Do oficjalnej premiery Windows 10 został nam nieco ponad tydzień i wydawałoby się, że nie należy myśleć jeszcze o kolejnych, większych aktualizacjach ...
Do oficjalnej premiery Windows 10 został nam nieco ponad tydzień i wydawałoby się, że nie należy myśleć jeszcze o kolejnych, większych aktualizacjach dla platformy Microsoftu. Okazuje się jednak, że znane są już plany Microsoftu co do "dziesiątki". O Redstone będącym odpowiednikiem wcześniejszych dodatków Service Pack pisaliśmy już dla Was w kwietniu.
Redstone ma pojawić się na urządzeniach z Windows 10 już latem 2016 roku, czyli właściwie rok po tym, jak wydana zostanie bazowa wersja Windows 10. Wcześniej jednak ma pojawić się "Threshold wave 2". Nie jest to zapewne oficjalna nazwa uaktualnienia dla "dziesiątki" - warto zauwazyć, że nazwa kodowa nadchodzącego systemu Microsoftu nosiła właśnie nazwę "Threshold". To uaktualnienie planowane jest na październik i nie jest pewne to, czy lista zmian nie zamknie się czasem na zwykłych usprawnieniach w kwestii optymalizacji systemu. Jednakże data wydania Wave 2 może wskazywać na kolejne działania ku scaleniu ekosystemu Microsoftu - warto zauważyć ponadto, że w tym samym czasie powinny się pojawić pierwsze urządzenia z mobilnym Windows 10 na pokładzie.
Ruch Microsoftu jest jak najbardziej zrozumiały chociażby z tego powodu, że nie ma co oczekiwać, że Windows 10 w początkowej fazie będzie absolutnie dopracowany. Kilka miesięcy po wydaniu "dziesiątki" Microsoft otrzyma tyle danych telemetrycznych, że będzie możliwe wdrożenie najbardziej potrzebnych i możliwie jak najbardziej efektywnych poprawek do systemu.
Obstawia się, że większą paczką usprawnień będzie właśnie Redstone, który pojawi się dopiero za rok. A lista potrzeb już jest spora - użytkownicy narzekają w Windows 10 na to, że dobrze przyjęty mechanizm współpracy OneDrive z Eksploratorem Windows został z nowej wersji okienek zwyczajnie wyrzucony. Wszyscy ci, którzy przekonali się do chmury Microsoftu i korzystali z tego rozwiązania zgodnie potwierdzają - tego w systemie brakuje. Ale to nie wszystko. Użytkownicy już zaczęli rozglądać się za możliwością instalacji aplikacji na kartach pamięci, co miało zostać zaimplementowane już w lipcu. Ostatecznie, wdrożenie tego rozwiązania zostało odłożone. A szkoda - w przypadku tanich tabletów z Windows mogłoby być to niesamowicie przydatne rozwiązanie. Trzeba jednak brać pod uwagę to, że umożliwienie instalacji aplikacji na kartach pamięci niesie ze sobą ryzyko zauważalnie gorszego działania tak zainstalowanych programów. Stąd należy wdrożyć odpowiednie kroki ku ich optymalizacji tak, by nie obrzydzić użytkownikom korzystania z takiej dogodności.
W tej fazie trudno jednak mówić o tym, że jest to pełny opis zaplanowanych działań Microsoftu - ten zmieni się wraz z tym, jak użytkownicy przekażą do Redmond dane o tym, co im się podoba, a co nie. Jedno trzeba przyznać gigantowi - idea testów "dziesiątki" przed tym, jak zostanie ona wydana już niebawem wychodzi Microsoftowi na dobre. Jeżeli tylko w Redmond tęgie głowy przychylą się do próś użytkowników odnośnie przywrócenia, bądź zaimplementowania pewnych funkcji - powinno być dobrze. Zresztą, już jest.
Grafika: 1
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu