Motoryzacja

Czarny Cybertruck wygląda zabójczo, ale blacharz płakał jak to klepał

Kamil Pieczonka
Czarny Cybertruck wygląda zabójczo, ale blacharz płakał jak to klepał
22

Franz von Holzhausen zabrał w niedzielę na przejażdżkę czarną wersję Tesli Cybertruck i udał się na zlot sportowych samochodów w Santa Monica. Była zatem okazja, aby przyjrzeć się z bliska jak wygląda niemal produkcyjna wersja pickupa Tesli. A wygląda bardzo źle.

Czarny Cybertruck robi wrażenie

Cybertruck od kiedy został tylko zapowiedziany wywołuje spore poruszenie. Mam jednak wrażenie, że dla Tesli byłoby lepiej gdyby Elon Musk nigdy nie zrealizował swojej wizji. Samochód z karoserią wykonaną ze stali nierdzewnej przysparza ogromnych problemów przez swoją skomplikowaną budowę, która wymaga stosowania nietypowych rozwiązań. Weźmy chociażby ogromną wycieraczkę przedniej szyby zamontowaną na boku, która zmniejsza pole widzenia kierowcy. A widoczność zza kierownicy tego samochodu i tak pozostawia sporo do życzenia. Nietypowy kształt wymusił też brak tylnej szyby, pozostaje nam kamera, która nie zawsze będzie spełniała swoje zadanie, szczególnie jeśli pojedziemy w teren. Takich mankamentów można znaleźć więcej, ale wygląda na to, że to wcale nie największe zmartwienie Tesli.

Jeśli na nieco ponad 3 tygodnie przed oficjalnym rozpoczęciem dostaw bierzesz na zlot prototyp nowego samochodu, to chcesz aby wywołał on zachwyt. I owszem, Franz von Holzhausen, szef designu w Tesli, z pewnością wywołał poruszenie bo wcześniej nie widzieliśmy czarnego Cybertrucka. Elon Musk twierdził, że tego auta nie da się pomalować i miał w gruncie rzeczy rację, bo auto zostało oklejone matową czarną folią. Dzięki temu nie odbija tak promieni słonecznych i nie zbiera odcisków palców, a przy tym wygląda jeszcze lepiej. Ale tylko na pierwszy rzut oka. Po bliższym przyjrzeniu się zdawałoby się produkcyjnemu egzemplarzowi można się złapać za głowę.

Blacharz płakał jak to klepał

Daniel Golson z InsideEV wykonał i opublikował na X (wcześniej Twitter) kilkanaście zdjęć czarnego Cybertrucka, zwracając szczególną uwagę na jakość wykonania. W zasadzie to na brak tej jakości, bo jak spojrzycie na szpary między poszczególnymi panelami blachy, dopasowanie osłon nadkoli czy wystające ostre elementy karoserii to zaczniecie się zastanawiać, czy ten samochód powstał w jakiejś szopie. 30 listopada pierwsi klienci mają dostać "kluczyki" do swoich samochodów i na ich miejscu nie chciałbym odebrać samochodu w takim stanie. Pod wieloma względami wygląda tak, jakby był składany na szybko u "pana Mietka", a nie w fabryce samochodów.

I o ile rozumiem, że to może być jeszcze prototyp, to niestety niepokojące doniesienia o kiepskiej jakości wykonania Cybertrucka pojawiają się już od kilku miesięcy. Elon Musk wystosował nawet odezwę do swoich pracowników, w której przywoływał ich do porządku i zachęcał do wytężonej pracy nad poprawą jakości. Jeśli efekty tej pracy widzimy na zdjęciach powyżej, to trudno być dobrej myśli. Może to nawet lepiej, że Tesla nie zamierza produkować więcej niż 125 tys. egzemplarzy rocznie tego samochodu, bo obawiam się, że grono zainteresowanych osób może się znacząco skurczyć. Jeśli dodamy do tego fakt kiepskiej widoczności to może to nawet lepiej, amerykańskie drogi będą dzięki temu nieco bezpieczniejsze.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu