Eksperci wskazują na CrowdStrike – amerykańskie przedsiębiorstwo z branży cyberbezpieczeństwa.
Jedna aktualizacja i świat stanął w płomieniach. To oni są odpowiedzialni za awarię
Cały internet huczy od rana o wielkiej awarii oprogramowania Microsoftu, która sparaliżowała działanie linii lotniczych, banków, sklepów i podmiotów medialnych z całego świata. Problemy zintensyfikowały się mniej więcej od godziny 8 rano, a w międzyczasie pojawiło się sporo spiskowych teorii o atakach hakerskich – wszystko wskazuje jednak na to, że to nie wina Microsoftu ani cyberprzestępców, a firmy zajmującej się dostarczaniem oprogramowania antywirusowego.
Tropy prowadzą do CrowdStrike
Informacje o paraliżu działania lotniska w Sydney pojawiły się w sieci jako jedne z pierwszych dowodów awarii. To zbiegło się z postem na X australijskiej firmy AGL Energy Ltd., która poinformowała o awarii usług CrowdStrike, czyli giganta branży cyberbezpieczeństwa z siedzibą w Austin.
To przekierowało uwagę ekspertów właśnie na CrowdStrike, które – jak się okazało – wypuściło w tym czasie fatalną aktualizacje, zakłócającą działanie systemu Windows
Programiści odpowiedzialni za antywirus nowej generacji, produkowany przez firmę CrowdStrike, wypuścili błąd, który jest tragiczny w skutkach – Piotr Konieczny z serwisu niebezpiecznik.pl, w wypowiedzi dla Polsat
Windows ma po aktualizacji wpadać w tzw. pętlę śmierci – oznacza to, że po każdym starcie system automatycznie się resetuje. Co ciekawe jednak istnieje bardzo prosty sposób na rozwiązanie tego problemu. Wystarczy usunąć jeden plik systemowy, ale do tego konieczne są uprawnienia administratorskie, których nie posiadają końcowi użytkownicy.
Microsoft co prawda potwierdził istnienie usterki i wdrożenie prac naprawczych, ale problemy wciąż występują w wielu miejscach na świecie – także w Polsce. Sparaliżowane jest między innymi Lotnisko Chopina, a także infrastruktura niektórych aptek i szpitali.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu