A miało być tak pięknie... można powiedzieć. Od środy dostępna jest już aktualizacja systemu iOS do wersji szóstej. Jedną z największych nowych funkcj...
A miało być tak pięknie... można powiedzieć. Od środy dostępna jest już aktualizacja systemu iOS do wersji szóstej. Jedną z największych nowych funkcji jest aplikacja z mapami, która zastąpiła pięcioletnią przygodę map Google z system mobilnym Apple. Wychodzi jednak na to, że użytkownicy stali się królikami doświadczalnymi niedopracowanego projektu, który aż razi swoimi niedociągnięciami.
Już od samego początku pojawiały się głosy, czy na pewno zakończenie współpracy z Google będzie dobrym wyborem. Nikt jednak nie przypuszczał, że Apple może zdecydować się na udostępnienie niekompletnego produktu - bo na taki wyglądają nowe mapy. Spirala zaczęła się nakręcać już od momentu zaprezentowania ikony nowej aplikacji, według której możliwe jest wykonanie skrętu na wiadukcie, prosto przez barierki.
Oczywiście później uznano to za żart, jednak po premierze aplikacji już tak zabawnie nie jest. Coraz więcej użytkowników odnajduje błędy i niedociągnięcia w nowych mapach. Między innymi zauważamy, że ilość dróg w centrum Tokio uległa drastycznemu zredukowaniu, miasto Kiev (Kijów) zostało przemianowane na Kylv, a stacja kolejki w Helsinkach wylądowała w czyimś ogródku. Takich błędów jest wiele więcej, wystarczy zajrzeć na portal TheVerge czy AndroidPit, a to i tak tylko niewielki ułamek tego co znaleźli użytkownicy.
Coraz częściej pada więc pytanie, kiedy ukaże się aplikacja z mapami od Google - według ostatnich doniesień aplikacja czeka już na akceptację i niedługo powinna pojawić się w App Store. Jeżeli tak rzeczywiście będzie, to nie wydaje mi się, by po zainstalowaniu aplikacji od Google, ktokolwiek powrócił do map oferowanych przez Apple. Ja bynajmniej nie planuję wylądować na środku pola z komunikatem "cel osiągnięty".
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu