VOD

Cruel Summer sezon 2 - recenzja. Milenialna nostalgia z morderstwem w tle

Kamil Świtalski
Cruel Summer sezon 2 - recenzja. Milenialna nostalgia z morderstwem w tle
0

Cruel Summer powrócił z drugim sezonem. A w nim: nowa intryga, nowi bohaterowie, nowe realia i... nowe morderstwo do rozwiązania.

Seriale młodzieżowe w ostatnich latach przeszły sporą przemianę. To już nie tylko opowieści o zagubionej studentce w wielkim mieście ("Felicity") ani sercowych rozterkach mieszkańców bogackiego Orange County ("Życie na fali") czy nowojorskiego Upper East Side ("Plotkara"). A drugi sezon "Cruel Summer" jest tego idealnym przykładem. Antologia powraca z drugim sezonem. I jeżeli podobał wam się poprzedni, to w ten możecie wskakiwać w ciemno. W sam raz na weekendowe nicnierobienie.

Śmierć w niewielkiej społeczności. Kto zabił?

Niewielkie miasteczko, huczna impreza sylwestrowa na przywitanie nowego milenium i morderstwo na pierwszym planie. Nastoletni Luke (w którego wciela się Griffin Gluck) ginie w niewyjaśnionych okolicznościach — a jego ciało znalezione zostaje w jeziorze kilka tygodni później. Kto jest odpowiedzialny za taki obrót spraw — i jak ma się do tego trójkąt miłosny w który uwikłany był nasz bohater? Megan (w tej roli Sadie Stanley) i Isabella (Lexi Underwood). Kto jest odpowiedzialny za jego zniknięcie? Jak do niego doszło? Tego będziemy dowiadywać się oglądając kolejne odcinki serialu. Klasyczna historia kryminalna, która zostaje przedstawiona w trzech planach czasowych: przed wydarzeniami, w trakcie wydarzeń oraz po nich.

Polecamy: Październikowe premiery Netfliksa. Wśród nich polski serial

Narracja rozłożona w trzech planach czasowych pozwala twórcom w sprytny sposób realizować opowiadanie całej historii. Fajnie wygląda to również wizualnie — bowiem kolorystyka każdego z planów opowieści wygląda zupełnie inaczej. Ale nie da się ukryć, że oprawa "Cruel Summer" to ogromny atut serii. I jeżeli jesteście jednymi z tych, którzy uwielbiają nostalgiczne podróże do początku nowego milenium, poczujecie się tam jak w domu.

Nostalgia pełną gębą

"Cruel Summer" w drugim sezonie zabiera nas do wydarzeń w latach 1999 oraz 2000. I dla wielu z nas to było przecież nie tak dawno, prawda? Okazuje się jednak, że sporo się od tego czasu zmieniło — a twórcy idealnie odtwarzają klimat tamtych lat. Wielkich komputerów, wolnego połączenia z internetem, mody oraz tym, czym serial urzeka najbardziej: muzyki. Hity które towarzyszą kolejnym scenom budzą (dobre) wspomnienia i tak na dobry sposób uświadamiają ile czasu minęło od chwil ich świetności. Z mojej perspektywy: ścieżka dźwiękowa bez wątpienia jest elementem, który w dużej mierze pozwolił zbudować niepowtarzalny klimat tamtych lat.

Atmosfera tajemnicy i przemiany bohaterów

Każdy z bohaterów serialu jest jakiś. Twórcy zadbali o to, by postacie były zarysowane wyraźnie - i by zapadały w pamięć. Tym bardziej ich przemiany, obserwowane na przestrzeni kilku miesięcy w których rozgrywa się akcja, są zauważalne. Historia może nie jest specjalnie zawiła, bo w gruncie rzeczy: to prosty kryminał z nastolatkami w tle. Ale dzięki świetnej oprawie, dobrze napisanym bohaterom i towarzyszącej widzom cały czas atmosferze tajemniczości i grozy — jest on tak wciągający od pierwszych chwil.

"Cruel Summer" bez wątpienia nie jest serialem który kiedykolwiek trafi do topki — i takim, który zapamiętacie na lata. Ale jeżeli poszukujecie jakiegoś umilacza na jesienne wieczory — myślę, że będziecie zadowoleni.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu