Felietony

Co ten Play znowu kombinuje?

Grzegorz Ułan
Co ten Play znowu kombinuje?
47

Play już dawno przestał być „challengerem”, po kilku latach od startu, kiedy to z miejsca zaczął rozdawać karty, zaskakiwać ciekawymi ofertami, dołączył z czasem zwyczajnie do „wielkiej trójki”, kiedy to już osiągnął zakładaną równorzędną pozycję. Dziś to wygląda już niemal jak zmowa cenowa, więc czas się trochę wyłamać - i tak od wczoraj mamy Play NEXT.

Wróćmy jeszcze do tej już „wielkiej czwórki„, bo ta ”zmowa cenowa„ wymaga chyba wyjaśnienia. Osobiście tak to widzę, zwróćcie proszę uwagę na podstawową ofertę Orange, Play, Plus i T-Mobile. Każdy z nich ma główny abonament na tym samym poziomie cenowym - 50 zł, z ta samą zawartością - nielimitowane rozmowy komórkowe i stacjonarne, nielimitowane SMS-y/MMS-y oraz 10 GB transferu danych, nawet lejek mają taki sam później 1 Mb/s. Każdy też ma po jednym wyższym abonamencie, jednym czy dwa niższym dla zapełnienia nisz, też w zbliżonych cenach.

Podobnie w ofercie na kartę. Tu też się ustabilizowało i uśredniło na poziomie 25 zł za no limit. Czyli szanse wyrównane dla każdego z graczy. To jak w takim razie podbierają sobie klientów? Jednym ze sposobów przy takim układzie są promocje dla przenoszących numer, i tym dość intensywnie szachują operatorzy. Najbardziej Play. Wymienię tu tylko ostatnią promocję pół roku bez płacenia za abonament i raty, czy podobną z Samsungiem, gdzie przez 9 miesięcy się nie płaci.

Innym sposobem są submarki, które przechwytują niezadowolonych klientów z oferty głównej. Na tym polu najlepiej chyba radzi sobie Orange, który jako jedyny chwali się liczbą klientów w nju mobile. Ostatnio w grudniu 2017, kiedy nju z rachunkiem dobiło do 0,5 mln klientów, a nju na kartę 300 tysięcy. Dziś mogą mieć więc już milion.

Natomiast jeśli chodzi o Red Bull Mobile, Heyah czy Plush, nie wiadomo nic, więc chyba nie ma się czym chwalić. Trzeba więc wymyślić coś nowego, coś co rozrusza trochę skostniałą ofertę, a nie naruszy w żaden sposób aktualnego status quo „wśród wielkiej czwórki„.

I tak powstał Play NEXT, najpierw przez rok testowany na zewnątrz Play, jako osobny byt w największych miastach Polski, teraz Play przyjął go pod swoje skrzydła. Można go uznać teraz jako submarkę, ale firmowaną w nazwie główną marką - bazującą na modelu, który można postawić po środku między abonamentem a ofertą na kartę. Trochę tańsze od głównej swojej oferty abonamentowej, trochę droższe od oferty na kartę, za to z gigantyczną paczką danych.

Czy ten nowy twór namiesza na rynku? Na pewno zrobi różnicę, pokaże, że Play nie spoczął na laurach, jest innowacyjny i nadal ma pomysł na siebie. Osobiście wydaje mi się jednak, że nie trafili z czasem i szyki im popsuł trochę Rebtel, podobne rozwiązanie, również wszystko oparte na aplikacji, ale korzystniejsze cenowo.

Wróćmy jeszcze do tej już „wielkiej czwórki„, bo ta ”zmowa cenowa„ wymaga chyba wyjaśnienia. Osobiście tak to widzę, zwróćcie proszę uwagę na podstawową ofertę Orange, Play, Plus i T-Mobile. Każdy z nich ma główny abonament na tym samym poziomie cenowym - 50 zł, z ta samą zawartością - nielimitowane rozmowy komórkowe i stacjonarne, nielimitowane SMS-y/MMS-y oraz 10 GB transferu danych, nawet lejek mają taki sam później 1 Mb/s. Każdy też ma po jednym wyższym abonamencie, jednym czy dwa niższym dla zapełnienia nisz, też w zbliżonych cenach.

Podobnie w ofercie na kartę. Tu też się ustabilizowało i uśredniło na poziomie 25 zł za no limit. Czyli szanse wyrównane dla każdego z graczy. To jak w takim razie podbierają sobie klientów? Jednym ze sposobów przy takim układzie są promocje dla przenoszących numer, i tym dość intensywnie szachują operatorzy. Najbardziej Play. Wymienię tu tylko ostatnią promocję pół roku bez płacenia za abonament i raty, czy podobną z Samsungiem, gdzie przez 9 miesięcy się nie płaci.

Innym sposobem są submarki, które przechwytują niezadowolonych klientów z oferty głównej. Na tym polu najlepiej chyba radzi sobie Orange, który jako jedyny chwali się liczbą klientów w nju mobile. Ostatnio w grudniu 2017, kiedy nju z rachunkiem dobiło do 0,5 mln klientów, a nju na kartę 300 tysięcy. Dziś mogą mieć więc już milion.

Natomiast jeśli chodzi o Red Bull Mobile, Heyah czy Plush, nie wiadomo nic, więc chyba nie ma się czym chwalić. Trzeba więc wymyślić coś nowego, coś co rozrusza trochę skostniałą ofertę, a nie naruszy w żaden sposób aktualnego status quo „wśród wielkiej czwórki„.

I tak powstał Play NEXT, najpierw przez rok testowany na zewnątrz Play, jako osobny byt w największych miastach Polski, teraz Play przyjął go pod swoje skrzydła. Można go uznać teraz jako submarkę, ale firmowaną w nazwie główną marką - bazującą na modelu, który można postawić po środku między abonamentem a ofertą na kartę. Trochę tańsze od głównej swojej oferty abonamentowej, trochę droższe od oferty na kartę, za to z gigantyczną paczką danych.

Czy ten nowy twór namiesza na rynku? Na pewno zrobi różnicę, pokaże, że Play nie spoczął na laurach, jest innowacyjny i nadal ma pomysł na siebie. Osobiście wydaje mi się jednak, że nie trafili z czasem i szyki im popsuł trochę Rebtel, podobne rozwiązanie, również wszystko oparte na aplikacji, ale korzystniejsze cenowo.

Porównanie Rebtel Play NEXT
Subskrypcja 0,00 zł 45,00 zł
Nielimitowane rozmowy tak tak
Nielimitowane wiadomości tak tak
Transfer danych 1 GB 50 GB

 

Z drugiej strony Rebtel może nie wytrzymać popularności swojego rozwiązania, zwłaszcza jeśli się okaże, że większość zamówionych kart SIM ograniczy się do darmowych usług.

Porównanie Rebtel Play NEXT
Subskrypcja 35,00 zł 45,00 zł
Nielimitowane rozmowy tak tak
Nielimitowane wiadomości tak tak
Transfer danych 50 GB 50 GB

 

Play NEXT z kolei aby przetrwać i przejąć trochę klientów, musi stać się bardziej elastyczny. Duża paczka danych przyciągnie tylko tych klientów, którym zależy na nielimitowanych wiadomościach i rozmowach oraz wykorzystania tych 50 GB do mobilnego internetu domowego, zamiast dokupywania osobnej oferty.

To spora grupa osób, ale więcej by ugrali, jakby zastosowali coś na kształt suwaka w tej swojej aplikacji i cenę subskrypcji uzależnili od wskazanego zapotrzebowania na GB.

Niemniej ciekawy ruch ze strony Play, coś się przynajmniej ruszyło, z zainteresowaniem będę się przyglądał, co z tym zrobią, jak rozwiną czy zmodyfikują z czasem. Widać, że są zdeterminowani mocno i pewni sukcesu, skoro ryzykują dofinansowanie nowych klientów (i z oferty Play na kartę) - 135 zł i przenoszących numer od konkurencji - 270 zł.

Porównanie Rebtel Play NEXT
Subskrypcja 0,00 zł 45,00 zł
Nielimitowane rozmowy tak tak
Nielimitowane wiadomości tak tak
Transfer danych 1 GB 50 GB

 

Z drugiej strony Rebtel może nie wytrzymać popularności swojego rozwiązania, zwłaszcza jeśli się okaże, że większość zamówionych kart SIM ograniczy się do darmowych usług.

Wróćmy jeszcze do tej już „wielkiej czwórki„, bo ta ”zmowa cenowa„ wymaga chyba wyjaśnienia. Osobiście tak to widzę, zwróćcie proszę uwagę na podstawową ofertę Orange, Play, Plus i T-Mobile. Każdy z nich ma główny abonament na tym samym poziomie cenowym - 50 zł, z ta samą zawartością - nielimitowane rozmowy komórkowe i stacjonarne, nielimitowane SMS-y/MMS-y oraz 10 GB transferu danych, nawet lejek mają taki sam później 1 Mb/s. Każdy też ma po jednym wyższym abonamencie, jednym czy dwa niższym dla zapełnienia nisz, też w zbliżonych cenach.

Podobnie w ofercie na kartę. Tu też się ustabilizowało i uśredniło na poziomie 25 zł za no limit. Czyli szanse wyrównane dla każdego z graczy. To jak w takim razie podbierają sobie klientów? Jednym ze sposobów przy takim układzie są promocje dla przenoszących numer, i tym dość intensywnie szachują operatorzy. Najbardziej Play. Wymienię tu tylko ostatnią promocję pół roku bez płacenia za abonament i raty, czy podobną z Samsungiem, gdzie przez 9 miesięcy się nie płaci.

Innym sposobem są submarki, które przechwytują niezadowolonych klientów z oferty głównej. Na tym polu najlepiej chyba radzi sobie Orange, który jako jedyny chwali się liczbą klientów w nju mobile. Ostatnio w grudniu 2017, kiedy nju z rachunkiem dobiło do 0,5 mln klientów, a nju na kartę 300 tysięcy. Dziś mogą mieć więc już milion.

Natomiast jeśli chodzi o Red Bull Mobile, Heyah czy Plush, nie wiadomo nic, więc chyba nie ma się czym chwalić. Trzeba więc wymyślić coś nowego, coś co rozrusza trochę skostniałą ofertę, a nie naruszy w żaden sposób aktualnego status quo „wśród wielkiej czwórki„.

I tak powstał Play NEXT, najpierw przez rok testowany na zewnątrz Play, jako osobny byt w największych miastach Polski, teraz Play przyjął go pod swoje skrzydła. Można go uznać teraz jako submarkę, ale firmowaną w nazwie główną marką - bazującą na modelu, który można postawić po środku między abonamentem a ofertą na kartę. Trochę tańsze od głównej swojej oferty abonamentowej, trochę droższe od oferty na kartę, za to z gigantyczną paczką danych.

Czy ten nowy twór namiesza na rynku? Na pewno zrobi różnicę, pokaże, że Play nie spoczął na laurach, jest innowacyjny i nadal ma pomysł na siebie. Osobiście wydaje mi się jednak, że nie trafili z czasem i szyki im popsuł trochę Rebtel, podobne rozwiązanie, również wszystko oparte na aplikacji, ale korzystniejsze cenowo.

Porównanie Rebtel Play NEXT
Subskrypcja 0,00 zł 45,00 zł
Nielimitowane rozmowy tak tak
Nielimitowane wiadomości tak tak
Transfer danych 1 GB 50 GB

 

Z drugiej strony Rebtel może nie wytrzymać popularności swojego rozwiązania, zwłaszcza jeśli się okaże, że większość zamówionych kart SIM ograniczy się do darmowych usług.

Porównanie Rebtel Play NEXT
Subskrypcja 35,00 zł 45,00 zł
Nielimitowane rozmowy tak tak
Nielimitowane wiadomości tak tak
Transfer danych 50 GB 50 GB

 

Play NEXT z kolei aby przetrwać i przejąć trochę klientów, musi stać się bardziej elastyczny. Duża paczka danych przyciągnie tylko tych klientów, którym zależy na nielimitowanych wiadomościach i rozmowach oraz wykorzystania tych 50 GB do mobilnego internetu domowego, zamiast dokupywania osobnej oferty.

To spora grupa osób, ale więcej by ugrali, jakby zastosowali coś na kształt suwaka w tej swojej aplikacji i cenę subskrypcji uzależnili od wskazanego zapotrzebowania na GB.

Niemniej ciekawy ruch ze strony Play, coś się przynajmniej ruszyło, z zainteresowaniem będę się przyglądał, co z tym zrobią, jak rozwiną czy zmodyfikują z czasem. Widać, że są zdeterminowani mocno i pewni sukcesu, skoro ryzykują dofinansowanie nowych klientów (i z oferty Play na kartę) - 135 zł i przenoszących numer od konkurencji - 270 zł.

Porównanie Rebtel Play NEXT
Subskrypcja 35,00 zł 45,00 zł
Nielimitowane rozmowy tak tak
Nielimitowane wiadomości tak tak
Transfer danych 50 GB 50 GB

 

Play NEXT z kolei aby przetrwać i przejąć trochę klientów, musi stać się bardziej elastyczny. Duża paczka danych przyciągnie tylko tych klientów, którym zależy na nielimitowanych wiadomościach i rozmowach oraz wykorzystania tych 50 GB do mobilnego internetu domowego, zamiast dokupywania osobnej oferty.

To spora grupa osób, ale więcej by ugrali, jakby zastosowali coś na kształt suwaka w tej swojej aplikacji i cenę subskrypcji uzależnili od wskazanego zapotrzebowania na GB.

Niemniej ciekawy ruch ze strony Play, coś się przynajmniej ruszyło, z zainteresowaniem będę się przyglądał, co z tym zrobią, jak rozwiną czy zmodyfikują z czasem. Widać, że są zdeterminowani mocno i pewni sukcesu, skoro ryzykują dofinansowanie nowych klientów (i z oferty Play na kartę) - 135 zł i przenoszących numer od konkurencji - 270 zł.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu