Nauka

Stało się. Ten kraj wylądował na ciemnej stronie Księżyca

Jakub Szczęsny
Stało się. Ten kraj wylądował na ciemnej stronie Księżyca
11

Chiński bezzałogowy statek kosmiczny z sukcesem wylądował na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca, dokonując istotnego przełomu i zaznaczając swoją sprawczość w tym zakresie. Niedzielne lądowanie statku jest pierwszą na świecie próbą sprowadzenia próbek z mało zbadanych obszarów naszego naturalnego satelity. Trudności w tym zakresie wynikają stąd, że "ciemna strona Księżyca" jest wymagająca pod względem występowania tam głębokich kraterów.

Projekt ten jest częścią ogólnego programu kosmicznego Chin, zmierzających do zdobycia pozycji lidera w globalnym wyścigu, w którym konkurują ze Stanami Zjednoczonymi, Rosją, Japonią i Indiami. CNSA — chińska agencja kosmiczna — opublikowała zdjęcia powierzchni Księżyca wykonane przez sondę Chang'e-6 w momencie lądowania. Statek wyniesiono w kosmos na pokładzie rakiety Długi Marsz-5, która wystartowała z kosmodromu Wenchang, położonego w prowincji Hainan.

Polecamy na Geekweek: Mars ma dużą dziurę. Nie wiadomo, co jest w środku

Misja Chang'e-6 polega na zebraniu próbek skał i gleby z niewidocznej na Ziemi strony Księżyca, która zawsze jest zwrócona w kierunku przeciwnym do obserwatora znajdującego się na naszej planecie. Ów obszar stanowi wyzwanie dla naukowców, ale jednocześnie oferuje ogromne możliwości, jak chodzi o zapoznanie się z choćby dziejami Księżyca, czy stopniem jego bogactwa w potrzebne nam surowce.

To oczywiście jedynie jeden z punktów na kosmicznej "liście zadań" Chin. W styczniu 2019 roku sonda Chang'e-4 dokonała pierwszego w historii manewru "miękkiego lądowania" na niewidocznej stronie Księżyca, przesyłając na Ziemię istotne naukowo zdjęcia. W grudniu 2020 roku sonda Chang'e-5 powróciła na Ziemię z próbkami księżycowej gleby. Był to pierwszy taki przypadek od 44 lat.

Chiny nie zamierzają spocząć na laurach. W planie jest załogowa misja na Księżyc do 2030 roku, a także ukończenie budowy bazy naukowej na jego powierzchni do 2035 roku. Chiny w ten sposób chcą nie tylko umocnić się w globalnym wyścigu, ale również dokonać technologicznego skoku, by ostatecznie zmierzyć się z USA w kontekście misji na Marsa. Amerykanie mają w tym względzie ambitne plany, Chińczycy nie chcą stać biernie z boku i jedynie przyglądać się sukcesom swoich konkurentów.

Chińczycy są bardzo zdeterminowani w osiąganiu kolejnych celów na wspomnianej wcześniej "kosmicznej liście zadań". Kolejne sukcesy jedynie potwierdzają fakt, iż z Chinamy należy liczyć się w kontekście eksploracji i badań kosmosu. Amerykanie zapewne nie są z obrotu spraw zadowoleni, aczkolwiek — mimo dystansu kulturowego i geopolitycznego — powodzenie misji Chińczyków to dobra wiadomość dla ludzkości ogółem. Im więcej wiemy o kosmosie i naszym "otoczeniu" we Wszechświecie, tym bardziej rozwijamy się jako cywilizacja. Niezależnie od tego, kto tego dokonuje — wszyscy korzystamy z owoców tych osiągnięć. Mimo że wielu z nas wolałoby, by takim sukcesem chwalili się Amerykanie, warto pogratulować Chińczykom udanego lądowania, cudownych zdjęć i życzyć im powodzenia w sprowadzeniu próbek z Chang'e 6 na Ziemię.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu