatunek doskonale znanych nam zwierząt. Drzewa i rośliny przerastają pozostawione tam budynki, a niektóre z organizmów wykazują niesamowitą odporność na promieniowanie. Naukowcy znaleźli jeszcze jeden gatunek, który zdaje się być niewzruszony warunkami, jakie panują w Strefie Wykluczenia.
Badania prowadzone przez dr Sophię Tintori oraz zespół z Wydziału Biologii Uniwersytetu Nowojorskiego skupiły się na nicieniach — mikroskopijnych robakach, które charakteryzują się ogromnymi umiejętnościami adaptacji do nawet skrajnie niekorzystnych warunków. Jednakże to, co naukowców najbardziej zaskoczyło, to fakt, że DNA tych robaków pozostaje nietknięte przez promieniowanie, pomimo długotrwałej ekspozycji.
Naukowcy pozyskali próbki nicieni Oscheius tipulae z obszaru Strefy Wykluczenia i przeprowadzili dokładną analizę ich genomu. Porównując te próbki z genami robaków ze zdrowych środowisk, naukowcy nie znaleźli żadnych widocznych uszkodzeń, które mogłyby być wynikiem promieniowania.
Takie odkrycie ma dla nas ogromne znaczenie, chociażby w kontekście uzupełnienia wiedzy o tym, jak różne gatunki zwierząt reagują na promieniowanie jonizujące, ale może być także genialną bazą dla przyszłych badań nad skutkami katastrof jądrowych. Ponadto, może nas naprowadzić na nowe metody radzenia sobie z promieniowaniem w kontekście ochrony ludzi narażonych na skażenie i środowiska naturalnego.
To odkrycie naukowców nie oznacza rzecz jasna, że Czarnobyl i Prypeć (miejscowość, od której nazwę przybrał reaktor i miasto — osiedle dla pracowników elektrowni jądrowej, ucierpiały one najbardziej w katastrofie z 26 kwietnia 1986 roku) dla ludzi, to jednak otrzymujemy kolejne potwierdzenie faktu, iż życie jest w stanie dać sobie radę nawet w tak nieprzyjaznych warunkach. Warto jednak dodać, że wiedzieliśmy również o innych organizmach cechujących się podobną odpornością — na przykład o niektórych gatunkach karaczanów.
O Czarnobylu wiemy naprawdę dużo, jednak pojawiają się również pytania dotyczące przyszłości tego miejsca i dziedzictwa, jakie pozostawi po sobie jedna z największych katastrof jądrowych w historii. Strefa Wykluczenia jeszcze przez setki lat nie będzie nadawała się do w pełni bezpiecznego zamieszkania ze względu na okres połowiczny rozpadu substancji, które zostały rozrzucone na ten teren po wybuchu w elektrowni. W Internecie pojawia się niemało relacji z Prypeci, które wskazują, że jest tam względnie bezpiecznie — aczkolwiek trzeba pamiętać o tym, że istnieją tam miejsca o znacznie podwyższonym poziomie promieniowania. Warto też bezwzględnie stosować się m.in. do zakazu zbierania grzybów w Strefie Wykluczenia. To zdecydowanie warunki dalekie od tych, które uznajemy za optymalne dla człowieka.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu