Mobile

Co się właśnie dzieje w AppStore? Ludzie znowu zwariowali na punkcie Super Mario?

Tomasz Popielarczyk

Jestem dziennikarzem z wykształcenia, pasji i powo...

Reklama

Nintendo z pewnością będzie mogło zaliczyć rok 2016 to udanych. Kolejna produkcja z ich logo notuje niebywały sukces. Super Mario Run zyskuje popularność szybciej niż Pokemon Go!

Przyznaję, że dość sceptycznie podchodziłem do tej premiery. Wydawało mi się, że marka Mario jest już do tego stopnia wyeksploatowana, że nie będzie jakimś szczególnie dużym hitem na urządzeniach mobilnych. Ogłoszenie współpracy Apple'a i Nintendo było oczywiście ważnym wydarzeniem, ale nie na tyle, żeby wywołać trzęsienie ziemi. A tymczasem faktycznie było tąpnięcie i to nie byle jakie.

Reklama

Trudno w to uwierzyć, ale gra została już pobrana ponad 40 mln razy. A licznik wciąż rośnie. Tym sposobem Super Mario Run stał się nowym fenomenem w AppStore i przebił wynik Pokemon GO. Produkcja Niantic (która zresztą bazuje na marce również należącej do Nintendo) potrzebowała 11 dniu, aby przekroczyć próg 25 mln pobrań. Oczywiście tutaj warto dodać, że twórcy początkowo wprowadzili blokady regionalne, które skutecznie hamowały ekspansję ich aplikacji. Ludzie na całym świecie pobierali pliki APK i instalowali ją ręcznie, co z pewnością w jakimś stopniu wypacza te statystyki.

Pokemony były jednak dostępne zarówno na iOS jak i Androida. Tymczasem Mario działa tylko na urządzeniach Apple'a. Gra została już w momencie zapowiedzi po mistrzowsku wypromowana, bo pokazano ją podczas premiery iPhone'a 7. Nie powinno teoretycznie zatem dziwić, że cieszy się popularnością. Chyba jednak nikt nie spodziewał się, że zanotuje aż takie wyniki!


Tutaj pojawia się kwestia potencjalnych korzyści Nintendo i Apple'a. Gra jest bowiem teoretycznie darmowa, ale gracze otrzymują jedynie część zawartości. Za odblokowanie reszty muszą zapłacić niespełna 10 euro. Nie dysponujemy niestety żadnymi statystykami dotyczącymi tego, jaki odsetek osób, które zainstalowały Super Mario Run, zdecyduje się zapłacić za pełną wersję gry. Może to być zaledwie kilka procent (ale równie dobrze i kilkadziesiąt - w końcu użytkownicy iPhone'ów są znanie z tego, że chętniej niż androidowcy płacą za aplikacje).

Grę kilka dni temu oceniał Paweł i przyznał, że jest naprawdę świetna. Ja należę do tego drugiego obozu, więc na razie muszę obejść się smakiem. Swoją drogą, ciekawi mnie czy i kiedy Nintendo zdecyduje się wydać grę na Androida i czy tutaj również zanotuje tak ogromny sukces.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama