Felietony

Co jak nie Google Mapy? Sprawdźmy OpenStreetMap w wykonaniu MapBox

Grzegorz Ułan
Co jak nie Google Mapy? Sprawdźmy OpenStreetMap w wykonaniu MapBox
27

Dokładnie rok temu decyzja Google o wprowadzeniu opłat (4$/1000 odsłon dziennie) za wykorzystanie API Google Map sprawiła niemałe zamieszanie i odwrót od tej opcji dużych graczy (m.in. Forsquare). Niecałe pół roku później Google zmniejszyło te opłaty (0,50$/1000 odsłon dziennie), jednak zaintereso...


Dokładnie rok temu decyzja Google o wprowadzeniu opłat (4$/1000 odsłon dziennie) za wykorzystanie API Google Map sprawiła niemałe zamieszanie i odwrót od tej opcji dużych graczy (m.in. Forsquare). Niecałe pół roku później Google zmniejszyło te opłaty (0,50$/1000 odsłon dziennie), jednak zainteresowanie alternatywnymi rozwiązaniami nie spadło.

Przyjrzyjmy się mapom w wykonaniu MapBox, które można wykorzystać na swoich stronach czy też w aplikacjach na iOS. Cieszy darmowa opcja (do 3 tysięcy odsłon), dzięki której możemy na spokojnie zapoznać się z możliwościami tej alternatywy.

Zaczynamy od wyboru wyświetlania naszej mapy, czy mają to być ulice, widok terenu, czy też satelitarna mapa. Następnie możemy zmienić całą kolorystykę wynikowej mapy.

Dalej mamy opcję zmiany kolorów ulic, budynków czy też samych terenów niezabudowanych, no i najważniejsza opcja nanoszenie lokalizacji wraz z opisem danego miejsca. Możemy tu wybierać spośród dostępnych ikon, przyporządkowując im szczegółowe opisy.

Na koniec pozostaje opisanie naszej mapy i wybór dodatkowych opcji wyświetlania.

W zasadzie to już cała procedura tworzenia mapy. Możemy ją udostępnić w postaci linku lub też skorzystać z kodu do wklejenia na stronę albo też wykorzystać przy tworzeniu aplikacji na iOS. Jest również opcja przerobienia jej na zwykłe zdjęcie naszej lokalizacji.

Twórcy serwisu udostępnili dodatkowo przejrzysty podgląd statystyk wyświetlania naszych map.

Przydatne przy korzystaniu z płatnych planów. No właśnie, jak z kosztami takiego rozwiązania. Jak widać w tym temacie oferta Google nie ma sobie równych, gdzie dopiero po przekroczeniu limitu (i to przez kolejne 90 dni z rzędu) - 25 tysięcy odsłon, płacimy 0,50$ za każde 1000 odsłon ponad limit. W rezultacie mamy do dyspozycji blisko 750 tysięcy odsłon w miesiącu, bez jakichkolwiek opłat, za które tutaj zapłacimy już 499$.

Myślę, że ta akurat alternatywa w postaci map, przemówi jedynie do wielkich graczy z wielomilionowymi odsłonami. Ale to cena za naprawdę ciekawe narzędzie z nieograniczonymi możliwościami dostosowania wyglądu map do swoich potrzeb. Jedyny minus, jaki udało mi się natrafić, być może występuje tylko w darmowym planie, to brak opcji wyszukiwania lokalizacji, musimy ją "ręcznie" odnaleźć.

A o to moje "dzieło":) (Zupełnie przypadkowa lokalizacja Antyweba)

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu