Arrokoth, obiekt znajdujący się w Pasie Kuipera, stał się niedawno przedmiotem zainteresowania naukowców z — cóż — niecodziennego powodu. Naukowcy zidentyfikowali na jego powierzchni znaczne ilości cząsteczek organicznych, w tym cukrów złożonych, co nadało mu przydomek „Sugar World” (pol. "cukrowy świat").
Badania prowadzone przez Alana Sterna i jego zespół z Southwest Research Institute, opublikowane w Proceedings of the National Academy of Sciences wskazują na interesujące reakcje i procesy chemiczne, które miały miejsce w początkach Układu Słonecznego, a także na samej Ziemi we wczesnym stadium jej "rozwoju".
Polecamy na Geekweek: Przełom w poznaniu początków życia na Ziemi. Chodzi o słodką wodę
Arrokoth znany był wcześniej jako 2014 MU69 i Ultima Thule i jest najdalszym dla nas obiektem kiedykolwiek zbadanym przez sondę kosmiczną. Misja New Horizons, która wcześniej przekazała nam przepiękny zdjęcia Plutona, przeleciała obok Arrokoth 1 stycznia 2019 roku. Tak otrzymaliśmy ciekawe zdjęcia i dane z obiektu oddalonego o około 4 miliardy kilometrów od Ziemi, znajdującego się w Pasie Kuipera – regionie pełnym lodowych ciał poza orbitą Neptuna.
Podczas analizy danych z przelotu naukowcy odkryli, że Arrokoth ma charakterystyczny czerwonawy kolor, który związany jest z obecnością na nim złożonych cząsteczek organicznych. Zidentyfikowano tam metanol, lód oraz różne związki bogate w węgiel. Lód metanolowy na powierzchni Arrokoth, narażony na działanie promieni kosmicznych, generuje różne związki organiczne, w tym cukry, takie jak ryboza i glukoza. Poprzez to możemy domniemywać, że powierzchnia Arrokoth przeszła skomplikowane procesy chemiczne, które przekształciły proste cząsteczki w bardziej złożone struktury na przestrzeni miliardów lat.
Znalezienie złożonych cząsteczek organicznych jest kluczowe dla uzyskania przez nas bardziej ugruntowanej wiedzy na temat procesów chemicznych, które mogły odegrać istotną rolę w powstaniu życia na Ziemi. "Kopce" na powierzchni Arrokoth — duże w stosunku do jego wielkości — prawdopodobnie stanowią pierwotne elementy jego konstrukcji. Jeśli owe kopce okażą się "reprezentatywne" dla bloków budulcowych wewnątrz starych planetozymali, w modelach ich formowania będzie trzeba uwzględniać wielkość owych struktur.
New Horizons nadal dostarcza nam nowych danych, które mogą pomóc w lepszym zrozumieniu Pasa Kuipera i występujących tam obiektów. Sonda planuje zbadać dodatkowe cele w tym regionie, co pozwoli na poszerzenie wiedzy o wczesnym Układzie Słonecznym. Wszystko to dla nauki ma ogromne znaczenie: dowiadujemy się bowiem więcej na temat procesów, które mogły doprowadzić do powstania życia na Ziemi. Wychodzi na to, że dobrze jest mieć w zanadrzu sondy wysłane daleko w przestrzeń kosmiczną. New Horizons ma nam czym zaimponować, ale osobiście... mimo wszystko jestem bardziej fanem Voyagera 1. Aczkolwiek jego możliwości w porównaniu do New Horizons są... cóż. "Marnawe".
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu