Google znów miesza w aplikacjach na Apple Watcha. Na nasze nadgarstki trafił w końcu Kalendarz, ale zniknęło Google Keep. Dlaczego tak się stało i co to mówi o przyszłości aplikacji na zegarki? Sprawdzamy szczegóły.

Google Calendar w końcu na Apple Watch
Czy warto jeszcze liczyć na rozbudowane aplikacje Google na Apple Watcha? Najnowsze zmiany pokazują, że nie wszystko idzie w stronę większej funkcjonalności. Owszem – doczekaliśmy się premiery Kalendarza, ale jednocześnie po cichu z zegarka zniknęła inna popularna aplikacja.
Po długim oczekiwaniu, Google udostępniło wreszcie natywną wersję Kalendarza dla Apple Watcha. Nowa funkcja pojawiła się w wersji 25.24.1 aplikacji na iOS, więc jeśli jej jeszcze nie masz, warto odwiedzić App Store i kliknąć „Aktualizuj”. Użytkownicy muszą jednak pamiętać, że samo zaktualizowanie aplikacji na iPhonie to za mało – instalacja komponentu na zegarku może wymagać ręcznego działania przez aplikację Watch.
Co oferuje nowy Kalendarz? Na zegarku zobaczysz listę wydarzeń na najbliższy tydzień, a także zintegrowane zadania z Google Tasks. Kliknięcie w kartę pozwala podejrzeć szczegóły: tytuł wydarzenia, godzinę, lokalizację i inne detale. Fani personalizacji tarczy zegarka dostają też dwa specjalne moduły (kompilacje): „What’s next” pokazujące nadchodzące wydarzenie oraz „Today’s date” z aktualną datą i godziną.
Nie wszystko jednak zagrało idealnie – wciąż nie możemy dodawać nowych wydarzeń ani zadań z poziomu zegarka. Do tego wciąż potrzebny jest iPhone lub iPad. Niemniej – to krok naprzód, zwłaszcza dla osób, które planują dzień w biegu i chcą mieć szybki dostęp do terminarza bez wyciągania telefonu z kieszeni. Szkoda tylko, że tyle trzeba było na to czekać, a finalnie dostajemy rozwiązanie, które nie jest w pełni funkcjonalne. A przynajmniej nie tak funkcjonalne, jak moglibyśmy oczekiwać...
Google Keep znika z Apple Watcha
Równolegle z premierą Kalendarza, Google… pozbyło się Keepa z watchOS. W wersji 2.2025.26200 aplikacji z notatkami nie znajdziemy już komponentu dla Apple Watch. I choć nie ma tu dramatu na miarę wyłączenia Gmaila, to jednak użytkownicy notatek na nadgarstku mogą poczuć się rozczarowani. Keep – choć popularny – od dawna nie dostawał żadnych aktualizacji dla Apple Watcha, a funkcje takie jak komplikacje nigdy nie zostały dodane.
Czy technologiczny gigant robi porządki? A może za tym ruchem kryje się coś więcej? Prawdopodobnie Google uznało, że nie ma sensu konkurować z natywną aplikacją Apple Notes, która w watchOS 26 ma zyskać jeszcze więcej funkcji. Keep na androidowych zegarkach (Wear OS) zostaje, więc zdecydowanie nie możemy mówić o pogrzebaniu usługi, ale Apple Watch wypada z gry.
Czy to znak czasów dla aplikacji na Apple Watcha?
W szerszym kontekście ruch Google wpisuje się w trend, który obserwujemy od lat: coraz więcej dużych firm rezygnuje z tworzenia pełnoprawnych aplikacji na Apple Watcha. Amazon, Uber, Slack, Messenger, Twitter – wszyscy dali sobie spokój. Powód? Niska liczba użytkowników faktycznie korzystających z tych aplikacji na zegarku.
Z drugiej strony, są wyjątki. Snapchat niedawno pokazał natywną aplikację na Apple Watcha, która pozwala nie tylko odbierać wiadomości, ale i na nie odpowiadać – przez klawiaturę ekranową, Scribble czy dyktowanie głosowe. Czy to oznacza powrót wiary w potencjał zegarka jako samodzielnego narzędzia komunikacji? Byłbym ostrożny z tak odważnymi stwierdzeniami. Trend wskazuje chyba na coś zupełnie innego.
Jeden krok w przód, dwa kroki w tył
Google znów pokazuje swoje niezdecydowanie, jeśli chodzi o strategię w kwestii na watchOS. Kalendarz w wersji na zegarek to miły dodatek, ale brak możliwości tworzenia wydarzeń i usunięcie Google Keep stawiają pytanie – czy to jeszcze rozwój, czy tylko powolne "gaszenie świateł"? Jeśli używasz Apple Watcha głównie do szybkiego przeglądu danych, nowy Kalendarz może się przydać. Jeśli liczyłeś(-aś) na więcej niż tylko podgląd, lekki niedosyt pozostaje.
źródło: idownloadblog.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu