Firma badawcza GfK podzieliła się informacjami na temat korzystania z urządzeń mobilnych podczas zakupów w tradycyjnych sklepach. Okazuje się, że spor...
Co ludzie robią podczas tradycyjnych zakupów? Szukają lepszych ofert w Sieci
Firma badawcza GfK podzieliła się informacjami na temat korzystania z urządzeń mobilnych podczas zakupów w tradycyjnych sklepach. Okazuje się, że spory odsetek klientów w trakcie zakupów używa smartfonu. Zaskoczenie? Chyba nie - podejrzewam, że sami to zauważyliście, bo komórki towarzyszą nam już wszędzie. Ciekawe, kiedy ze zmian i ich konsekwencji zaczną sobie zdawać sprawę tradycyjne sklepy?
W badaniu pojawiło się kilka informacji, które z pewnością warto przywołać. Podstawowa jest taka, że komórki wykorzystujemy w sklepach w różnych celach i nie można zakładać, że każdy klient tradycyjnego sklepu pisze smsa. Podobnie jest z przypuszczeniem, że szuka w Sieci lepszych ofert. Różnie się to rozkłada. Jednocześnie trzeba podkreślić, że porównywanie cen to częsta czynność - oddaje się jej 40% osób biorących udział w badaniu. Sporo. Zastanawiają przy tym wyniki dla poszczególnych państw. O ile mniejsze wykorzystanie smartfonów w sklepach w Indiach, RPA czy na Ukrainie można tłumaczyć gorszym rozwojem technologicznym, o tyle trudno znaleźć wspólny mianownik dla państw, w których klienci często korzystają z takiej możliwości. To kraje z Azji i Ameryki Południowej, ale obok wysokorozwiniętej Korei Południowej mamy grupę państw rozwijających się. Nie chodzi zatem tylko o zasobność portfela respondentów.
Najczęściej porównywaniu cen z pomocą komórki oddają się młodzi mężczyźni. Tu większego zaskoczenia nie ma. Polska znajduje się w grupie państw, w których takie zachowanie na razie nie jest powszechne, przyznaje się do niego 27% respondentów. Jednocześnie jednak korzystamy ze smartfonów w sklepach - po prostu w innym celu:
Najwyższe odsetki konsumentów korzystających w sklepach z rad znajomych udzielanych przez telefon komórkowy występują w Meksyku, Polsce i Turcji (odpowiednio 55, 53 i 52 proc.). Najrzadziej tego typu pomocy oczekują Japończycy, Indonezyjczycy i Niemcy (odpowiednio 16, 21 i 24 proc.).[źródło]
Czytaj dalej poniżej
Nie jest zatem tak, że telefony trzymamy w kieszeniach w trakcie zakupów - po prostu jeszcze nie zaczęliśmy ich masowo wykorzystywać do porównywania cen, a nawet kupowania w Internecie produktów oglądanych w sklepach tradycyjnych. Pewnie zacznie się to zmieniać. I sklepy nie powinny walczyć z tym zjawiskiem. Obrażanie się na Internet i ewentualne wprowadzanie zakazów wyciągania telefonów podczas zakupów niewiele tu pomogą - jeżeli tradycyjne sklepy chcą się utrzymać, to muszą zacząć korzystać z narzędzi i możliwości, jakie daje im Sieć.
Handel w tradycyjnej formie nie zniknie, nawet w dłuższej perspektywie, ale e-commerce będzie na niego wywierał coraz większy nacisk. Sprzedawcy muszą zacząć reagować na zmiany, tworzyć rozwiązania hybrydowe, podejmować decyzje i działać na bieżąco. Pojawiają się technologie, usługi i produkty, które to umożliwią, będzie ich pewnie przybywać, ważne, by sklepy nie przechodziły obojętnie obok takich ofert. Jeżeli z nich nie skorzystają, to prawdopodobnie sobie zaszkodzą. Jeżeli pójdą w tym kierunku, mogą sporo zyskać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu